Małżonkowie 7 lat temu razem z innymi rodzinami zostali posłani przez papieża Franciszka na misję ewangelizacyjną Ad Gentes do Jamajki. Opowiedzieli o swojej pracy ewangelizacyjnej, można było również wesprzeć ich posługę darem pieniężnym.
Kraj znany z kolorowych folderów
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Misjonarz świecki to taki nowy obraz w Kościele katolickim. Zazwyczaj misjonarz kojarzy się z siostrą zakonną, księdzem, osobą duchowną, która wyrusza na krańce świata, aby nieść Ewangelię. A to jest o tyle nowe, że to jest misja rodzinna, misjonarzami są rodziny razem z dziećmi – mówił Łukasz Łangowski. Podkreślił, że są to przeważnie rodziny wielodzietne. W Jamajce są rodziny z Hondurasu, Nikaragui i Wenezueli, które mają po pięcioro dzieci. Jest rodzina z Panamy, młode małżeństwo z trójką dzieci. Są dwie dziewczyny z Teksasu, no i oczywiście jest kapłan.
– Jamajka przedstawiana w folderach biur podróży kojarzy nam się jako takie beztroskie miejsce, gdzie jest piękna przyroda, ludzie bardzo przyjaźni, gdzie rosną palmy. Ale ta Jamajka, w której my żyjemy nie przypomina tej z folderów biur podróży – mówił Łukasz Łangowski.
Pośród wojen gangów
Małżonkowie mieszkają w miasteczku Portmore położonym ponad 20 km na południe od stolicy Jamajki. – Żyjemy z daleka od tych wszystkich pięknych widoków i z daleka od pięknych plaż. Żyjemy pośród ludzi w mieście, pośród wojen gangów. To jest rzeczywistość i codzienność naszego życia – mówił misjonarz. Podkreślił, że Jamajka to kraj chrześcijański, ponad 40% ludzi deklaruje się jako chrześcijanie, ale często ich codzienne życie niewiele ma wspólnego z chrześcijaństwem.
– Tutaj ponad 40% dzieci nie zna swojego ojca. Dzieci rodzi się wiele, kobiety mają wiele dzieci z różnymi mężczyznami, i ponad 60 % dzieci wychowuje się w niepełnych rodzinach. Dzieci są oddawane, wręcz porzucane. Z tej sytuacji rodzinnej wynika bardzo duża przestępczość. I na tę sytuację Jamajki, do tego kraju, Bóg z powodu swojej miłości powołuje misjonarzy do życia między tymi ludźmi. Szukamy tam pracy, czasami ją mamy, czasami nie mamy, nasze dzieci chodzą do szkoły z jamajskimi dziećmi. Jesteśmy tam po to, by wobec tych ludzi świadczyć o tym, że istnieje Boże miłosierdzie, że Bóg ze swoją miłością jest tym, który interweniuje w życiu człowieka – mówił misjonarz.
Reklama
Podzielił się konkretnymi przykładami z życia na Jamajce, trudnościami związanymi z utrzymaniem, doświadczaniem przemocy, nienawiści. Problemem Jamajczyków jest też brak przebaczenia. Opowiedział o pewnym zdarzeniu, gdy jeden z przestępców chciał ukraść rower dziecku. Dziecko nie pozwoliło sobie go odebrać, więc zranił je maczetą i uciekł. Gdy matka zabrała dziecko do szpitala, by zaopatrzyć jego rany, przestępca w tym czasie podpalił ich dom.
– Jesteśmy grzesznikami i ludźmi słabymi, ale możemy tam świadczyć wobec ludzi, że istnieje przebaczenie, że Bóg przebacza i można przebaczać tym, którzy nas skrzywdzili – podkreślał Łukasz Łangowski.