Niedziela obchodzi urodziny. 7 czerwca 1981 r. ukazał się jej pierwszy numer po trwającej 28 lat przerwie. Właściwie szanowna Jubilatka liczy sobie aż 79 lat, ukazuje się bowiem od 1926 r. Po wznowieniu w 1981 r. rozpoczyna obecnie 25 rok służby. I chociaż nie wypada wypominać wieku, pomyślałam, że przy tym jubileuszu słów kilka napisać trzeba.
Bo jest powód. Bo droga, jaką to pismo przeszło od małego, diecezjalnego, przedwojennego po obecny, multimedialny kształt, jest imponująca.
Niedziela miała przede wszystkim szczęście do ludzi, a to rzecz o znaczeniu fundamentalnym. Poczynając od pierwszego jej redaktora naczelnego - ks. Wojciecha Mondrego, przez słynną pisarkę Zofię Kossak-Szczucką i walczącego dzielnie o przetrwanie gazety ks. Antoniego Marchewki - po obecnego szefa tygodnika - ks. inf. Ireneusza Skubisia.
Co napisać, by uniknąć patosu i górnolotności i nie lukrować przesadnie urodzinowego tortu? Może kilka faktów, cyfr i nazwisk, które „niedzielną” rzeczywistość opiszą najpełniej i najdokładniej, a może po prostu inaczej.
Rzecz w tym, że szanowna Jubilatka to już nie tylko gazeta, jak mniema wielu, chociaż pismo jest fundamentem, kręgosłupem i krwiobiegiem całego przedsiębiorstwa - rzec można królową matką. Jubilatka chlubi się największym wśród pism katolickich nakładem - blisko 200 tys. egzemplarzy co tydzień. Ostatni jej sukces to wydanie specjalne o nowym Papieżu Benedykcie XVI oraz tzw. Papieska Kolekcja o osobie Jana Pawła II, które drukowano w nakładach podobnych do wydań ogólnopolskich. Niedziela to także 21 edycji lokalnych, diecezjalnych, z których jedna sięga aż za Atlantyk, do polskiego Chicago. Dzięki takiej rozpiętości terytorialnej na łamach pisma odbija się wielobarwny i wielowymiarowy obraz polskiego Kościoła. Można u nas znaleźć analizy zjawisk religijnych, rozważania teologiczne i filozoficzne, ale i relacje z małych parafii i życia lokalnych wspólnot. Jest to możliwe dzięki pracy blisko 200 pracowników i oddaniu ok. 1000 korespondentów-wolontariuszy na całym świecie.
Jubilatka ma dzisiaj wiele dodatkowych zajęć. To konieczny wymóg czasu. Owo nieustanne nadążanie za światem jest potrzebne - o paradoksie - by sprostać religijnym poszukiwaniom i aspiracjom naszych coraz bardziej wymagających czytelników. Żeby - jak napisano w tekście programowym w pierwszym numerze, na którego ukazanie pozwolili komuniści w 1981 r. - dostarczyć ludziom „strawy duchowej”.
I tak Niedziela to także studio radiowe, przygotowujące kilkanaście prezentacji tygodniowo oraz własne audycje czy programy nadawane na żywo. Jubilatka to także telewizja i profesjonalne studio producenckie, przygotowujące programy m.in. dla telewizji publicznej. To wreszcie strony internetowe. Znawcy twierdzą, że internet to przyszłość - głównie w dziedzinie informacji, ale także ewangelizacji. Stąd „niedzielne” starania o interesującą obecność w tym wirtualnym świecie, który najlepiej trafia do młodych ludzi, a oni przecież - jak często powtarzał Jan Paweł II - są „nadzieją Kościoła”. W internecie liczy się szybkość podania informacji, a także sposób jej podania. Na katolickich stronach internetowych piękno treści musi współgrać z pięknem formy, ponieważ ciężar gatunkowy Dobrej Nowiny zobowiązuje.
Gdy nasz redaktor naczelny - ks. inf. Ireneusz Skubiś odbierał w tych dniach prestiżową Nagrodę im. Juliana Kulentego „Multimedia w służbie Ewangelii 2005 r.”, przyznaną mu przez Zarząd Katolickiego Stowarzyszenia Filmowego z okazji XX Międzynarodowego Festiwalu Filmów i Multimediów Niepokalanów 2005, mówił o pracy całego zespołu Niedzieli, konkretnych ludzi, którzy starają się pracować z pasją i oddaniem.
I tak nagroda z Niepokalanowa stała się prezentem urodzinowym dla Niedzieli najnowszej, czyli tej ukazującej się pod redakcją ks. inf. Ireneusza Skubisia. I trochę dzięki niej przypomnieliśmy sobie o tym nieokrągłym i nieco zapomnianym jubileuszu naszego pisma.
Cóż można więcej napisać? Plurimos Annos!
Pomóż w rozwoju naszego portalu