Wykopki się skończyły... Przynajmniej te archeologiczne. Nadszedł
czas podsumowań. Mają nad czym się głowić badacze łomżyńskiej przeszłości.
Bodaj największe wydarzenie kulturalne naszego miasta w ostatnim
czasie - wykopaliska na Wzgórzu św. Wawrzyńca - czekają na naukowe
opracowanie. Na razie możemy oglądać pierwsze owoce, a raczej ich
zdjęcia, gdyż wystawa w łomżyńskim Muzeum jest, póki co, fotograficzna.
Chociaż... oprócz zdjęć, w ramach oprawy plastycznej,
organizatorzy poukładali cegły. A cegły okazują się najlepszym świadkiem
tysiącletniej przeszłości miasta, niemym co prawda, ale za to bardzo
ruchliwym. Łomżyńska cegła rozpoczęła swoje wędrowanie bardzo wcześnie.
Ale zanim jeszcze powstała, wiele wskazuje na to, że
i bez niej łomżyńscy chrześcijanie sobie radzili. Dość wiarygodna
legenda mówi bowiem o tym, że na wzgórzu pierwszy kościół - ok. 1000
r. - wybudował św. Bruno z Kwerfurtu, nadając mu wezwanie św. Wawrzyńca
Męczennika. Pewne poszlaki wskazują na prawdziwość tej historii.
Po północnej stronie prezbiterium odkrytego kościoła gotyckiego znajduje
się zakrystia z "piwniczką" z fragmentami ceramiki datowanej na X-XII
w. Odkopany w obrębie prezbiterium grób tzw. "księżniczki" sugeruje,
że żywe w czasie jej pochówku były tradycje jeszcze pogańskie. Oprócz
skórzanej opaski z metalowymi ozdobami oraz szklanych koralików znaleziono
w grobie także przęślik. A chrześcijanie nie mieli zwyczaju wkładać
do grobu narzędzi pracy. Ten pierwszy domniemany kościół sprzed 1000
lat musiał być drewniany, bo też był to materiał najtańszy i w sam
raz na prowincjonalną niewielką budowlę. Ale już niedługo nasi przodkowie
musieli się wzbogacić.
Na XIII w., najdalej XIV w. należy datować następną,
już ceglaną świątynię, w tym miejscu... no, może nieco z boku. Ponieważ
gruzowisko kamieni (zapewne z fundamentów) znajduje się na wschód
od prezbiterium odkrytego kościoła. Budowla musiała runąć ze skarpy,
stąd następną nieco przesunięto. Nim ją jednak postawiono, posiadamy
udokumentowaną "dziurę" czasową. Informacja z 1410 r. mówi o włączeniu
wsi Stara Łomża do parafii Najświętszej Maryi Panny, Apostołów Piotra,
Pawła i Andrzeja oraz Wawrzyńca Męczennika (!) i Katarzyny na Popowej
Górze. Skoro włączono wieś do innej parafii dopiero w tym roku, widać
wcześniej nie było potrzeby. Podobnie wezwanie kościoła na Popowej
Górze wydaje się dziedziczyć to, które nosiła świątynia w 1410 r.
- już nie istniejąca.
Budowla co prawda nie istniała, ale budulec był do wykorzystania,
co też uczyniono. Lustracja z 1609 r. wspomina o nowym kościele,
który zniknął dwa i pół wieku później. To właśnie fundamenty tego
głównie kościoła odkryli archeolodzy. XV-wieczna zapewne świątynia
została zbudowana z dwóch rodzajów cegieł, w posadzce znaleziono
też dachówki, choć wiadomo, że była kryta gontem. Widać więc budowniczowie
musieli wykorzystać stary materiał sprzed 100 czy 200 lat.
W 1765 r. także i ten kościół przestał istnieć, niepotrzebny,
zapewne zrujnowany rozebrano. I znowu cegła powędrowała. Z części
zbudowano kapliczkę św. Wawrzyńca, którego rzeźba znajduje się obecnie
w Łomży, a jej wizerunek stał się swoistym logo jubileuszowych uroczystości.
Resztę cegły wykorzystano na budowę klasztoru Ojców Kapucynów w
Łomży.
Pomóż w rozwoju naszego portalu