Reklama

Parafia pw. św. Stanisława w Lublinie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nasz wakacyjny szlak. Jakże bogaty w treści duchowe, z przystankami w miejscach urzekających pięknem krajobrazów i niepowtarzalnym klimatem dziejów naszej historii, miejscach skłaniających do zadumy i refleksji nad wielkością i dobrocią Boga, przypominających o wielkich i szlachetnych sercach oraz bardzo głębokiej wierze ludzi niezwykłych, takich jak nasz Ojciec Święty, czy św. Brat Albert. Nasze wakacyjne wędrowanie, gdy zapatrzeni w wysokie szczyty Tatr, zasłuchani w szemrzące strumyki mogliśmy odnaleźć spokój, jaki daje bliskość przyrody...

Sandomierskie inspiracje...

Na samym początku naszego wakacyjnego szlaku znalazło się stare i piękne miasto Sandomierz, położone na granicy dwóch krain geograficznych: Wyżyny Kielecko - Sandomierskiej i Kotliny Sandomierskiej. Miasto powitało nas o poranku złocistymi promieniami słońca i chłodnym wiatrem znad Wisły. Po krótkim zapoznaniu się z historią Sandomierza, zwiedzanie rozpoczęliśmy od Collegium Gostomianum - budynku dawnego kolegium jezuickiego, usytuowanego na krawędzi wysokiej skarpy, po wschodniej stronie Starego Miasta z widokiem na dolinę Wisły. Oglądaliśmy barokową figurę Ignacego Loyoli oraz poznaliśmy dzieje kolegium. W programie zwiedzania nie zabrakło również bazyliki katedralnej Najświętszej Maryi Panny. Zainteresowały nas dzieje bazyliki, częściowo mogliśmy także obejrzeć jej wnętrze. Spacerując uliczkami Starego Miasta udaliśmy się na plac zamkowy, by podziwiać zamek i roztaczający się z dziedzińca wspaniały widok na Wisłę, Stary Port i miasto.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przed Papieżem

Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy (kilka dni przed przybyciem Ojca Świętego) było sanktuarium maryjne w Kalwarii Zebrzydowskiej z cudownym obrazem Matki Bożej Kalwaryjskiej. Odbyliśmy nawet krótką wędrówkę do jednej z kaplic, znajdującej się na szlaku pielgrzymkowym po kalwaryjskich dróżkach. Potem było pamiątkowe zdjęcie przed pomnikiem Ojca Świętego przy sanktuarium i autokarem wyruszyliśmy do rodzinnego miasta Jana Pawła II - do Wadowic. W Wadowicach modliliśmy się w sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy, zatrzymaliśmy się dłużej przy chrzcielnicy, przy której został ochrzczony Karol Wojtyła. Odwiedziliśmy również jego dom rodzinny przy ul. Kościelnej. Tego samego dnia wieczorem zawitaliśmy do pięknie położonej górskiej wioski - Białego Dunajca. Nasz pensjonat o nazwie "Dunajec" okazał się spokojną przystanią, położoną nad brzegiem rzeki. Szum wodospadów podziałał na nas niezwykle kojąco i relaksująco. Również widok na tatrzańskie szczyty w świetle zachodzącego słońca zachwycił i nawet trochę rozmarzył.

Reklama

Jedyne takie góry...

Podczas górskich wędrówek Tatry oczarowywały swym pięknem, zniewalały. Czuliśmy się wobec nich jak drobne kruszyny. Mijając sosny wielkie, świerki, jodły nie można było nasycić wzroku całą gamą zieleni, przerywaną licznymi, górskimi strumykami. Czysta, źródlana woda zachęcała do picia. Do plecaka powędrował niejeden kamyczek z górskiego źródełka. Do kolekcji, na pamiątkę. Ukochana dolina Ojca Świętego - Dolina Chochołowska - urzekła nas swym pięknem razem z potokiem i Siwiańskimi Turniami oraz z oryginalnie wkomponowanym w górski pejzaż drewnianym kościółkiem tuż przed schroniskiem chochołowskim. Niemało zachwytu wzbudziło także Morskie Oko pośród tatrzańskich szczytów, sięgających 2500 m n.p.m. oraz wyraźnie niższym szczytem "Mnicha". Po drodze podziwialiśmy wodospad, wodogrzmoty Mickiewicza. Fascynacja potęgą gór, płynący spokój z momentów wyciszenia umożliwiły wsłuchanie się w delikatny puls przyrody, zagłębienie się w swoje wnętrze. Tyle w górach ciszy, tyle momentów, by odczuć bliskość Boga. Jakże bliskie naszemu sercu stały się wówczas przypomniane słowa Ojca Świętego: "Góry są zatem bardzo wyrazistym symbolem wędrówki ducha, powołanego, by wznosić się ku niebu, ku spotkaniu z Bogiem".
Górskie wyprawy doprowadziły nas także na Kalatówki do Pustelni św. Brata Alberta. Kaplica Sióstr Albertynek, zaprojektowana przez St. Witkiewicza, ujęła skromnością wnętrza, jak również chatka świętego - pełna surowości i powagi wynikającej z franciszkańskiego ubóstwa świętego i duszy artysty. Słowa św. Brata Alberta, tak bardzo prawdą nasiąknięte, umocniły nas wewnętrznie: "Jaka modlitwa - taka doskonałość, jaka modlitwa - taki dzień cały". Do wielu radosnych chwil przyczynił się wjazd kolejką na Gubałówkę, skąd spoglądaliśmy m.in. na Giewont, Kasprowy Wierch, Świnicę, Nosal, Kominiarski Wierch, Wołowiec, Bobrowiec. Jednak najpiękniejszy widok na Tatry rozpostarł się przed nami z Bachledówki Ojców Paulinów. Usytuowana tutaj świątynia pw. Matki Bożej Częstochowskiej, położona najwyżej ze wszystkich świątyń w Polsce (947 m n.p.m.) ujęła swym stylem podhalańskim. Jej wyposażenie wraz z ołtarzem głównym stanowiącym rozetę - dziewięćsił górski z obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej wykonano z drewna o różnych odcieniach, z bogato zdobionymi motywami góralskimi. Również sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach - wotum wdzięczności za uratowanie życia Ojcu Świętemu - wybudowane w stylu podhalańskim wzbudziło podziw dla twórców góralskiego stylu sakralnego, ich misternej i artystycznej pracy. Zafascynowani samą stolicą Tatr - Zakopanem - zwiedziliśmy drewniany kościółek (najstarszy w Zakopanem), cmentarz zwany Pęksowym Brzyskiem od nazwiska fundatora - miejsce spoczynku wielu wybitnych pisarzy, artystów, naukowców, taterników. Spacerując ulicą Kościeliską podziwialiśmy stare, góralskie chaty, w tym willę "Koliba" z 1897 r., zaprojektowaną przez St. Witkiewicza.

Reklama

W zdrowym ciele zdrowy duch

Prawie 40. osobowa grupa dzieci i młodzieży brała aktywny udział w zabawach integracyjnych m. in. "Pakałupi", "Pajęcza sieć", zawodach sportowych, konkursach plastycznych, biblijnych, zabawach ruchowych z chustą animacyjną, rozwijających współpracę, zaufanie względem siebie, odpowiedzialność, zapewniających poczucie bezpieczeństwa, relaksu i odprężenia. Czuwaliśmy nad tym, aby dzieci poznały kulturę regionu, piękno tatrzańskiej przyrody, uczyły się samodzielności. Troszczyliśmy się również o to, aby nabrały sił, rozwinęły sprawność fizyczną, jednocześnie starając się, by wędrowanie po górach było nie tylko wypoczynkiem czynnym, ale także poznaniem wielkości i dobroci Boga. Staraliśmy się też, aby wpajane wartości, potrzebne do głębszego wzrastania moralnego i religijnego stały się źródłem bogactwa duchowego dziecięcych i młodzieżowych grup oazowych, tworzących się przy parafii. Jednocześnie zgłębiając przesłanie tegorocznej pielgrzymki Ojca Świętego do Ojczyzny uczestniczyliśmy za pośrednictwem środków masowego przekazu we Mszach św. sprawowanych przez Jana Pawła II w Łagiewnikach, na krakowskich Błoniach i w Kalwarii Zebrzydowskiej, słuchając z uwagą jego homilii, czerpiąc potrzebne wskazówki jak lepiej rozumieć życie, swoich bliźnich oraz jak wychodzić naprzeciw ich potrzebom.
Podczas trwania turnusu dzieci uczestniczyły w zajęciach terapeutycznych, prowadzonych przez wykwalifikowanego psychologa. Program profilaktyczny dotyczył rozpoznawania przez dzieci uczuć i sposobów ich wyrażania, uczenia się wskazywania pozytywnych celów życiowych oraz sprawowania kontroli nad ryzykownymi zachowaniami, dotyczącymi zażywania substancji chemicznych i środków odurzających. Aby zawsze nosić radość, pokój i nadzieję w sercu i rozpoczynać każdy dzień od uśmiechu, przypominały nam teksty flamandzkiego pisarza Phila Bosmansa, czytane każdego poranka przez naszego proboszcza ks. kan. Eugeniusza Zarębińskiego. Ksiądz Proboszcz dzielił się swoimi refleksjami, dotyczącymi treści poszczególnych fragmentów odzwierciedlających odwieczne prawdy o świecie, człowieku i Bogu. Wskazywał również na potrzebę życzliwości, otwartości, uczynności i pomocy wobec bliźnich. Także podczas drogi powrotnej do Lublina uwrażliwiał na spełnianie uczynków miłosierdzia poprzez czyn, słowo i modlitwę, głosząc słowo Boże w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.

Wrócimy tu za rok

Ksiądz Proboszcz przez cały czas trwania obozu troszczył się o potrzeby dzieci, pocieszał, doradzał, pomagał każdemu z osobna. Dzięki niemu dzieci mogły poczuć się bezpieczne i szczęśliwe. Ks. kan. Eugeniusz Zarębiński jest także inicjatorem dwóch pozostałych obozów wakacyjnych: do Suśca i Firleja, w których uczestniczyli ministranci pod opieką ks. Marcina Zielińskiego oraz dzieci młodsze z naszej parafii. Rozradowane twarze, śmiejące się oczy, chęć powrotu do miejsc letnich wędrówek, tęsknota za wspólnymi zabawami i "piosenkami z gitarą" są najmilszą nagrodą za trud organizowania wypoczynku. Ufamy, że w przyszłym roku wyruszymy znów na górskie szlaki. Modlimy się za Księdza Proboszcza, aby wystarczyło mu sił i zdrowia w organizowaniu tych wspaniałych przedsięwzięć, tak potrzebnych i ubogacających wewnętrznie dzieci i młodzież. Wierzymy, że Matka Boża Ludźmierska, do której wielokrotnie wiodły wakacyjne wędrówki poprowadzi nas ponownie na Podhale.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa sosnowieckiego przez bp. Artura Ważnego

2024-04-25 15:40

[ TEMATY ]

diecezja sosnowiecka

bp Artur Ważny

diecezja.sosnowiec.pl/ks. Przemysław Lech, ks. Paweł Sproncel

- Pokój wam wszystkim, którzy trwacie w Chrystusie – słowami z 1 Listu św. Piotra Apostoła bp Artur Ważny pozdrowił wszystkich zebranych na auli w Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu. W spotkaniu, które odbyło się przed południem 25 kwietnia br. wziął udział abp Adrian Galbas SAC, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej oraz pracownicy instytucji diecezjalnych, m.in.: kurii, sądu biskupiego, archiwum, Caritasu i mediów diecezjalnych.

To pierwsza oficjalna wizyta biskupa nominata na terenie diecezji sosnowieckiej. Bp Ważny miał więc okazję do wstępnego zapoznania się z pracownikami lokalnych instytucji kościelnych.

CZYTAJ DALEJ

„Z bł. Prymasem Czuwamy w Domu Matki”

„Cokolwiek bym powiedział o moim życiu, jakkolwiek bym zestawił moje pomyłki, to na jednym odcinku się nie pomyliłem: na drodze duchowej na Jasną Górę” - mówił bł. kard. Stefan Wyszyński.

Modlitwa o jego kanonizację, nowe powołania kapłańskie i zakonne, a także za Ojczyznę zanoszona jest podczas comiesięcznych czuwań „Z bł. Prymasem w Domu Matki”. W sobotę, 27 kwietnia, wieczorną modlitwę poprowadzą członkowie wspólnoty Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej. Rozpocznie ją Apel Jasnogórski o godz. 21.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję