Reklama

Przegląd prasy

Niedziela Ogólnopolska 40/2008, str. 32

Jerzy Robert Nowak
Historyk, profesor wyższej uczelni i publicysta, autor ponad 40 książek i ok. 1500 publikacji prasowych

Jerzy Robert Nowak<br>Historyk, profesor wyższej uczelni i publicysta, autor ponad 40 książek i ok. 1500 publikacji prasowych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przerażający sondaż

Jarosław Stróżyk w tekście „17 września? A co to za data?” („Rzeczpospolita” z 17 września) podaje alarmujące wyniki sondażu „Rzeczpospolitej” na temat rocznicy 17 września 1939 r. Okazało się, że „zaledwie co drugi badany skojarzył datę 17 września 1939 r. z agresją sowiecką. Aż 19 proc. uznało, że nasz kraj zaatakowały Niemcy. Odpowiadano także, że tego dnia wybuchło powstanie warszawskie (11 proc.), dokonano zbrodni w Katyniu (7 proc.) i że Polska odzyskała niepodległość (3 proc.)”. Najgorsze wyniki sondażu uzyskano w przypadku uczestniczących w nim młodych ludzi. Pod tym względem dane są przerażające - „zaledwie 38 proc. badanych Polaków wie, co wydarzyło się 17 września. Tylko tylu badanych z przedziału wiekowego 18-21 lat podało poprawną odpowiedź na to pytanie”.

Zmarnowano dwudziestolecie

Reklama

Warto zacytować na temat powyższej sprawy komentarz publicysty „Rzeczpospolitej” Dominika Zdorta pt. „Upudrowana historia” („Rzeczpospolita z 17 września). Zdort pisze m.in.: „Czytając wyniki tych badań, pomyślałem przez moment, że w pewnym sensie to dwudziestolecie wolnej Polski zmarnowaliśmy. Że wykształciliśmy może świetnych menedżerów, piarowców, inżynierów i prawników. Ale wciąż «wybierając przyszłość» i pudrując historię na potrzeby codziennej polityki, czasów pokoju i pojednania się, nie powiedzieliśmy naszym dzieciom, wnukom, młodszemu rodzeństwu całej przykrej prawdy o przeszłości (…). Jak to możliwe, że rocznica powstania warszawskiego była obchodzona niezwykle uroczyście dopiero w 2007 r., 18 lat po odzyskaniu niepodległości (…)”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Przegrywamy bitwę o pamięć”

Reklama

Taki alarmujący tytuł nadano wywiadowi Pauliny Nowosielskiej-Kucharskiej z historykiem prof. Wojciechem Roszkowskim, opublikowanemu w dzienniku „Polska” z 1 września. W wywiadzie znajdujemy ubolewania prof. Roszkowskiego, że: „poza naszymi granicami nikt nie kojarzy tej daty (1 września) z wybuchem wojny. Nie akcentuje się już faktu, że byliśmy w koalicji z Francją i Wielką Brytanią. Nie wypomina się też, że oba te kraje nie wypełniły podstawowych zobowiązań sojuszniczych. (…) Ranga wojny polsko-niemieckiej jest w świecie bardzo zaniżana”. Prof. Roszkowski upomina się o stanowcze naciskanie na upowszechnienie w świecie pamięci, że wojna światowa zaczęła się od polskiego oporu przeciw Niemcom 1 września 1939 r., o przypominanie, że to my pierwsi przeciwstawiliśmy się brunatnemu najeźdźcy. Przypomina również, że „właśnie przed wrześniem powstała na świecie pierwsza koalicja antyhitlerowska: francusko-brytyjsko-polska. Tyle że Polska upadała sama”. Zastanawiając się nad przyczynami powszechnego niemal zapomnienia w świecie o tym, że to my pierwsi stawialiśmy opór Niemcom, prof. Roszkowski powiedział: „Myślę, że akurat w tym wypadku jest to kwestia politycznej siły przebicia. Polska przez ostatnie dziesięciolecia nie miała tej siły, nie bywała na zachodnich salonach, więc nie brano jej głosu pod uwagę. Fakt, że od 20 lat mamy już tam prawo wstępu. Ale mówiąc kolokwialnie, zaniedbaliśmy sprawę”. Na koniec prof. Roszkowski zauważył, że nieobecność polskiej kampanii wrześniowej w zachodniej historii oznacza „fatalny dobór proporcji, czego rezultatem jest marginalizacja roli naszego państwa”.

Nieuzasadnione roszczenia

W rocznicę tragicznych napaści na Polskę 1 i 17 września tym potrzebniejsze jest przeciwstawienie się eskalacji zagranicznych roszczeń materialnych wobec Polski. Mówił o tym bardzo stanowczo poseł PiS Zbigniew Girzyński w świetnym wywiadzie udzielonym Wojciechowi Wybranowskiemu pt. „Politycy PO zawsze bagatelizowali problem roszczeń” („Nasz Dziennik” z 7 sierpnia). Wywiad rozpoczęło pytanie red. Wybranowskiego w sprawie „wyraźnej eskalacji nieuprawnionych roszczeń wobec Polski, dotyczących restytucji mienia na rzecz obywateli innych państw, najczęściej Niemiec i USA”. Tłumacząc to, poseł Girzyński powiedział m.in.: „(…) Sam premier nakręcił spiralę tego typu roszczeń swoimi wypowiedziami i obietnicami składanymi podczas zagranicznych podróży. (…) Proszę sobie przypomnieć, że premier Donald Tusk w czasie swoich zagranicznych podróży do USA i Izraela zapowiadał uchwalenie w Polsce ustawy reprywatyzacyjnej, która - cytując słowa premiera Donalda Tuska wypowiedziane w Tel Awiwie w kwietniu tego roku: «będzie ustawą, która będzie obejmowała byłych lub obecnych obywateli polskich, którzy utracili swoje mienie». Jeżeli premier rządu wypowiada takie słowa za granicą, to chcąc nie chcąc rozbudza - skutecznie, w czasie rządów PiS stłumione - roszczenia formułowane wobec Polski przez obywateli innych państw. Zdaję sobie sprawę, że premier liczył, iż dzięki temu zyska «dobrą prasę» za granicą, ale ta «dobra prasa» może nas, Polaków, bardzo drogo kosztować”.
Poseł Girzyński przypomniał słowa wiceprezesa Światowego Kongresu Żydów Kalmana Sultanika, który powołał się na wypowiedź Donalda Tuska podczas marcowego spotkania w Stanach Zjednoczonych z przedstawicielami Światowego Kongresu Żydów. Według Sultanika, Tusk obiecał Żydom uchwalenie ustawy o reprywatyzacji do września tego roku. Komentując tę zaskakującą obietnicę Tuska, na szczęście dotąd niespełnioną, poseł Girzyński powiedział: „Proszę się nie dziwić, że do Polski zaczynają lawinowo płynąć roszczenia dotyczące zwrotu majątków utraconych w czasie drugiej wojny światowej, skoro nasze najwyższe władze z premierem rządu na czele same do tego zachęcają i obiecują, że do takiego zwrotu dojdzie”. Poseł Girzyński wypowiedział się za stanowczym zaznaczeniem, że Polska nie ma żadnego obowiązku spełniania zagranicznych roszczeń, akcentując: „Jeśli więc obywatele Niemiec czy Stanów Zjednoczonych chcą zwrotu swoich majątków albo stosownych rekompensat, powinni dochodzić swoich praw albo w Niemczech, albo w Stanach Zjednoczonych, tym bardziej że właśnie te państwa, a nie Polska, ponoszą odpowiedzialność za wybuch II wojny światowej i porządek prawny po jej zakończeniu. (…) To Niemcy rozpoczęły wojnę i doprowadziły do gehenny milionów osób, i to one ponoszą odpowiedzialność za wszystko, w tym za sprawy zniszczonego oraz utraconego w wyniku migracji majątku przez wszystkich, których tragedia tej wojny dotknęła. Natomiast porządek i układ granic po wojnie został określony na konferencjach wielkiej trójki (…). Jeśli więc ktoś ma pretensje za pojałtański porządek, niech się zgłosi do rządów w Waszyngtonie, Moskwie czy Londynie, a Polskę niech zostawi w spokoju. My wycierpieliśmy w wyniku tej wojny i jej efektów i tak wystarczająco dużo”.

Oburzająca bierność

Z tekstu Jacka Dytkowskiego pt. „Esesmani maszerują w Stanisławowie” („Nasz Dziennik” z 6-7 września) dowiadujemy się o uroczystych obchodach 65. rocznicy sformowania jednostki SS Galizien na Ukrainie, której kombatanci przemaszerowali ulicami dawnego Stanisławowa, a dziś Iwano-Frankowska. Autor tekstu wyraża zdziwienie, że polskie władze nie reagują na ostentacyjne przejawy renesansu nazistowskich tradycji na Ukrainie. Sprawę skomentował w tym samym numerze „Naszego Dziennika” również korespondent tej gazety w Kijowie Eugeniusz Tuzow-Lubański w tekście pt. „Takie hołdy na Ukrainie to codzienność”. Tuzow-Lubański pisze m.in.: „Po tym, jak niedawno prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko odznaczył pośmiertnie najwyższą nagrodą państwową dowódcę UPA hauptmanna SS Romana Szuchewycza Orderem Bohatera Ukrainy, nacjonaliści z Ukrainy Zachodniej poczuli się bohaterami narodu, zapominając o zbrodniach OUN-UPA i ukraińskiej dywizji SS Galizien przeciwko własnemu narodowi i narodom zamieszkałym na Kresach II Rzeczypospolitej: Polakom, Żydom i Białorusinom. (…) Trudno tylko zrozumieć, dlaczego władze polskie nie zauważają, jak nacjonaliści ukraińscy po prostu plują Polakom w twarz, gloryfikując zbrodniarzy”.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zakończenie Jubileuszu. W Wigilię zamknięcie pierwszych Drzwi Świętych

2025-12-18 11:40

[ TEMATY ]

rok jubileuszowy

Drzwi Święte

Monika Książek

Ponad 32 mln pielgrzymów przybyły do Rzymu w Roku Świętym. Zostały niespełna trzy tygodnie, by zaczerpnąć z jubileuszowego skarbca łask. Pierwsze Drzwi Święte zostaną zamknięte w Wigilię, a ostatnie 6 stycznia, w uroczystość Objawienia Pańskiego.

Władze Rzymu prognozują, że okres Bożego Narodzenia będzie oznaczał wzmożony napływ pielgrzymów, pragnących przejść przez Drzwi Święte. Watykaniści przypominają, że w czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 wierni do ostatnich minut Roku Świętego stali w długiej kolejce do bazyliki watykańskiej, by wraz z przejściem przez Drzwi Święte, wypełnić warunki jubileuszowego odpustu. Strona watykańska zapewnia, że konkretna godzina zakończenia pielgrzymowania w poszczególnych bazylikach będzie uzależniona od napływu wiernych i godziny liturgii wieńczącej jubileuszowe obchody w danym miejscu.
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Odwołane rekolekcje o Eucharystii

2025-12-18 16:10

[ TEMATY ]

rekolekcje

Jasna Góra

BPJG

Zaplanowane spotkanie na Jasnej Górze (27-28 grudnia) nie odbędzie się!

Wszystkich zainteresowanych zapraszamy w ostatni weekend stycznia 2026 r - informuje BP Jasnej Góry.
CZYTAJ DALEJ

"Wesołych świąt" (tylko za bardzo nie wiadomo jakich), czyli... neutralne światopoglądowo Boże Narodzenie

2025-12-18 21:09

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Karol Porwich/Niedziela

Portal niedziela.pl w rozmowie z naszym redaktorem naczelym - ks. Mariuszem Bakalarzem o świeckości Bożego Narodzenia.

Agata Kowalska: Porozmawiajmy o Bożym Narodzeniu, ale w trochę innym wymiarze. W wymiarze takiego, można rzec, zeświecczenia tychże świąt. Czy ksiądz, a szerzej – Kościół w Polsce - faktycznie obserwuje odchodzenie wiernych od religijnego wymiaru świąt Bożego Narodzenia?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję