Reklama

Przepis na świąteczną rozmowę

Niedziela Ogólnopolska 51/2007, str. 37

GRAZIAKO

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nadchodzi powoli - poprzedzony Adwentem oczekiwania - najważniejszy dzień w roku: czas pojednania ze Stwórcą i ludźmi. Milkną waśnie i spory, ustają konflikty i świat zastyga w oczekiwaniu na nadejście Dzieciątka, które zagości w ludzkich sercach i obdarzy je pokojem. Cała chrześcijańska Polska przygotowuje się na ten moment, strojąc kolorowymi błyskotkami puchate choinki, pakując w szeleszczące papiery mniejsze i większe upominki, które później Mikołaj lub górnośląskie Dzieciątko, galicyjski Aniołek, kaszubski Gwiazdor czy „niewierzący” Dziadek Mróz rozdają dzieciakom - tym młodszym i tym całkiem dorosłym.

Mikołaj, Dzieciątko, Aniołek, Gwiazdor i Dziadek Mróz

Reklama

Wraz z rozbłyskiem pierwszej gwiazdki na grudniowym granacie nieba ożywają światłem świec wigilijne stoły z obowiązkowym karpiem i całą resztą postnych potraw. Gwiazdkowe smakołyki zwykle przyrządzane są według bardzo wiekowych przepisów, które starsze pokolenia przekazują młodszym.
Jednak - aby to świąteczne spotkanie z rodziną, a także z ludźmi, których kochamy i chcemy, aby dla nas byli „jak rodzina”, udało się i pozostało nawet po wielu latach radosnym wspomnieniem - należy zastosować odpowiedni przepis. Przepis, który sprawdza się jedynie we wspólnocie. A jest nim bliskość i żywe słowo... Jest nim zasłuchanie w nasze codzienne sprawy, nasze „noce i dnie” i w nasze „niedzielne radości”.
To „od święta”. Bo na co dzień zbyt często zdarza się, że wirtualna rzeczywistość telewizyjnych bohaterów pochłania nas tak bardzo, iż zapominamy o realnym świecie. O Bożym świecie. W efekcie więcej wiemy, a zarazem bardziej przeżywamy wydumane przez scenarzystów zawiłe historie fikcyjnych postaci niż dzieje ludzi z krwi i kości, żyjących obok nas. Choćby ten jeden raz „przy choince” zostawmy mydlaną fikcję, by po prostu nacieszyć się sobą przez rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mowa ciała i języka

Realny świat - Boży świat pełen jest ludzi spragnionych choćby najmniejszego zainteresowania, króciutkiej rozmowy, cierpliwego wysłuchania. Dlaczego zatem tak mało i tak rzadko rozmawiamy ze sobą? Przyczyn jest wiele, ale najczęściej unikamy szczerych rozmów ze strachu przed odrzuceniem, utratą miłości, przed zranieniem. A szczera rozmowa to rozmowa całym sobą.
Bo ważne jest nie tylko to, co mówimy, ale też - jak mówimy. Na drodze niewerbalnej, nie posługując się językiem dźwięków, przekazujemy przecież więcej niż połowę naszego „komunikatu”. Ciało również wyraża nasze emocje przez ruchy rąk, ramion, nóg, wyraz twarzy i oczu. Dlatego tak ważne jest, aby mowa ust i ciała była spójna, aby mówić to, co się naprawdę czuje, i aby rozmawiać nie przez telefon czy internet, ale patrząc sobie w oczy.

Urazy i pretensje... gorzka przyprawa

Reklama

Czas świątecznego zbliżenia - to czas, w którym powinno się zawiesić wszelkie wzajemne urazy i pretensje. Trzeba unikać konfrontacji, nie należy dopuszczać do tego, by odżywały animozje, trzeba pozbyć się „złej pamięci” i wszelkich nabrzmiałych zaszłości. Unikajmy tematów, o których wiemy, że łatwo przyczyniają się do konfliktów wynikających z różnicy zdań. Zostawmy dniom powszednim politykę, finanse, choroby. Nie starajmy się dominować, koncentrując na sobie uwagę przez przydługie monologi lub „przygniatanie” innych ciężarem własnych problemów. Wigilijnie przełamywany biały opłatek to przecież znak jedności, również tej z całą wspólnotą Kościoła. To symboliczny znak służby, a zatem i poświęcenia na rzecz bliźnich. Dlatego powinien łączyć osoby nawet najbardziej skłócone.
Jak wspaniale byłoby, gdybyśmy mogli przenieść ten zwyczaj dzielenia się chlebem na codzienność, czyniąc tym samym nasze własne życie i życie innych piękniejszym i szczęśliwszym. „Noście ten sens Bożego Narodzenia w waszych duszach, w waszym życiu, w waszych ideałach ludzkich i chrześcijańskich!” (Jan Paweł II, Nauczanie Papieskie, 23 grudnia 1980.III.2.s. 891).
W rodzinnej, ciepłej, pełnej wzajemnego zrozumienia atmosferze nie jest tak naprawdę ważne, o czym się rozmawia. Ważne jest, aby wszystkim było dobrze, aby nikogo nie ranić, aby nikt nie czuł się gorszy. Siłą rodziny jest jej własna tożsamość i poczucie wspólnoty, poczucie głębokiej więzi. Wspólne korzenie: przodkowie, historia. Wspólnie przeżyte radości, a nawet wspólne dramaty. Należy pamiętać, że ten czas, gdy przy świątecznym posiłku gromadzą się bliscy sobie ludzie, jest niepowtarzalny, jedyny. Kto wie, czy za rok będzie nam dane spotkać się w tym samym gronie.
Wolne miejsce przy stole, dodatkowe nakrycie - to znak pamięci o tych, którzy odeszli wprawdzie z naszego ziemskiego świata, ale przecież nadal żyją w Domu Ojca i w naszej pamięci. Podczas świątecznych rozmów wspominajmy więc naszych kochanych zmarłych, którzy tworzyli kiedyś naszą przyszłość - nasze dzisiejsze „tu i teraz”.

Rozmawiam, czyli słucham

Aby posiąść umiejętność prowadzenia ciekawych rozmów, należy najpierw nauczyć się słuchać - nie tylko tego, co mówią usta, ale również tego, co mówi serce. Umiejętność słuchania, zauważenia innej istoty ludzkiej jest jedną z najcenniejszych umiejętności, a zarazem ogromnym darem Bożym. Nauczmy się także zadawać pytania... Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że „kto pyta, ten nie błądzi” - i nie wyciąga fałszywych wniosków. Uczy się natomiast przyjmowania sposobu myślenia innych ludzi. Tym samym staje się empatyczny - nie myśli egocentrycznie, nie zachowuje się agresywnie.
W każdej rozmowie, a zwłaszcza w rozmowie świątecznej, szukajmy tego, co nas łączy, a nie tego, co dzieli. Odnajdziemy w ten sposób w drugim człowieku dobro i piękno, a to jest droga do spotkania samego Boga, rodzącego się nie tylko w betlejemskiej stajence, ale i w naszych duszach. Rozmawiajmy o pragnieniach, o marzeniach, o maleńkich nawet radościach, które przez szarą rzeczywistość przebijają się tak, jak promyki światła pierwszej wigilijnej gwiazdki przez mrok grudniowego nieba…

Mój przepis

A przepis na świąteczną rozmowę jest prosty... łatwo go zapamiętać, a następnie stosować. Ma pięć składników: dużo zrozumienia, odrobina cierpliwości, szczypta humoru, garść uśmiechów i miłości - bez miary...

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Wojciech Osial: religia ma niezastąpioną rolę w wychowaniu

2025-09-28 19:35

[ TEMATY ]

religia

bp Wojciech Osial

religia w szkole

ks. Marek Weresa / Vatican Media

Bp Wojciech Osial

Bp Wojciech Osial

Podczas jubileuszowego spotkania katechetów w Rzymie bp Wojciech Osial, który towarzyszy pielgrzymom z Polski, podkreślił znaczenie katechezy w kształtowaniu młodego pokolenia. Wskazał na wyzwania, z jakimi mierzą się katecheci w Polsce, krytycznie odniósł się do decyzji władz o redukcji godzin religii w szkole oraz zaapelował o zachowanie nadziei w misji głoszenia Chrystusa.

Bp Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski w rozmowie z mediami watykańskimi zaznaczył, że najważniejszym zadaniem katechetów pozostaje wprowadzanie młodych ludzi w świat wiary. „Na pierwszym miejscu jest wielka troska o wychowanie do wiary dzisiejszego człowieka” - podkreślił.
CZYTAJ DALEJ

Obława na b. ministra sprawiedliwości. Ziobro: ląduję w Warszawie o 10:00

2025-09-29 07:37

[ TEMATY ]

Warszawa

lądowanie

Zbigniew Ziobro

obława

minister sprawiedliwości

Ministerstwo Sprawiedliwości

Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro

Od rana policja poszukuje byłego ministra sprawiedliwości. - Będę lądował w poniedziałek w Warszawie około godziny 10 - poinformował Zbigniew Ziobro. Polityk PiS skierował prośbę do szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego, aby ten nie kierował patroli policyjnych do Krynicy bądź Jeruzalu, ponieważ go tam nie będzie.

Na poniedziałek zaplanowano przesłuchanie byłego szefa MS Zbigniewa Ziobry przez komisję śledczą ds. Pegasusa. Sąd wyraził zgodę, aby polityka zatrzymała policja w celu doprowadzenia na to posiedzenie. Będzie to 9. próba przesłuchania Ziobry. Zdaniem byłego szefa MS, komisja jest nielegalna.
CZYTAJ DALEJ

Sukces mierzy się ciężką pracą! [Felieton]

2025-09-29 10:39

youtube.com

Wśród naszych sportów narodowych można wymienić różne dyscypliny. Mamy w historii “trochę” sukcesów. Gdyby jednak była taka dyscyplina jak “narzekanie”, Polacy byliby w niej bezkonkurencyjni. Pomijam już codzienne rozmowy, ale zwracam uwagę na to, co dzieje się, gdy reprezentanci Polski biorą udział w różnych imprezach sportowych. Granica między chwałą, a hejtem jest bardzo cienka.

Na ostatnich mistrzostwach świata Polscy siatkarze zdobyli brązowe medale. Wielu internautów, podających się za kibiców [tu zaznaczę, że w moim pojęciu prawdziwy kibic to ten, kto jest z drużyną na dobre i na złe] zaczęło w niewybredny sposób atakować wręcz polskich zawodników za porażkę w Włochami. Dla mnie trzecie miejsce polskich siatkarzy to powód do dumy. Wiem, że to na tej imprezie najgorszy wynik od 2014 roku, ale przecież wcześniej tak pięknie nie było - mistrzostwo świata w 1974 roku i srebro w 2006 roku. A ponieważ z lat mej młodości pamiętam te “suche” lata, cieszę się, że reprezentacja Polski nie schodzi z wysokiego poziomu. W rzeczywistości 3 miejsce w mistrzostwach świata to dowód ogromnej pracy, wytrwałości i charakteru. W przypadku siatkówki, na sukces nakłada się wiele czynników, a wysiłek, który wkłada każdy z zawodników, aby wejść na poziom reprezentacyjny jest ogromny. Naprzeciw siebie stają zawodnicy, którzy poświęcają wiele, aby sukces sportowy odnieść. Obecnie nie ma miejsca na “taryfę ulgową”. Sport ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. I co jest też ważne, sport, podobnie jak życie, to nie tylko zwycięstwa, lecz także potknięcia, z których trzeba wstać. I właśnie w tym tkwi prawdziwa wartość tego sukcesu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję