Reklama

Przykazanie miłości to dużo więcej niż tolerancja

Niedziela Ogólnopolska 20/2008, str. 44-45

Katarzyna Artymiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bp Marek Jędraszewski

Biskup pomocniczy archidiecezji poznańskiej. Autor wielu książek, w tym książki poświęconej pierwszej wizycie Papieża Jana Pawła II w Poznaniu. Profesor, kierownik Zakładu Filozofii Chrześcijańskiej Wydziału Teologicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Studenci uwielbiają jego wykłady. Potrafi w niecodzienny sposób łączyć elementy filozofii ze sztuką, literaturą, muzyką. Zna biegle języki: włoski, francuski i niemiecki. Przez kilka lat studiował w Rzymie na Uniwersytecie Gregoriańskim. Kiedyś nie opuszczał żadnego meczu Lecha Poznań, jako kleryk należał do drużyny piłkarskiej.

Anna Artymiak: - Słowo „tolerancja” stało się dziś bardzo popularne. Wielu z nas jednak może mieć problemy z jego właściwym zrozumieniem. Jaka jest geneza i znaczenie tego słowa?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Bp Marek Jędraszewski: - By odpowiedzieć na to pytanie, sięgnijmy najpierw do języka łacińskiego, z którego wywodzi się ten termin. Słowo „tolerantia”, pochodzące od czasownika „tolero” - znosić, cierpieć, wytrzymywać, znaczy dosłownie: wytrwałość, cierpliwość, zrzeczenie się czegoś. Według „Słownika języka polskiego” pod redakcją M. Szymczaka, tolerancja to „uznawanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, czyjegoś postępowania, różniących się od własnych; wyrozumiałość”. Bardziej rozbudowane tłumaczenie tego terminu znajdujemy w Nowej Encyklopedii Powszechnej PWN z 1997 r., gdzie słowo „tolerancja” jest tłumaczone jako „świadoma zgoda na wyznawanie i głoszenie przez innych ludzi poglądów, z którymi się nie zgadzamy, i na wybór przez nich sposobu życia, którego nie aprobujemy, ale który jest uważany przez nich za właściwy. Tolerancja oznacza rezygnację z przymusu jako środka wpływania na postawy innych ludzi. Wyjątkami są jedynie sytuacje, w których owe postawy zagrażają bezpieczeństwu osób lub ich mienia”.
W haśle tym znajdujemy jeszcze ważne stwierdzenie: „Tolerancja objęła najwcześniej innowiercze wierzenia i praktyki religijne, stopniowo rozszerzono ją na inne dziedziny, np. sferę obyczajów”. W dużej mierze bowiem pojawiła się ona jako pewna praktyka życia społecznego w nowożytnej Europie, która z trudem wychodziła z okresu prześladowań i wojen religijnych, będących następstwem podziału Kościoła zachodniego po wystąpieniu Lutra i innych reformatorów. Wtedy bowiem, najpierw z całą mocą, wróciła stosowana jeszcze w czasach przedchrześcijańskich zasada: „Cuius regio, eius religio”, czyli: Czyje panowanie, tego religia. Wyrażała ona prawo panującego do narzucania poddanym własnego wyznania. Luteranie szybko dostrzegli w niej czynnik sprzyjający swobodnemu rozwojowi ich doktryny. Dlatego też na sejmie Rzeszy w Ratyzbonie (1541) książęta protestanccy przedłożyli cesarzowi prośbę, by władcy jakiegoś kraju lub radzie miejskiej przyznać prawo interpretowania Pisma Świętego według własnego rozumienia, a poddanym - obowiązek przyjęcia tej interpretacji. Luter przyznawał bowiem władcom ewangelickim prawo karania poddanych za bluźnierstwa i herezje, a także narzucania im oficjalnej doktryny religijnej. Ostatecznie zasadę tę uchwalono w 1555 r. na sejmie w Augsburgu, a potwierdził ją pokój westfalski z 1648 r. Jednakże później zaczęto stopniowo od niej odstępować - właśnie w imię tolerancji. Pierwszym oficjalnym krokiem w tym kierunku była ustawa z 1654 r., na mocy której zakazano śledztwa przeciwko protestantom jako heretykom i zmuszania ich do uczestnictwa we Mszy św., a katolików zwolniono od przymusowego uczenia się „Katechizmu Lutra”. W ten sposób utorowano drogę dla tolerancji w praktyce zarówno codziennego, jak i politycznego życia. Żaden władca nie mógł narzucać swoim poddanym przynależności do jakiegoś Kościoła czy wyznania, katolicy i protestanci mogli żyć obok siebie, choć zdawali sobie sprawę z tego, co ich dzieli, a co mogło być także przyczyną ich wewnętrznego bólu. Bo przecież dzieliły ich poglądy odnośnie do tego, kto jest najbardziej wielki i święty dla chrześcijan - do samego Jezusa Chrystusa i założonego przez Niego Kościoła.

- Jak dzisiaj pojmuje się zazwyczaj słowo „tolerancja”?

Reklama

- Wydaje mi się, że w odróżnieniu od przeszłości znaczenie tego słowa jest dzisiaj bardzo rozmyte i nieprecyzyjne. Jednak można stosunkowo łatwo dostrzec pewną tendencję, która nadaje mu zupełnie inną treść niż dotychczas. Jest tak przede wszystkim dlatego, że we współczesnej kulturze powszechnie odrzuca się istnienie obiektywnej prawdy. W punkcie wyjścia mamy zatem do czynienia z relatywizmem, według którego przyjmuje się jako swego rodzaju dogmat, iż każdy człowiek ma swoją prawdę, a przynajmniej prawo do własnej prawdy. W moim najgłębszym przekonaniu tak pojmowana tolerancja, wiążąca się z brakiem odniesienia do obiektywnie istniejącej prawdy, prowadzi do postawy, w której trudno o autentyczny szacunek dla drugiego człowieka. W tej tolerancji tak naprawdę chodzi przecież jedynie o to, żeby mi nikt nie przeszkadzał i żebym ja w miarę możliwości nikomu nie przeszkadzał. W konsekwencji chodzi więc o to, żebyśmy żyli w układzie takich Leibnizowych zamkniętych monad, gdzie poszczególna monada sama tworzy charakterystyczny jedynie dla siebie świat wartości, myśli tylko o sobie i jest zatroskana o to, by jej nikt nie przeszkadzał w tym, co pragnie aktualnie zrobić. W takiej postawie kryje się w istocie daleko idąca obojętność i egoizm. Egoizm - ponieważ jest to świat monad zamkniętych na inne monady, obojętność - bo niby dlaczego mam zajmować się sprawami kogoś innego, skoro są to wyłącznie jego sprawy.
Gdy się w to głębiej wniknie, to od razu musi uderzać wielki bałagan znaczeniowy, który wiąże się ze współczesnym rozumieniem tolerancji. Nie można w nie wpisywać wrażliwości czy też chęci zrozumienia drugiego człowieka. W gruncie rzeczy tak pojmowana tolerancja uniemożliwia to, by żyć pragnieniem nawrócenia drugiego człowieka, by mu chcieć pomóc wyjść z sytuacji nieprawdy, zła i grzechu, w jakiej się aktualnie znajduje - i by go wprowadzić na drogi zbawienia. A przecież tego od swoich uczniów domaga się i oczekuje Pan Jezus!

- Jak Ksiądz Biskup ocenia współczesne spojrzenie na tolerancję? Czy przypadkiem nie nadużywamy tego słowa?

- Jeśli w tym przypadku mówimy „my”, to trzeba najpierw postawić pytanie: o jakie „my” tutaj chodzi? Bo jako katolicy, a także chrześcijanie, musimy sobie uświadomić jedno: nie ma takiego słowa w Ewangelii! I nie ma takiego przykazania. My mamy kochać! Pana Boga i drugiego człowieka. To jest dużo więcej niż tolerancja! Ewangelia stawia przed nami o wiele większe wymagania. Dlatego nie wolno nam ulegać różnego rodzaju laickim hasłom, które w skali wartości trzeba by postawić gdzieś jedynie na przedprożu Ewangelii. Za św. Pawłem mamy obowiązek głosić Chrystusa, który jest „mocą i mądrością Bożą” (por. 1 Kor 1, 22-25).

- Luigi Accattoli w książce pt. „Kiedy Papież prosi o przebaczenie. Wszystkie mea culpa Jana Pawła II” podkreśla, że Papieżowi Polakowi łatwiej było prosić o przebaczenie, ponieważ pochodził z kraju, w którym szanowano wolność słowa i religii. Co z postawy Jana Pawła II wobec drugiego człowieka winniśmy przejąć?

- W stwierdzeniu tego znanego dziennikarza wybrzmiewa niewątpliwie wielka pochwała wobec Polski, która była z jednej strony w zdecydowanej większości swego społeczeństwa krajem katolickim, a z drugiej - krajem o wielkiej tradycji tolerancji. Była przez to krajem uznawanym i szanowanym w całej Europie. Oczywiście, można powiedzieć, że Jan Paweł II wyrósł z takiej tradycji, bo taki był przecież etos Polaków. Jednakże w stwierdzeniu Luigiego Accattolego kryje się pewne daleko idące uproszczenie rozumienia tegoż etosu. Polska to nie tylko kraj tolerancyjny. Polska to także kraj, a przede wszystkim naród, bardzo głęboko skrzywdzony - zwłaszcza podczas drugiej wojny światowej. Gdzie jest wielka krzywda, tam nie wystarczy postawa tolerancji, aby z poczucia krzywdy się wydobyć. Tam musi być przebaczenie - i to rozumiane w duchu Ewangelii, w której miłość zajmuje poczesne miejsce. Nawet wtedy, kiedy przebaczyć niełatwo. I Polska uczyniła to poprzez słynne Orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich wystosowane jesienią 1965 r. z jego znamiennymi słowami: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Etos Polski to nie tylko etos tolerancji, ale i etos przebaczenia w imię dobrej przyszłości wszystkich ludzi będących dziećmi tego samego Ojca. To właśnie z niego wyrastał Jan Paweł II. W jego też świetle należy pojmować liczne wystąpienia Papieża Polaka skierowane do różnych państw i narodów, np. do krajów tworzących dawną Jugosławię, pośród których rachunek win i krzywd ciągle jest jeszcze zatrważający. Wyjść z nich można jedynie przez wzajemne przebaczenie. Sama tolerancja tu nie wystarczy. To, co głosił Jan Paweł II, było przesłaniem Ewangelii, a nie tolerancji. Ewangelii, która jest Ewangelią życia i miłości, w której centrum znajduje się Jezus Chrystus.

Proste tolerowanie siebie nie może wystarczać chrześcijanom i Kościołom Chrystusa. Toleruje się przecież czasem nawet zło - w imię większego dobra. Nie chciałbym, żebyście mnie tylko tolerowali. I nie chcę was, drodzy bracia i siostry, jedynie tolerować. Cóż to za bracia i siostry w Chrystusie, którzy się jedynie tolerują?! Jesteśmy naprawdę umiłowanymi dziećmi Boga, ukochanymi synami w Synu, jesteśmy mieszkaniem Ducha Świętego, umiłowaliśmy Ewangelię, jesteśmy wszczepieni w Chrystusa, napojeni Jego Duchem
Z przemówienia wygłoszonego w czasie nabożeństwa ekumenicznego w ewangelickim kościele Przenajświętszej Trójcy, Warszawa, 9 czerwca 1991

Wzywam rodziców i nauczycieli, aby zwalczali rasizm i ksenofobię, kształtując postawy pozytywne, oparte na katolickiej nauce społecznej. (…) Chrześcijanie (…) muszą dokładać starań, aby przezwyciężać wszelkie skłonności do zamykania się w sobie oraz dostrzegać w ludziach innej kultury dzieło Boże
Z orędzia Jana Pawła II na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy 2003

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: papież przyjmie prezydenta Izraela

2025-09-02 13:11

[ TEMATY ]

Izrael

Papież Leon XIV

Vatican Media

W najbliższy czwartek, 4 września, o godz. 10.00 w Pałacu Apostolskim Ojciec Święty przyjmie na audiencji prezydenta Izraela Jicchaka Herzoga. Informację tę podała Sala Prasowa Stolicy Apostolskiej, wpisując spotkanie do kalendarza papieskich wydarzeń.

Podczas wizyty, na zaproszenie Leona XIV, Herzog spotka się z Ojcem Świętym i sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej, kardynałem Pietro Parolinem. „Głównym tematem spotkań - jak podano w komunikacie rzecznika prezydenta Izraela Jasona Pearlmana - będą wysiłki na rzecz uwolnienia zakładników, walka z globalnym antysemityzmem oraz ochrona społeczności chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie”. Po wizycie w Archiwum i Bibliotece Watykańskiej prezydent powróci do Izraela po południu.
CZYTAJ DALEJ

Hiszpania: Aktywiści klimatyczni pomazali kościół Sagrada Familia w Barcelonie

2025-09-01 12:55

[ TEMATY ]

Barcelona

Sagrada Família

x.com zrzut ekranu

Dwóch aktywistów klimatycznych pomazało w niedzielę barwnikiem fasadę słynnego kościoła Sagrada Familia w Barcelonie. Według aktywistów, akcja miała na celu zwrócenie uwagi na problem pożarów lasów w Hiszpanii.

„Chcemy zaprotestować przeciwko współudziałowi różnych rządów w pożarach, które spustoszyły Półwysep Iberyjski tego lata” – napisała na platformie X organizacja Futuro Vegetal, odpowiedzialna za te haniebne czyny.
CZYTAJ DALEJ

Papieska intencja na wrzesień: o odnowę relacji ze stworzeniem

2025-09-02 17:00

[ TEMATY ]

stworzenie

wrzesień

papieska intencja

odnowa relacji

Vatican Media

Papieskie intencje na wrzesień

Papieskie intencje na wrzesień

Do modlitwy o odnowienie naszych relacji z całym stworzeniem zachęca Leon XIV w papieskiej intencji na wrzesień. Została ona ustalona jeszcze przez poprzedniego papieża. „Módlmy się, abyśmy - inspirowani przykładem św. Franciszka - zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych, kochanych przez Boga, godnych miłości i szacunku” - prosi Ojciec Święty.

W filmie promującym intencję Leon XIV odmawia przygotowaną z tej okazji modlitwę. Przypomina w niej, że Bóg miłuje wszystkie stworzenia, a każda istota, choćby najmniejsza, jest owocem Jego miłości i ma swoje miejsce w świecie. Swoją troską ogarnia najprostsze nawet i najkrótsze życie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję