Był poetą, dramaturgiem, malarzem, wspaniałym rysownikiem, scenografem, do swoich utworów dramatycznych projektował kostiumy bardzo oryginalne i wprost niespotykane. W zakresie sztuki dekoracyjnej projektował meble (np. dla Towarzystwa Lekarskiego - przypominające „prasłowiańszczyznę” i … trochę niewygodne). Projektował również tkaniny dekoracyjne, np. z motywami kwiatów, które tak lubił.
Witraże
Z porywającą siłą wyobraźni projektował witraże, którymi chciał przeniknąć przestrzeń starych świątyń Krakowa i wyrazić prawdy religii i historii Narodu. Wielki artysta traktował to jako patriotyczne posłannictwo. Taka też była postawa jego mistrza - Jana Matejki. Jednak nie wszystkie projekty witraży zostały zaakceptowane. Były zbyt niezwykłe, a czasem wręcz szokujące - np. Kazimierz Wielki przedstawiony jako monumentalne zwłoki, a właściwie szczątki królewskie. Odrzucenie projektów witraży do ukochanej katedry na Wawelu przeżył jak ogromny cios. Naoczni świadkowie widzieli, że zapłakał.
Kilka z tych projektów ofiarował Muzeum w Krakowie. Resztę kazał spalić - „żeby sprawy nieprzyjemnej nie przypominały”. Te kartony-projekty, które do naszych czasów przetrwały, są wspaniałymi dziełami sztuki, ale ich wymowa nie jest pełna; pozbawione kolorowych szkieł, światła i słońca, są tylko niemymi świadkami zamierzonego dzieła.
Witraże Wyspiańskiego, które zostały zrealizowane, znajdują się m.in. w kościele Ojców Franciszkanów w Krakowie. Są to w absydzie: „Stygmatyzacja św. Franciszka”, „Bł. Salomea”, a nad chórem muzycznym - „Bóg Ojciec Stworzyciel Świata”.
Mieczysław Skrudlik, młodopolski krytyk, tak pisze o tych witrażach w „Krytyce” (1912 r., s. 12): „Jego Bóg Ojciec - w dziejach sztuki podobnego nie ma - jest to ostateczny wyraz duchowości, abstrakcji woli i potęgi (…). Przypomina go jedynie Stwórca Michała Anioła (…). W witrażach i polichromii kościoła Franciszkanów wypowiedział się Wyspiański jako malarz religijny (…). Aby szczerością pokrewną jego «Stygmatyzacji» znaleźć dzieła, znowu cofnąć się należy do sztuki włoskiej, do jej prymitywów; całą myśl franciszkańską zamknął w postaci świętego w tej znękanej, a dziecinnie radosnej twarzy, w jej bezgranicznym oddaniu się…”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pejzaże
Niezwykłym zjawiskiem na tle twórczości pejzażowej Stanisława Wyspiańskiego jest cykl pasteli przedstawiający widoki z okna pracowni na kopiec Kościuszki.
Artysta był wtedy bardzo chory i lekarze zalecili mu leżenie - w domu na Krowoderskiej. Jeden z przyjaciół poradził mu, żeby malował widoki z okna. Pastele te stały się bardzo osobistym wyznaniem. Dzięki temu niosą też ogromną ekspresję, wyrażoną pozornie oszczędnymi środkami wyrazu. Forma plastyczna tych widoków jest zadziwiająca; Wyspiański nadał tu ogromną siłę kresce - bardzo czułej, zmiennej i lapidarnej. Lapidarność kreski łagodzą miękkie płaszczyzny wyrafinowanego koloru. Na wszystkich tych pejzażach widnieje u zbiegu linii na horyzoncie niewielki punkt - kopiec Kościuszki, symbol usypany dla bohatera narodowego przez Naród. Kopiec - symbol, który przypomina o niewygasłej sile Narodu. Liryczna głębia i piękno tych widoków nie dają się zapomnieć. Artysta został uhonorowany za nie nagrodą Polskiej Akademii Umiejętności.
Dziecko
Wyspiański malował wiele obrazów olejno, ale jego ulubioną techniką był pastel, a ulubionymi tematami kwiaty, pejzaże i dzieci. Wydaje się nieprawdopodobne, że twórca monumentalnych, wstrząsających kompozycji historycznych i religijnych był autorem licznych wizerunków dzieci, emanujących sobie tylko właściwym nastrojem. Właśnie te główki i postacie dziecięce dla wielu osób stanowią niezmiernie ważny element dorobku. Wszyscy chyba znają (z plakatów „Sztuki” 1908 r.) bardzo szczupłą dziewczynkę z obfitymi włosami i ciemnymi oczyma, wspartą rozpostartymi dłońmi o szyby okna, patrzącą melancholijnie w głąb ogrodu. Reżyser Andrzej Wajda posłużył się tym motywem w swojej znakomitej adaptacji „Wesela” Wyspiańskiego. To ta chudziutka dziewczynka widzi szeleszczącego słomą zbliżającego się Chochoła.
Kolejną wersję kompozycji „Caritas” - Miłosierdzie - artysta przedstawia jako dwie dziewczynki z wiejska ubrane, o twarzach subtelnych i jasnych, obejmujące się przyjaźnie.
W dolnej partii sceny rysuje obfitą kępę irysów - o płatkach nieprawdopodobnie lekkich i pokarbowanych; kępę swoich ulubionych kwiatów. Artysta rysuje wiele „portretów” synka Stasia - śpiącego, zamyślonego i podpartego na ręce. Chłopczyka w kobaltowej bluzie z kwiatem, dziewczynkę z bukiecikiem fiołków i wiele innych subtelnych, obdarzonych indywidualnym nastrojem osobowości dziecięcych. Te niewielkie obrazy to prawdziwe arcydzieła sztuki, które zyskały ogromną popularność, a ich reprodukcje można często napotkać w wielu polskich domach, szkołach…
Reklama
„Zielnik”
Krakowskie Muzeum Narodowe w listopadzie 2007 r. organizuje wystawę zatytułowaną „Teatr mój widzę ogromny”. Komisarz wystawy - dyrektor Zofia Gołubiew mówi, że nie będzie to wystawa samego teatru (na której pokazane też będą warszawskie Łazienki, gdzie narodziła się Noc Listopadowa). Mówi się jeszcze o ważnym zamyśle wystawowym - „Zielniku Wyspiańskiego”.
Bez kwiatów i różnorakich roślin nie ma pełnego obrazu twórczości tego malarza - poety. On studiował, zachwycony, każdej wiosny nowe kwiaty i zioła; przynosił ich całe naręcza do pracowni. Przekazał studia wielu pięknych kwiatów: irysów, róż, peonii, nasturcji, pelargonii z romantyczno-botanicznym rysunkiem łodyg i liści.
Wyspiański komponuje chętnie człowieka i kwiaty - jak np. podwójny portret Elizy Pareńskiej, z ciemnymi rozpuszczonymi włosami i białymi różami, bł. Salomeę na krakowskim witrażu ze wspaniałymi liliami lub Chochoła chroniącego w słomianym wnętrzu różę - symbol nieśmiertelności. Dzieciom na ich wizerunkach daje do rąk fiołki, irysy, gałązki bzu, peonie. Kwiaty są na polichromiach projektu Wyspiańskiego, tkaninach i stronach książek, które wspaniale zdobił.
Tak niewiele udało mi się powiedzieć o geniuszu, jakim był Stanisław Wyspiański, ale starałam się przekazać chociaż część mojego podziwu, jaki mam dla jego wielkiej sztuki...
PS
W warszawskim Muzeum Narodowym kurator Galerii Malarstwa Polskiego Elżbieta Charazińska przygotowuje wystawę dzieł Wyspiańskiego ze zbiorów tego Muzeum. Otwarcie przewiduje w lecie 2007 r.