Reklama

W Europie kwitnie handel ludźmi

Młodą Polkę tanio kupię

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Handlowanie ludźmi, wyzyskiwanie ich w jakikolwiek sposób - czy do prostytucji, czy do niewolniczej pracy - jest procederem godnym potępienia. Tego zdania są wszystkie ważne instytucje o światowym zasięgu, w tym Kościół katolicki. „Handel (ludźmi - przyp. autora) jest straszliwą obrazą dla godności ludzkiej i ciężkim pogwałceniem fundamentalnych praw człowieka” - pisał Jan Paweł II.
Świat oficjalnie brzydzi się niewolnictwem i wyzyskiem w jakiejkolwiek formie. Wydawane są stosowne deklaracje praw, rezolucje i konwencje, precyzuje się przepisy prawa międzynarodowego, by policje wszystkich cywilizowanych krajów mogły podejmować wspólne akcje zwalczania tego niecnego procederu. Jednak to właśnie w naszych czasach, czułych na punkcie przestrzegania praw człowieka, dochodzi do handlu żywym towarem na niespotykaną dotąd skalę, istnieją w środku Europy quasi - obozy pracy, gdzie niesubordynację karze się biciem do nieprzytomności kijem bejsbolowym. To w naszych czasach sprzedaje się - i to w ilościach niemal hurtowych - kobiety do domów publicznych. Byliśmy tego świadkami podczas ostatnich, niemieckich Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej.
Handel żywym towarem, tanią siłą roboczą, organami wewnętrznymi nie jest odległą rzeczywistością dotykającą zabiedzonych krajów afrykańskich czy azjatyckich. To nie tylko kłopot sąsiadów z byłych republik radzieckich czy mołdawskich wiosek, gdzie połowa ludzi sprzedała już swoją nerkę dla podreperowania domowego budżetu. To już jest polska sprawa, dotykająca naszych rodzin, przyjaciół, sąsiadów. Zjawisko handlu żywym towarem, inaczej tanią siłą roboczą, potęguje sytuacja, gdy setki tysięcy rodaków wybiera się do pracy gdzieś w Unii Europejskiej.

Włoska „ziemia obiecana” piekłem

W lipcu wspólna akcja policji polskiej i włoskiej doprowadziła do uwolnienia ponad 100 polskich robotników sezonowych, którzy byli więzieni i wykorzystywani do pracy na włoskich plantacjach pomidorów. Podejrzewa się, że na skutek brutalnego traktowania kilka osób odebrało sobie życie, kilka Polek zaginęło bez śladu. Ludzi straszono bronią i psami. Opowieści uwolnionych jeżą włos na głowie, a kuriozalności dodaje fakt, że ludzie ci trafiali na plantacje-obozy dzięki ogłoszeniom w polskiej prasie czy też za pośrednictwem Urzędów Pracy. Policja aresztowała 25 osób, przypuszcza się, że proceder dotknął ok. 1000 niewolników. Niektórzy są przekonani, że „sprawa włoska” to czubek góry lodowej. Polska zakonnica, s. Bogumiła, która jako wolontariuszka opiekuje się sezonowymi robotnikami nieopodal Neapolu, słyszała już wiele wstrząsających historii.
- Ludzie przyjeżdżają w ciemno, potem szukają jakiejkolwiek pracy, byle nie wracać z pustą kieszenią do kraju - wyjaśnia s. Bogumiła. - To powoduje wynajmowanie się do najgorszych zajęć, z prostytucją włącznie. Siostra podaje przykłady takiego wyzysku. - Gosposia domowa zatrudniona w okolicach Rzymu zarabia ok. 900-1000 euro miesięcznie, nie płaci za wyżywienie, ma też najczęściej do dyspozycji własny pokoik oraz wolną niedzielę. Dla porównania - na południu Włoch za tę samą pracę, ale już bez luksusów w rodzaju własnego kąta czy wolnej niedzieli dostaje się ok. 200 euro miesięcznie.
Według ustaleń policji, Polacy na włoskich plantacjach zarabiają ok. 500 euro miesięcznie. - To marne grosze - zdumiewają się Polacy mieszkający od lat w Italii. - Za lokum i utrzymanie odliczą im ok. 350. To ile przywiozą do kraju?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Żywe przedmioty handlu

Przedmiotem handlu są głównie kobiety i dzieci. Choć w kręgu zainteresowania handlarzy znajdują się też biedne osoby ze wsi i małych miasteczek lub niezamożnych przedmieść. Łowieni są wizją dobrze płatnej pracy sezonowej lub innej, niewymagającej znajomości języka i fachowych umiejętności. Obiektem zainteresowania są nastolatki, które uciekły z domu, i zbuntowane dzieciaki.
Do czego są wykorzystywani? Mężczyźni do pracy ponad siły. Włoska policja przeczesuje w tej chwili południe Italii, istnieją bowiem przypuszczenia, że w niektórych plantacjach dochodzi ciągle do brutalnego wykorzystywania Polaków. Naszym rodakom podróżującym turystycznie przez ten kraj często proponowana jest praca w polu, bo Polak kojarzy się Włochom z robotnikiem rolnym. - Tylko nie piszcie, że Italia to jeden wielki obóz pracy dla Polaków, to ciągle incydenty - gniewa się Polak pracujący od lat pod Neapolem.
Drugim, ale liczebnie największym „rynkiem zbytu” jest przemysł pornograficzny i prostytucja. Poszukuje się dzieci do filmów pedofilskich, do nielegalnych adopcji, do przeszczepów organów, do niewolniczej pracy, do przemytu narkotyków, jako tzw. żywych kurierów. W razie buntu i odmowy obok kar fizycznych jest szprycowanie narkotykami, wielodniowe więzienie bez wody itd.

Reklama

Skala handlu

Oblicza się, że do Europy codziennie przerzucanych jest 50, 60 kobiet! Rocznie liczba ta oscyluje wokół 120 tys. Część z nich to osoby nieletnie. Na „europejskim rynku” jest popyt także na kobiety z Ameryki Południowej, Azji i Afryki.
Organizacja pozarządowa La Strada podaje, że w ciągu ostatnich lat do Europy zostało sprzedanych 420 tys. kobiet w celu prostytucji. Każdego miesiąca ok. 1000 mieszkanek jednego ukraińskiego miasteczka wyjeżdża szukać pracy za granicą. Rośnie liczba żon sprzedawanych drogą pocztową: prawie 2 tys. każdego roku. Ale i Polska ma swoją czarną statystykę. La Strada ocenia, że od 10 do12 tys. Bułgarek i ok. 15 tys. kobiet zza wschodniej granicy jest zmuszanych do prostytucji w Polsce. Polska stała się nie tylko miejscem docelowym, ale kanałem przerzutowym na zachód Europy.

Metody i techniki handlu

Handlarze tworzą dość gęstą sieć, w którą chwytana jest możliwie duża liczba potencjalnego towaru. Sieć tworzą „eksperci” w przemycie, ale w procederze współuczestniczą często osoby powszechnie szanowane i budzące zaufanie ofiar. Struktury przemytu w szerszym zakresie tworzą już organizacje mafijne, działające zarówno w kraju werbunku, tranzytu, jak i przeznaczenia. Handel żywym towarem znacznie ułatwia także internet, po którym krążą miliony zdjęć, forów wymiany adresów i stron proponujących rzekomo dobrze płatną pracę lub jawnie zachęcających do oglądania pornografii, w tym dziecięcej.

Reklama

Kościół na temat handlu ludźmi

W Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes napisano mocne słowa, że handlarze ludźmi „ciężko obrażają honor Stwórcy”. Jan Paweł II bolał nad niemożnością zlikwidowania we współczesnym świecie najprzeróżniejszych form wyzysku człowieka przez człowieka. Pisał o tym w liście apostolskim Mulieris dignitatem (O godności i powołaniu kobiety) czy w słynnym Liście do kobiet. Ostatni list napisał Jan Paweł II z okazji Międzynarodowej Konferencji nt. Niewolnictwa w Rzymie 2002 r. „Handel istotami ludzkimi stanowi zniewagę godności ludzkiej i ciężkie pogwałcenie fundamentalnych praw osoby. Już Sobór Watykański II zdefiniował jako «wstydliwe» niewolnictwo, prostytucję, handel kobietami i młodocianymi oraz haniebne warunki pracy, poprzez które pracownicy traktowani są jedynie jako instrumenty do zarabiania pieniędzy, a nie jako osoby wolne i odpowiedzialne”.
W 2001 r. odbyła się w Rzymie Międzynarodowa Konferencja Przełożonych Generalnych, która reprezentuje 800 żeńskich zgromadzeń liczących w sumie ok. miliona zakonnic. Siostry pod hasłem Wiele kultur - jedno serce wydały deklarację, w której wypowiedziały wojnę handlowi ludźmi. „Będziemy ujawniać z naciskiem na każdym poziomie seksualne wykorzystywanie kobiet i dzieci (…), będziemy promować edukację i kształcenie kobiet, angażując w to własne siły i środki” - napisały i dotrzymują słowa. Oto przykład: Podczas Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Niemczech mówiło się głośno o kobietach zmuszanych do prostytucji. Publicznie prosiła FIF-ę o pomoc w ratowaniu tych kobiet niemiecka zakonnica - s. Lea Eckermann z katolickiej organizacji „Solwodi”. Oczywiście, problem został zbagatelizowany, mimo że na telefon alarmowy zadzwoniło w tym czasie ponad 2 tys. osób. S. Lea walczy od lat z niewolnictwem w różnych formach, zwłaszcza wśród kobiet. W czasie mistrzostw 16 zakonnic z różnych zgromadzeń i narodowości rozdawało pod stadionami ulotki, rozlepiało plakaty, głośno mówiło o wstydliwej sprawie, o której inni woleli milczeć.

Reklama

Kto walczy z handlem ludźmi?

Organizacji jest wiele. W Europie pionierem działalności jest La Strada - od 1991 r. także w Polsce, Caritas międzynarodowa, przy ONZ istnieje międzynarodowa koalicja przeciwko handlowi kobiet (CATW). W Tajlandii, uważanej za „raj dla prostytucji i pedofilii”, działa stowarzyszenie, którego oficjalna nazwa brzmi: „Położyć Kres Pornografii Dziecięcej w Azjatyckiej Turystyce”. Ale funkcjonuje też wiele mniejszych organizacji, jak wspomniana wyżej katolicka „Solwodi” czy włoskie „Córki Więźniarki” (Figlie Prigioniere) - organizacja non profit walcząca z handlowaniem dziećmi, a także Siostry Dobrego Pasterza.
Przyczyny handlu ludźmi są dość złożone. Po handlu bronią i narkotykami prostytucja i tania siła robocza jest najbardziej dochodową dziedziną. Sprzyja temu zakodowana w kulturze dyskryminacja kobiet i dzieci, rozpad tradycyjnych wartości rodzinnych, a nade wszystko powstanie seksbiznesu, który działa ponad granicami państw i poza prawem. Na świecie coraz większa jest przepaść ekonomiczna. Zniesienie granic w Europie, otwarcie rynków pracy powoduje migracje ludności na nieznaną dotąd skalę. Zaostrzone przepisy dotyczące emigracji powodują tworzenie się nielegalnych kanałów przerzutowych do zamożnych krajów. W cieniu tych wielkich przemian stoją międzynarodowe organizacje przestępcze doskonale zorganizowane i niemal bezkarne - takie wnioski wynikają ze studiów...

Propozycje zdelegalizowania pornografii spotykają się w Polsce z oporem niektórych środowisk, które nie doceniają lub świadomie marginalizują destrukcyjny wpływ pornografii na psychikę człowieka. Badania prowadzone w wielu krajach świata dowodzą, że pornografia jest pierwszym krokiem na drodze do wielu przestępstw. Np. 86 proc. badanych w USA gwałcicieli przyznało się do korzystania z pornografii, a 57 proc. przyznało, że w trakcie popełniania przestępstw seksualnych naśladuje sceny oglądane w materiałach pornograficznych. - Zarówno jako profesjonalista, jak i osoba prywatna stwierdzam, że istnieje związek między pornografią a przestępstwami seksualnymi - stwierdził Roger Young, jeden z najwybitniejszych specjalistów FBI ds. ścigania przestępstw seksualnych.
Zwolennicy pornografii szermują argumentem o rzekomych trudnościach w jej zdefiniowaniu, rozróżnieniu, co nią jest, a co nie. W świetle wielu fachowych wypowiedzi można stwierdzić, iż jest to tylko próba mydlenia oczu. Definicję pornografii podał m.in. ks. prof. Karol Wojtyła w dziele pt. „Miłość i odpowiedzialność”, znana jest ona również prawodawcom w wielu krajach, o czym świadczy artykuł, który zamieszczony został w zeszytach problemowych pisma „Służba Życiu”, nr 1/2006.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Być oparciem dla innych

2024-04-23 12:35

Magdalena Lewandowska

Wspólna modlitwa w kościele św. Maurycego

Wspólna modlitwa w kościele św. Maurycego

W parafii św. Maurycego odbyło się ostatnie rejonowe spotkanie zespołów presynodalnych dla rejonu Wrocław-Śródmieście i Wrocław-Południe.

Konferencję na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił Tomasz Żmuda z Oławy. Nie zabrakło też wspólnej modlitwy i spotkania przy stole na dzielenie się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami.

CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek obchodzi dziś imieniny

2024-04-23 11:19

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Najgorętsze i najszczersze życzenia od narodu włoskiego, a także osobiste, wraz z serdecznymi życzeniami zdrowia i pomyślności przekazał Ojcu Świętemu z okazji dzisiejszym imienin prezydent Włoch, Sergio Mattarella.

Prezydent Republiki Włoskiej wyraził ubolewanie z powodu napiętej sytuacji w świecie, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, gdzie dochodzi do aktów przemocy, konfrontacji i zemsty. Podkreślił znaczenie nieustannych apeli Ojca Świętego o pielęgnowanie w rodzinie ludzkiej więzów braterstwa, stanowiących inspirację zarówno dla wierzących jak i niewierzących.

CZYTAJ DALEJ

Biblia nauczycielką miłości bliźniego

2024-04-24 11:24

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Kolejnym przystankiem na trasie peregrynacji relikwii bł. Rodziny Ulmów była bazylika katedralna w Sandomierzu. Na wspólnej modlitwie zgromadzili się kapłani oraz wierni z rejonu sandomierskiego.

Uroczystego wprowadzenia relikwii do świątyni dokonał ks. Jacek Marchewka. Następnie wierni uczestniczyli w modlitwie różańcowej w intencji rodzin oraz mieli możliwość wysłuchania wykładu ks. dr. Michała Powęski pt. „Biblia w rodzinie Ulmów”. Prelegent podkreślał, że Pismo Święte w życiu Rodziny Ulmów miało bardzo ważne znaczenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję