Reklama

Ratownicy ludzi

Pełniąc posługę, odkrywam, jak prawdziwe są te treści, które niesie Ewangelia, jak wszystko to jest wprost dotykalne i często sobie powtarzam: „Panie Jezu, jak dobrze, że jesteś! Co my byśmy bez Ciebie zrobili, bylibyśmy pełni lęku i bezradni wobec mocy zła”. On przychodzi i przynosi zbawienie, bo nas miłuje

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Przewoźnik i Agnieszka Chadzińska: - Kiedy Księdzu została powierzona funkcja egzorcysty?

Ks. Eugeniusz Derdziuk: - Na początku 2001 r. ordynariusz bp Jan Śrutwa poprosił mnie na rozmowę, a ponieważ wcześniej opowiadałem mu o „dziwnych” przypadkach, jakie spotkałem w swoim życiu, wprost mi to zaproponował. Podjąłem się tej posługi z gęsią skórką na plecach. Wtedy w naszej diecezji egzorcystą był franciszkanin o. Janusz. On mnie wprowadzał. Pomocne były także spotkania egzorcystów polskich, które odbywają się dwa razy w roku. Ważne jest dzielenie się doświadczeniami i nauka posługi, zetknięcie z poszczególnymi przypadkami, poznawanie specjalistycznej literatury i przede wszystkim praktyka.

- Jakie są doświadczenia tej posługi, jak je Ksiądz ocenia?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Patrzę na tę posługę przede wszystkim jako na posługę Miłosierdzia Bożego. Dzieciom tłumaczę, że egzorcysta to jest taki ratownik ludzi, którzy zostali zniewoleni, tak jak owieczka wpadnie w krzaki i nie może sama się wydostać, wyplątać - tak dzieje się z człowiekiem, który wejdzie w zło. Często pytam młodych ludzi, czy widzieli człowieka uzależnionego od dobra. Kiedy wybieramy dobro, gdy idziemy drogą Bożą, jesteśmy wolni, wybierając zło natomiast i ciągle powtarzając ten wybór, tworzymy koleiny, w które wciąż wpadamy. Zwłaszcza łamanie pierwszego przykazania sprawia, że człowiek sam otwiera drzwi złemu duchowi, a on nie jest miłością, dlatego sam nie wyjdzie. Posługa egzorcysty jest więc posługą niesienia miłosierdzia Bożego, niesienia wolności. Jest doświadczeniem Boga Miłosiernego, który „tak umiłował świat, że Syna swego dał...”. Gdy w czasie modlitwy i po modlitwie o uwolnienie osoba rozpromienia się, gdy zaczyna spać spokojnie i żyć normalnie, wtedy jest radość, bo ktoś powrócił do życia. Przypadków bardzo trudnych miałem zaledwie kilka i Bogu za to dzięki.
Nasze spojrzenie na egzorcyzmy i egzorcystów jest zniekształcone przez pryzmat mediów i filmów hollywoodzkich, takich jak „Egzorcysta”, „Omen” czy „Egzorcyzmy Emili R.”. Pokazuje się zdarzenia bardzo drastyczne i w konwencji horroru. A przecież w każdym przypadku jest to bieda konkretnego człowieka. Jest to też często doświadczenie cierpienia rodziny danej osoby, którą jakoś ciągnie do wyrządzania zła sobie i innym, a często jest w niej pragnienie popełnienia samobójstwa.
Egzorcysta jest powołany do przypadków szczególnych - do osób, które nazywamy opętanymi, których wolą zły duch już zawładnął. Dzieje się tak wtedy, gdy np. człowiek podpisuje cyrograf ze złym duchem, tzn. powierza mu swoje życie w zamian za powodzenie w miłości, za karierę, za pieniądze. I we wszystkich tych sytuacjach człowiek zostaje oszukany, bo przecież Jezus powiedział, że diabeł jest kłamcą i ojcem kłamstwa. Na początku może tej osobie się powodzić i może otrzymać to, o co prosiła, zawsze jednak za cenę straszną, za cenę zniewolenia, zamknięcia w klatce zła.

- W jaki sposób można odróżnić opętanie od choroby psychicznej?

W stwierdzeniu, że ktoś potrzebuje modlitwy egzorcyzmu, należy być bardzo ostrożnym. Przepisy Kościoła, zawarte m.in. w Rytuale, mówią wyraźnie o tym, że egzorcyzm „wielki” powinien być poprzedzony konsultacją z psychologiem czy z psychiatrą, i zazwyczaj to czynimy. Są jednak przypadki wyraźne, gdy znana jest np. konkretna przyczyna opętania - ktoś jest w sekcie satanistycznej, zajmował się kultem zła czy podpisał cyrograf, a są to fakty, o których ta osoba poinformowała sama i wynika to również z jej zachowania. Ojciec Amort mówi o czterech objawach opętania: mówienie językami, których dana osoba nie zna, znajomość rzeczy ukrytych, czyli dar jasnowidzenia, nadludzka siła nieproporcjonalna do możliwości człowieka i czwarte kryterium - awersja do rzeczy świętych: np. do wody święconej, krzyża, obrazów świętych i Eucharystii. Takie osoby często nie są w stanie wejść do Kościoła, w obecności Najświętszego Sakramentu czują wielki niepokój i cierpienie.
Przypadki, w których znana jest przyczyna wejścia w zło, można z całą pewnością uznać za nadające się do modlitwy egzorcyzmem. Inne natomiast, w których bez konkretnej przyczyny występują jakieś zjawiska słyszenia głosów, widzeń, prześladowań itp., należy skonsultować z lekarzem. Z zasady zjawiska staramy się tłumaczyć w sposób naturalny.

Reklama

- Na czym polega różnica między egzorcyzmem „wielkim” a „małym”?

- Każdy egzorcyzm to modlitwa o oddalenie zła. Stolica Apostolska zaostrzyła przepisy dotyczące ich stosowania. I tak egzorcyzm „wielki” lub „uroczysty” jest zarezerwowany tylko dla egzorcysty i może być stosowany jedynie w przypadku potwierdzenia, że dana osoba jest opętana. Egzorcyzmy „małe” natomiast są to piękne modlitwy, np. papieża Leona XIII, które każdy człowiek może odmawiać także prywatnie.

- Jak osoby potrzebujące i uwolnienia, i egzorcysty trafiają do Księdza, czy tu jest potrzebna pomoc bliskich?

- Najczęściej jest potrzebna pomoc innych, ale bywają też osoby, które same uświadamiają sobie, w co weszły, z jakiego powodu cierpią i same szukają pomocy. Kiedy byłem ojcem duchownym w Lublinie, w seminarium, spotykałem w duszpasterstwie akademickim studentkę szukającą pomocy. Na początku chciała porozmawiać, wyspowiadać się, ale zaobserwowałem w jej zachowaniu coś dziwnego. Okazało się, że przez 12 lat była opętana, bowiem po 6. klasie szkoły podstawowej, w czasie wakacji trafiła do sekty satanistycznej i tam, - jak mi opowiadała - już po uwolnieniu wyrzekła się Pana Boga, wybierając jako swego pana - szatana. Co ciekawe, na początku kazano jej wyrzec się Matki Bożej. Jest to rytuał odwrotny do tego, który jest w trakcie chrztu św., gdy odnawiamy przyrzeczenia chrzcielne.

- Na początku rozmowy wspomniał Ksiądz, że często opętanie prowadzi do myśli samobójczych, czy można powiedzieć, że każdy, kto targnie się na swoje życie, był zniewolony?

- Nie można tak stawiać sprawy. Przyczyny samobójstw są bardzo różne, np. depresje związane z problemami życiowymi, chorobami czy cierpieniem człowieka. W przypadku opętań, a przede wszystkim dręczeń, także przychodzą myśli, by targnąć się na swoje życie. Spotkałem np. osobę, która przez wiele lat leczyła się u bioenergoterapeuty i miała nie tylko pragnienie, by sobie coś złego uczynić, ale również, by skrzywdzić swoje dzieci. Jeśli w podobnych sytuacjach nie działają leki psychotropowe, które skutkują w innych przypadkach, i nie pomaga pomoc lekarzy, wówczas można mówić o zniewoleniu.

- Czy zwykle wystarcza jedna modlitwa nad opętanym, czy trzeba ją powtarzać?

- Często bywa tak, że trzeba powtarzać modlitwę. Zależy to od stopnia opętania, ale też każdy przypadek jest inny, tak jak każdy człowiek jest niepowtarzalny. Z doświadczenia wiem, że trzeba być pokornym i że nie da się przewidzieć skutku pewnych działań. Zawsze jest wielka tajemnica. Jestem przekonany, że niektóre przypadki dręczenia z manifestacją zła dzieją się z dopustu Bożego. Bywa bowiem, że osoba żyje świątobliwie, a doświadcza cierpień podobnych do osób opętanych. Nad takimi osobami też się modliłem.
Chcę podkreślić raz jeszcze, że przypadki opętań są dosyć rzadkie, natomiast większości osób, które spotykam, dotyczą przypadki dręczeń, i to się dzieje wtedy, gdy człowiek świadomie lub nieświadomie zajmuje się sprawami spirytyzmu, okultyzmu, czyli sam otwiera drzwi, dając przystęp Złemu. Przede wszystkim niebezpieczny jest udział w seansach bioenergoterapeutycznych czy korzystanie z usług bioenergoterapeutów, noszenie amuletów, talizmanów, udział w różnego rodzaju seansach wróżbiarskich, korzystanie z wróżek i wiara w ostatnio modne pierścienie atlantów. Przestrzegam przed tym. Spotykałem osoby, które licząc na uzdrowienie przez ten znak atlantów, miały później do czynienia z psychiatrą i egzorcystą. Niebezpieczne jest też zajmowanie się muzyką, w której są treści satanistyczne, oraz wywoływanie duchów, korzystanie z metody „Silvy” czy „feng szui” itd. Człowiek wtedy rezygnuje z własnego myślenia, a liczy na coś, co jest gdzieś poza nim. Zachęcam, by próbować nazwać to, na co się liczy, jakiego rodzju są to energie, kto niby ma nam pomóc.

- Wiele osób ucieka się do jogi, uważając, że ta medytacja ich uspokaja i pomaga pokonać wszelkie konflikty, nawet małżeńskie...

- Nie dowierzam temu. Joga, jak i cała koncepcja świata w filozofii Dalekiego Wschodu, jest zasadniczo inna niż myśl judeochrześcijańska. Joga to koncentracja na sobie, to niby-pokój wewnętrzny, ale nie ma w niej miejsca na wymiar dialogiczny. Upraszczając, osobę zajmującą się jogą nie interesuje zasadniczo to, co przeżywa druga osoba, co ona czuje, czy w danym momencie nie potrzebuje np. pomocy. Przykładem myślenia ewangelicznego jest działalność sióstr Matki Teresy z Kalkuty.

- Ludzie różnie pojmują posługę egzorcystów. Do jakiego stopnia jest to dar rozpoznawania, na ile można się do tego przygotować, a w jakim stopniu potrzebne są duchowe predyspozycje?

- Z naszych spotkań wynika, że duża część egzorcystów pochodzi z ruchów charyzmatycznych. Posługa ta została na nowo odkryta w Kościele przez te ruchy. Duch Święty doprowadza do prawdy. Tam, gdzie z jednej strony objawia się miłość Boża, z drugiej - objawia się duch, który jest przeciwny miłości. Wiem, że niektórzy koledzy mają grupy wsparcia, grupy modlitewne, w których są osoby świeckie z charyzmatami poznania. Ale zasadniczo to doświadczenie życia duchowego, modlitwa, pokora i liczenie na światło Ducha Świętego najbardziej pomagają w rozpoznaniu.

2007-12-31 00:00

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dni Krzyżowe 2024 - kiedy wypadają?

2024-04-25 13:08

[ TEMATY ]

Dni Krzyżowe

Karol Porwich/Niedziela

Z Wniebowstąpieniem Pańskim łączą się tzw. Dni Krzyżowe obchodzone w poniedziałek, wtorek i środę przed tą uroczystością. Są to dni błagalnej modlitwy o urodzaj i zachowanie od klęsk żywiołowych.

Czym są Dni Krzyżowe?

CZYTAJ DALEJ

Niemcy: podział w episkopacie w związku z projektami „drogi synodalnej”

2024-04-25 10:26

[ TEMATY ]

episkopat

Niemcy

Anna Wiśnicka

Czterech członków Rady Stałej Niemieckiej Konferencji Biskupów postanowiło nie uczestniczyć w głosowaniu na temat ustanowienia Komitetu Synodalnego, który ma z kolei doprowadzić do powstania rady synodalnej- stałego gremium składającego się z biskupów i świeckich, które ma zarządzać Kościołem w Niemczech. Przed utworzeniem rady synodalnej, jako niezgodnej z sakramentalną konstytucją Kościoła przestrzegała stanowczo Stolica Apostolska.

Czterej biskupi, Gregor Maria Hanke OSB z Eichstätt, Stefan Oster SDB z Pasawy, kardynał Rainer Maria Woelki z Kolonii i Rudolf Voderholzer z Ratyzbony ogłosili we wspólnym oświadczeniu 24 kwietnia, że chcą kontynuować drogę w kierunku Kościoła bardziej synodalnego w harmonii z Kościołem powszechnym. Chcą poczekać na zakończenie Zgromadzenia Plenarnego Synodu Biskupów, którego druga sesja odbędzie się w październiku w Rzymie. W watykańskich sprzeciwach wobec drogi synodalnej w Niemczech wielokrotnie wskazywano, że „rada synodalna”, przewidziana i sformułowana w uchwale niemieckiej drogi synodalnej nie jest zgodna z sakramentalną konstytucją Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: nie możemy ustawać w głoszeniu Ewangelii

2024-04-25 19:23

[ TEMATY ]

Ewangelia

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

Wielu powie, że głoszenie Ewangelii to niemożliwe zadanie. Trzeba nam jednak ją głosić i się nie zniechęcać, choć przeszkód i problemów tak dużo - uważał bp Mirosław Milewski w Nasielsku w diecezji płockiej, w święto św. Marka Ewangelisty. Zachęcił także wiernych, aby „pozostawali wierni sobie i wierni Bogu”.

W święto św. Marka Ewangelisty, ucznia Pana Jezusa, towarzysza św. Piotra i św. Pawła, apostoła - misjonarza, bp Milewski stwierdził, że dzięki jego Ewangelii poznajemy czyny miłości Boga wobec ludzkości. Naoczny świadek życia Jezusa swoją księgę zaadresował do ludzi do środowiska chrześcijan, którzy nie urodzili się Żydami. Symbolem ewangelisty stał się skrzydlaty lew, zwierzę symbolizujące potęgę i działanie, moc i odwagę, siłę ducha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję