W brudnym świcie smutnych miast,
pełnych wiatrów bezlitosnych,
mignie czasem twoja twarz
jak niepewne mgnienie wiosny.
W przystankowy zmięty tłum
jakby cisnął ktoś dla żartu
bzu białego bukiet lub
same najszczęśliwsze karty.
Ref. Matką głupich cię nazwali, nadziejo,
ludzie podli, ludzie mali, nadziejo.
Choć się z ciebie natrząsają,
głośno śmieją, ty nas jedna nie opuszczaj, nadziejo.
Prowadź nas, nadziejo,
w ciemny czas, nadziejo.
W mrocznej mgle wyczaruj iskrę wiary.
Gdy fałszywych fanfar dźwięk
zgaśnie w dali tak jak żagiel
i wypełni głuchy lęk
zakamarki duszy nagiej,
gdy już tylko walić w mur
z dziką pasją pozostanie -
nie przesadzaj, odłóż sznur,
ona istnieć nie przestanie.
Ref. Matką głupich cię nazwali...
Pomóż w rozwoju naszego portalu