Reklama

O odwagę dla parlamentarzystów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To było niezwykłe modlitewne świadectwo poparcia dla parlamentarzystów debatujących nad wzmocnieniem konstytucyjnej ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. I taka jest wyłącznie prawda o Marszu dla życia, jaki odbył się 28 marca br. w centrum stolicy, między placem Trzech Krzyży a Sejmem. Tysiące narodowych flag, setki transparentów uwrażliwiały na jedno: „Polska jest za życiem”, „Każde życie jest godne szacunku i miłości”, „Polska ojczyzną cywilizacji życia”, „Dar życia najcenniejszym darem narodu”. To nie była zwykła manifestacja, ani tym bardziej jakaś próba „zadymy” czy nawet happeningu.
Rozpoczęto Mszą św. w kościele św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży w intencji „zwycięstwa cywilizacji życia nad cywilizacją śmierci i przebłagania Boga za grzechy przeciw życiu”. Eucharystii przewodniczył bp Kazimierz Górny, przewodniczący Rady ds. Rodziny Episkopatu Polski. Razem z nim koncelebrowali: bp Romuald Kamiński z diecezji ełckiej, bp Andrzej Dzięga - ordynariusz sandomierski, bp Edward Frankowski z Sandomierza, bp Antoni Dydycz - ordynariusz drohiczyński, bp Henryk Tomasik z Siedlec, delegat Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa młodzieży, a także ks. prałat Zdzisław Peszkowski i o. Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja, oraz wielu innych kapłanów.
W homilii bp Andrzej Dzięga przypomniał obecnym parlamentarzystom, że ogromna rzesza ludzi modli się codziennie i pości, aby „wyprosić im moc Ducha Świętego, odwagę, wielki wewnętrzny pokój, by bez lęku i niepokoju wchodzili w ogień pokrętnych argumentów i propozycji, aby wolę Narodu o ochronie życia chcieli uzewnętrznić i przeprowadzić”.
Po Mszy św., w drodze pod Sejm, uczestnicy marszu szli w powadze, rozważając Drogę Krzyżową Nienarodzonych. Przed Sejmem rozstawiono telebimy, na których Jan Paweł II wypowiadał się na temat ochrony życia. Następnie przemawiali europarlamentarzyści, organizatorzy marszu, potem także inni posłowie, gorąco przyjmowani przez zgromadzonych.
W tym czasie stałem z kilkoma posłami i senatorami nieco z boku, aby lepiej widzieć maszerujących: nie samych staruszków - jak to pokazywały media, ale całe rodziny, wielu młodych ludzi, a nawet małe dzieci. To, że przeważali ludzie w starszym wieku, jest rzeczą naturalną, bo tylko emeryci nie muszą się zwalniać z pracy. Ale ważne było co innego: świadomość zgromadzonych o wadze debaty na temat zmian w konstytucji, ich mocne świadectwo, aby zawrócić Polskę i Europę z drogi ku cywilizacji śmierci. I tak należy postrzegać ten marsz, a także debatę w Sejmie, jako fakty o randze cywilizacyjnej dla naszego kontynentu. Bo nie tylko w Polsce trwa debata, czy Europa ma być cywilizacją życia. Jak do tej pory, wszędzie zwycięża pęd ku śmierci, uchwala się ustawy, które całkowicie liberalizują prawo do życia nienarodzonych, ba, uderzają w rodzinę, promując wynaturzenia i zboczenia.
Nie ulega wątpliwości, że to na europejskich parlamentarzystach spoczywa obecnie odpowiedzialność za kierunek zmian w ustawodawstwie dotyczącym moralności, a trzeba i dodać: ludzkiej normalności. I niezależnie od tego, czy ktoś jest wierzącym, czy ateistą, prawda jest jedna: życie ludzkie zaczyna się od poczęcia; tylko rodzina złożona z mężczyzny-ojca, kobiety-matki i dziecka jest naturalną komórką życia społecznego. Przyszło nam dzisiaj bronić tak oczywistej prawdy...
Marsz dla życia - czy to sukces, czy porażka Radia Maryja? Takie pytanie pojawiło się w mediach. Chodzi o to, że marsz zgromadził rzekomo od 3 do 5 tys. osób. Moim zdaniem, było nas do 20 tys. Słysząc więc tę zaniżoną liczbę, poczułem się jak w PRL-u, kiedy to podczas papieskich pielgrzymek unikano pokazywania tłumów wiernych. Protestuję również przeciwko porównywaniu i równemu traktowaniu Marszu dla życia z kilkusetosobową grupą na wiecu „w obronie kobiet i konstytucji”, zorganizowanym przez przeciwników zmian w konstytucji. Pod Sejmem była wielka modlitwa o ochronę życia, tam też rozhisteryzowana grupka krzyczała: „Chcemy aborcji!”.
Jakże niesprawiedliwy jest więc komentarz w „Gazecie Wyborczej” ks. Kazimierza Sowy, byłego prezesa Radia Plus, a obecnie szefa powstającego kanału religijnego w TVN, twierdzącego, że „zdolność o. Rydzyka do mobilizowania tłumów gwałtownie spadła”. Skomentował dalej, że obecny marsz był malutki w porównaniu z kilkunastotysięcznymi marszami w obronie życia z 1996 r., a sprawia to fakt, że toruńska rozgłośnia ma coraz mniej słuchaczy.
Gwoli prawdy należy się wyjaśnienie, że w latach 1996-97 marsze za życiem broniły Polskę przed „aborcją na życzenie” - ustawą, którą uchwaliło SLD. Obecny marsz odbywał się w innej sytuacji: miał charakter pozytywny. Chodziło wyłącznie o wzmocnienie ochrony życia w konstytucji. Naszej ojczyźnie nie zagraża w tej chwili ani ustawa o tzw. aborcji, ani nawet jej liberalizacja. Dlatego Marsz dla życia był jedynie mocnym gestem poparcia dla parlamentarzystów, którzy stanęli przed jednym z najważniejszych głosowań w Sejmie tej kadencji. Co ważne: Wzmocnienie życia w Polsce może dać impuls Europie, może zapoczątkować nową historię, która przyniesie zwycięstwo życiu. Jeśli nasz parlament umocni ochronę życia w konstytucji, będzie to na miarę rewolucji moralnej w naszych niemoralnych czasach. Jeśli się to uda, za kilkanaście albo kilkadziesiąt lat zostanie na pewno uznane za ogromne osiągnięcie w dziedzinie respektowania praw człowieka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Słowo abp. Adriana Galbasa SAC do diecezjan w związku z nominacją biskupią

2024-04-23 12:39

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Karol Porwich/Niedziela

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

Nasze modlitwy o wybór Biskupa przyniosły piękny owoc. Bp Artur nie jest tchórzem i na pewno nie będzie uciekał od spraw trudnych - pisze abp Adrian Galbas.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Obchody Dnia Włókniarza

2024-04-23 17:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Włókniarki z dawnych zakładów „Poltex” opowiedziały jak wyglądała ich praca w czasach świetności przemysłu włókienniczego w Łodzi. Opowieści ubogaciły występy muzyczne, warsztaty i poczęstunek.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję