Rozpoczął się nowy rok szkolny, a wraz z nim troska parafii o przygotowanie dzieci i młodzieży do sakramentów świętych, zwłaszcza do I Komunii św. i bierzmowania.
Jest rzeczą bolesną, że rodzice katoliccy w ogromnej większości nie przejawiają troski o chrześcijańską formację swych dzieci. Odnosi się wrażenie, że rodzicom wcale na tym nie zależy, a chodzi im jedynie o to, by ich dziecko "poszło do I Komunii" i "zaliczyło" bierzmowanie.
Najważniejszym warunkiem przyjęcia sakramentów świętych jest wiara. Bez wiary nie wolno dopuścić dziecka do I Komunii św., w przeciwnym wypadku jest to profanacja sakramentu. A co można powiedzieć o wierze rodziców:
- jeśli dziecko nie potrafi powiedzieć, czym jest I Komunia św. na kilka dni przed przystąpieniem do sakramentu?
- jeśli rodzice i ich dzieci systematycznie lekceważą sobie udział w niedzielnej Mszy św.?
- jeśli w ogóle nie zdają sobie sprawy z wartości i roli Mszy św. w życiu katolika?
- jeśli sami nie przystępują do Komunii św. i całymi latami nie korzystają z sakramentu pojednania?
- jeśli uporczywie bronią się przed każdą inicjatywą Kościoła, który pragnie pomóc im w chrześcijańskim wychowaniu dzieci?
- jeśli nie wychowują swych dzieci w szacunku do tego, co Boże i święte, a często wręcz przeciwnie - w nienawiści do Kościoła?
- jeśli na lekcjach religii dzieci zachowują się wręcz skandalicznie, lekceważą katechetę i przedmiot, którego naucza?
- jeśli nie potrafią się zachować w świątyni ani uszanować miejsca świętego?
- jeśli sami rodzice nie dają dzieciom przykładu godnego zachowania się w tych miejscach, np. żują gumę i ostentacyjnie lekceważą przyjęte obyczaje i gesty, wyrażające poszanowanie dla Boga obecnego w Najświętszym Sakramencie i liturgii.
Czy wolno godzić się, by dziecko wychowywane w takiej atmosferze dostępowało kolejnych etapów wtajemniczenia chrześcijańskiego?
Przygotowanie kandydatów do I Komunii św. i bierzmowania nie może ograniczać się tyko do katechezy w szkole. Istnieje mylne przekonanie, że wystarczy zdobyć pewien zasób wiedzy religijnej, aby być gotowym do przyjęcia sakramentów. Owszem, to też jest ważne, ale nie tylko. Potrzebne jest jeszcze przygotowanie duszy dziecka przez modlitwę, liturgię i pogłębianie świadomości chrześcijańskiej przy współpracy duszpasterzy z rodzicami.
W formacji chrześcijańskiej najważniejszą sprawą jest budowanie wspólnoty w Chrystusie. Kościół jest wspólnotą, jest rodziną, jest Ludem Bożym wędrującym z Chrystusem do ostatecznego celu, jakim jest Dom Ojca. Kościół to Chrystus i my - pozostający w jedności z Nim i między sobą. Dopóki będziemy patrzeć na Kościół jak na instytucję kleru, świadczącą usługi dla ludności mniej lub bardziej wierzącej, dopóty nie zrozumiemy, o co w tym wszystkim chodzi, jakie jest zadanie duszpasterzy i jaka jest rola wszystkich, którzy przez chrzest zostali włączeni do wspólnoty Ludu Bożego. Nie jest łatwo budować wspólnotę wierzących przy powszechnie panującej wizji Kościoła tylko jako instytucji. Wydaje się, że lepiej rozumieją to młodzi katolicy, którzy coraz liczniej gromadzą się, aby wspólnie się modlić, poznawać Słowo Boże, przeżywać Eucharystię, a także razem świętować i dzielić radość. Eucharystia jest ważnym elementem budującym wspólnotę i tak należy na nią patrzeć: Eucharystia to Chrystus i my jako jedno z Nim, to Jego i nasza ofiara. Bogu dzięki, że i w naszej parafii są bardzo żywotne wspólnoty młodzieżowe, a także czwartkowa Wspólnota Dorosłych.
Do przeżywania Kościoła jako wspólnoty chcielibyśmy stopniowo wdrażać i dzieci. Już od klasy zerowej podejmujemy przygotowanie do I Komunii św. Gromadzimy dzieci w kaplicy, aby poczuły się małą wspólnotą dzieci Bożych. Jesteśmy razem, modlimy się, wspólnie uczestniczymy we Mszy św. Dzieci pełnią dostępne dla nich funkcje, śpiewają pieśni, poznają Chrystusa i to, że On jest z nami.
Jest rzeczą oczywistą, że nie wszystkie dzieci, ze względu na klimat wiary panujący w domu i inne okoliczności, dojrzewają jednocześnie do przyjęcia sakramentów świętych, dlatego trzeba zerwać ze stereotypem, że dziecko idzie do I Komunii św., bo jest w klasie drugiej, a do bierzmowania dlatego, że jest w klasie trzeciej gimnazjalnej. Nie, nie dlatego! Ale dlatego, że jest odpowiednio przygotowane przez dom, szkołę i Kościół. Jeśli nie, jego przygotowanie należy przedłużyć. To powinni zrozumieć rodzice, którzy tak agresywnie domagają się, aby ich dziecko wtedy przystąpiło do sakramentów świętych, kiedy oni tego chcą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu