Reklama

Już nie ma go pośród nas...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Życie pisze różne historie. Ilu ludzi na ziemi, tyle ich losów - nieraz szczęśliwych i nie znających smaku cierpienia, a nieraz dramatycznych, wyciskających łzy współczucia i litości, poplątanych i niewyraźnych. Tak się składa, że na łamach naszego pisma więcej jest o ludziach bynajmniej nie "w czepku urodzonych".

Okruchy wspomnień...

Reklama

Ta historia jest stara. Wydarzyła się kilkanaście lat temu na obrzeżach naszej diecezji. Kiedyś budziła emocje i sensacje. Dziś wspomina się ją jak przez mgłę. Czas zrobił swoje i może dlatego najbliżsi Pawła, którego nie ma już pośród nas, mogą się trochę otworzyć. Trudno jest rozmawiać z ludźmi, których spotkała tragedia. Nawet po latach płyną gorzkie łzy, wracają okruchy wspomnień. "Miałby teraz 34 lata" - nie kryjąc wzruszenia, wyjmuje stare fotografie babcia Pawła. Przyglądam się uważnie starannie prowadzonemu od najmłodszych lat albumowi pierwszego dziecka Danuty i Janusza. Od niemowlęcia po przedszkolaka przez ucznia podstawówki i liceum Paweł wyrósł na przystojnego mężczyznę. Kruczo czarne, lekko przystrzyżone włosy, sportowa koszulka i dżinsy, a na rękach trochę niepewnie trzymany kilkumiesięczny brat - tak wyglądała ostatnia fotografia chłopca. "Później mamy już tylko zdjęcia z pogrzebu. Chce pani zobaczyć?" - pyta ojciec Pawła, a gdy spostrzega mój przeczący gest, pewnym, spokojnym głosem kontynuuje: "To, co przeżyliśmy, jest niewiarygodne. Do dziś nie mogę pojąć, jak byliśmy ślepi, żeby nie zauważyć, co dzieje się z naszym synem. W naszej rodzinie urodziło się trzecie dziecko. Żona miała problemy z donoszeniem ciąży. Długo leżała w szpitalu. Cała uwaga skierowana była właśnie w tę stronę, zresztą trudno się dziwić. Paweł chodził już do II klasy liceum. Nie był prymusem, ale w szkole nieźle sobie radził. Zaliczał klasówki, nie ciągnęło go na wagary, nie obracał się w kiepskim towarzystwie. Tak myśleliśmy. Umknęło nam jednak kilka miesięcy, które zaważyły na jego życiu".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pękła wrażliwa dusza

Paweł grał w młodzieżowym zespole na gitarze. Gdy wyszedł z podstawówki, zapragnął uczyć się również gry na organach. Do miejscowego klubu regularnie uczęszczał na zajęcia. U swojej dobrej koleżanki dokształcał się z angielskiego. Był też ministrantem i lektorem w swojej parafii. Pięknie czytał lekcje i nigdy nie brakowało go w kościele. Wszystkie ważniejsze uroczystości, święta i oczywiście niedziele nie mogły obyć się bez niego. Wyróżniał się w szeregu młodych chłopców urodą, postawą, należytym zachowaniem. "´Ten wasz wnuczek to jak broszka´ - mówiły do mnie znajome - a ja wówczas byłam w siódmym niebie" - wspomina babcia Pawła. Wszystko pękło latem, podczas wakacji. Chłopiec wyjechał na 3-tygodniowy obóz na Mazury. "Nie chciałam go puścić, bo miałam jakieś złe przeczucia, ale wszyscy dookoła byli za wyjazdem. ´Co będzie siedział w domu, kiedy będzie jeździł, jak się zestarzeje. A tutaj co, dziecko będzie bawił´. No i uległam" - mówi p. Danusia. Tam zetknął się z narkotykami. "Nie znamy szczegółów, jak to było, kto go wciągnął i dlaczego się dał, ale znamy efekty tych poczynań" - dodaje. Domownikom nie wydawało się, że coś się diametralnie zmieniło. Owszem, był mniej rozmowny, często zamyślał się i wychodził do swojego pokoju, dłużej spał. "Pamiętam, jak raz nie wstał do szkoły. Wchodzę do pokoju, godz. 11.00, a on jeszcze śpi. Budzę go, a on zaspany mówi, że dzisiaj już nie pójdzie, tylko żebym nie mówiła rodzicom. Ukryłam to. Zresztą następnego dnia wstał, jak zwykle i wszystko było w porządku" - opowiada babcia. "A on pewnie wtedy przedawkował, bo wieczorem poprzedniego dnia nawet kolacji nie jadł, tylko spał" - dodaje. Obojętne też stały się dla niego próby w zespole. Mówił, żeby koledzy grali sami, bo ma jakieś doły i musi z nich wyjść. Martwiła się Iza, przyjaciółka Pawła, która nie mogła z nim już konwersować w języku angielskim. Trudno było złapać z nim kontakt, ale nie był całkowicie niedostępny. Największy niepokój odczuwał w kościele podczas Mszy św. W czytaniu lekcji coraz częściej zastępowali go koledzy. Nie mógł stać przy ołtarzu, czuł niepewność i zdenerwowanie.

Paweł z każdym dniem wypalał się, kończył, nie mógł znaleźć sobie miejsca na ziemi. To dziwne, że wszyscy zauważali tę zmianę, lecz nikt nie zareagował. "Myśleliśmy, że to taki wiek, że się trochę buntuje, że to minie, że to mały kryzys" - wspomina p. Janusz. Z chłopcem działy się jednak rzeczy straszne. Był uzależniony od narkotyków - to nie ulega wątpliwości, jednak jeszcze bardziej dobijał go brak pieniędzy. Dilerzy deptali mu po piętach, szantażowali, zmuszali do okradania własnych rodziców, znajomych, najbliższych, a nawet obcych. "Pewnie robił tak przez dłuższy czas, ale że był wrażliwy, delikatny, w pewnym momencie nie wytrzymał. Postanowił skończyć z sobą. Zastałem go rano w jego pokoju nieżywego. Na podłodze leżało puste opakowanie mocnego antybiotyku i krótki list o jego sytuacji" - wspomina ojciec.

* * *

Wszystko trwało około 5 miesięcy - tylko 5 miesięcy, aż 5 miesięcy. W każdym razie chyba to sporo czasu, aby zauważyć, że z twoim dzieckiem dzieje się coś niedobrego.

Historia wydarzyła się kilkanaście lat temu. Wówczas przemysł narkotykowy zapewne nie był tak rozwinięty jak obecnie. Skończyły się wakacje, a twoje dziecko miało różne kontakty...

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmiany kapłanów 2025 r.

Maj i czerwiec to miesiąc personalnych zmian wśród duchownych. Przedstawiamy bieżące zmiany księży proboszczów i wikariuszy w poszczególnych diecezjach.

Biskupi w swoich diecezjach kierują poszczególnych księży na nowe parafie.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: XX niedziela zwykła

2025-08-15 22:59

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

W czasie oblężenia Jerozolimy przywódcy, którzy trzymali Jeremiasza w więzieniu, powiedzieli do króla: «Niech umrze ten człowiek, bo naprawdę obezwładnia on ręce żołnierzy, którzy pozostali w tym mieście, i ręce całego ludu, gdy mówi do nich podobne słowa. Człowiek ten nie szuka przecież pomyślności dla tego ludu, lecz nieszczęścia». Król Sedecjasz odrzekł: «Oto jest w waszych rękach!» Nie mógł bowiem król nic uczynić przeciw nim. Wzięli więc Jeremiasza i wtrącili go, spuszczając na linach, do cysterny Malkiasza, syna królewskiego, która się znajdowała na dziedzińcu wartowni. W cysternie zaś nie było wody, lecz błoto; zanurzył się więc Jeremiasz w błocie. Ebedmelek wyszedł z domu królewskiego i rzekł do króla: «Panie mój, królu! Źle zrobili ci ludzie, tak postępując z prorokiem Jeremiaszem i wrzucając go do cysterny. Przecież umrze z głodu w tym miejscu, zwłaszcza że nie ma już chleba w mieście». Rozkazał król Kuszycie Ebedmelekowi: «Weź sobie stąd trzech ludzi i wyciągnij proroka Jeremiasza z cysterny, zanim umrze».
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej 2025 - ks. Wojciech Węgrzyniak

2025-08-17 12:16

[ TEMATY ]

Jasna Góra

nowenna

BP Episkopatu

Nowenna przed Uroczystością Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej trwa od 17 do 25 sierpnia przez dziewięć kolejnych dni. Na Jasnej Górze przez ten czas prowadzić nas będzie ks. Wojciech Węgrzyniak.

Dzień 1. Nowenny (17 sierpnia).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję