Reklama

Odsłony

Przeciw zamartwianiu się

Niedziela Ogólnopolska 31/2008, str. 24

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bywają ludzie tak bez-nadziejni, że czynią martwą każdą nadzieję, zanim lub ledwie się ona narodzi.

*

Jest taka baśń o dwóch aniołach. Otóż, pierwszy z nich, Anioł Życia, został posłany do domostwa ubogiej, acz trochę skąpej rodziny wieśniaczej. Modlono się tam już długo o dziecko, więc anioł przybył z obietnicą spełnienia oczekiwania. Mąż z żoną prawie tańczyli z radości. Ale kiedy ona poczuła się już brzemienna, zaczęli się oboje martwić i wymyślać coraz to nowe obawy: „A może urodzi się chore… A może z jednym okiem i z sześcioma palcami, bo tak bywa… A przecież może umrzeć przy porodzie… A gdy będzie raczkować, pewnie ukąsi je kobra… A może wyrośnie na kogoś rozrzutnego… A czy nie zmarnuje majątku i dziedzictwa… A czy po nim będą jeszcze jakieś dzieci… A czy ten Anioł mówił prawdę…”. Szybko przeszła im ochota do tańczenia bywali bardziej smutni niż wtedy, gdy mowy o dziecku nie było. I oto powracający do nieba Anioł Życia napotkał zdążającego do tego samego domostwa Anioła Śmierci. Zdumiony, zapytał, kogo ma on stamtąd zabrać. I usłyszał jego odpowiedź: „Ludzie, którzy nie ufają Bożej Opatrzności, a tym bardziej Bożej obietnicy, a tylko spodziewają się wciąż najgorszego i z byle lęku czynią zły los, nie powinni zatruwać innym radości i nadziei życia. Po nich idę, aby spełnić ich obawy i przewidywania. Nie godni są życia”. Gdyby to nie był Anioł Życia, może owładnąłby go smutek, ale on nagle poczuł jakiś promień w sobie i ruszył za tamtym aniołem, mówiąc: „To ja samemu dziecku tchnę w serce nadzieję, a jej nie możesz mu odebrać”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

*

Dziwne, ale w naszym języku słowa „martwić się” czy „zamartwiać się” pochodzą jakby od słów „martwy”, „martwota”. I jest tu coś na rzeczy, bo nadzieja jest pełna życia i czegoś nieprzewidywalnie dobrego, a jej przeciwniczki - beznadzieja czy rozpacz - podcinają jej wątły korzonek lub świeży, wątły jeszcze pęd. Owszem, nie przepadam za hurraoptymistami - takimi bardziej dla pozy lub z lęku przed czymś właśnie nieprzewidywalnym - ale czyjeś czarnowidztwo uśmierciło niejeden śmiały pomysł, szansę, wiarę w niemożliwe. I jest to częstokroć grzech rozpaczy, bo odmawia się Bogu tego, co On ma tu do zrobienia (nawet wręcz niemożliwego), wbrew wszelkim naszym złym prognozom.

Reklama

*

Jeszcze jedna opowiastka. Pewien Beduin zgubił drogę na pustyni. Co prawda, wodę jeszcze miał, ale dokuczał mu coraz większy głód. Zaczął modlić się o coś do zjedzenia, choćby najmniejszego. I oto napotyka leżący na piasku woreczek. Rozwiązuje go i cieszy się garścią ziaren grochu… Ale rozpoznaje w nich nagle… perły. Unosi twarz w górę i woła: „Jak mogłeś mi to zrobić? Po co mi one tutaj?!”. I zrezygnowany pada na piach, umierając z pragnienia. Traf chciał, że szedł tamtędy inny Beduin, w podobnym stanie i sytuacji. Gdy ujrzał perły, wpadł w taką radość, że prawie pobiegł, nie wiadomo jak znajdując drogę, bo cieszyło go i piękno znaleziska, i nadzieja na sprzedanie skarbu.

*

Może dobrze będzie przytoczyć tu przysłowie arabskie: „Czy jeśli wejdziesz po iluś tam szczeblach ku szczęściu, to po tylu musisz również schodzić na dół?”.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35

[ TEMATY ]

Ks. Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Obojętność unicestwia dzieciństwo

CZYTAJ DALEJ

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35

[ TEMATY ]

Ks. Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Obojętność unicestwia dzieciństwo

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję