Spóźnieni w dawaniu miłości
Gdy stajemy nad grobem znajomego, koleżanki, współpracownika, sąsiada, kuzyna, brata, matki, ojca, najczęściej myślimy o nim dobrze - inaczej niż to było dotychczas. Dlaczego?
Już nam nie zagraża, już nie musimy z nim rywalizować, już nie potrzebujemy kontaktu z nim, nie musimy się już o niego troszczyć. A może niejednemu z nas sumienie podpowie, że osądzaliśmy go niesprawiedliwie, że nie zdążyliśmy naprawić wyrządzonych mu szkód, byliśmy oschli i skąpi w uczynkach, nie przeprosiliśmy za nietakty, za rozpychanie się łokciami, gdy on stawał na naszej drodze. Bywa, że dopiero nad grobem uświadamiamy sobie swój nadmiar chceń, oczekiwań, roszczeń wobec jednego czy drugiego rodzica. Dopiero w takich realiach uderza w nas fala wyrzutów - za odmowę i zaniechanie dobrych uczynków, za niedostatek opieki, za własne wygodnictwo, za lenistwo i egoizm, za niewłaściwą postawę i ocenę.
Teraz skłonni jesteśmy oddać mu należne zrozumienie, rzucić garść miłości magazynowanej i może nieco spleśniałej od nieużywania. Uświadamiamy sobie, że nie zdążyliśmy naprawić wyrządzonych (obmową, zaniechaniem czynienia dobra) krzywd. W takich okolicznościach kierujemy swoje westchnienia do Boga, by On zatroszczył się teraz o naszych bliskich.
Nam, żyjącym, potrzeba akceptacji, słów uznania, uczynków miłości - nie nad naszą mogiłą, tylko za życia. Nam, żyjącym, potrzebna jest informacja zwrotna, że ktoś nas docenia, że dla kogoś jesteśmy ważni. Są to witaminy życia, które wnoszą koloryt w codzienność, które rodzą dobro, także odwzajemnione.
Nie zwlekajmy z zauważaniem dobra u innych, werbalizujmy swoje odczucia, spostrzeżenia i dobre oceny. Czyńmy to teraz, gdy żyjemy. Naprawiajmy wyrządzone szkody i stawajmy się kolekcjonerami dobrych uczynków, dawcami dobra wobec najbliższych (co, paradoksalnie, jest trudniejsze) i wobec każdego człowieka.
Antoni Bochniarz
List więźnia
Droga Redakcjo!
W odpowiedzi na odmowę zamieszczenia mojego ogłoszenia w rubryce „Chcą korespondować” na wstępie pragnę pozdrowić całą Redakcję. Myślę, że są osoby, które poczuły powołanie od samego Pana Boga, aby korespondować z osobami przebywającymi w zakładzie karnym. Natomiast w takim ogłoszeniu powinno być napisane, że dana osoba przebywa w areszcie lub zakładzie karnym. Pomogłoby to w resocjalizacji skazanych, a wielu więźniów poczułoby tchnienie wiary.
Michał
Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
Pomóż w rozwoju naszego portalu