Reklama

Oblicza sprawiedliwości

Niedziela Ogólnopolska 10/2009, str. 14-15

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie osądzajcie, abyście nie byli sądzeni… Praca prawnika polega głównie na osądzaniu innych. Na ocenianiu ich postępowania, intencji działania, emocji lub ich braku, nawet stopnia człowieczeństwa. I to na takim osądzaniu, które decyduje o dalszym losie nie jednej, ale czasem wielu osób.
Ludzie często sądzą, że sędziowie, prokuratorzy, adwokaci to jedynie surowi urzędnicy, niewolnicy przepisów prawnych, trybiki w wielkiej machinie wymiaru sprawiedliwości. Przykładają czyjś los do paragrafów i sprawdzają szansę na wygraną. Wysoko wyceniają swoje usługi, bo wiedzą, że stawką jest czyjaś wolność, dobre imię czy pieniądze. Osądzają, oceniają i weryfikują postępowanie innych, ale sami przyznają, że wcale niełatwo jest dźwigać ciężar takiej odpowiedzialności. Że do tego nie przygotowują żadne studia, nawet te najbardziej prestiżowe. Olbrzymia wiedza to dopiero początek drogi. W tym zawodzie, jak w każdym, są ludzie porządni i ci mniej porządni. Nastawieni wyłącznie na zysk i karierę, ale i tacy, którzy swój zawód traktują w kategoriach misji.
Człowiek, który ma sądzić innych, powinien być do tego zadania doskonale przygotowany. Nie tylko w znaczeniu biegłości w cytowaniu i stosowaniu litery prawa, ale także jako osoba obdarzona przymiotem niezwykłym - poczuciem sprawiedliwości. Znajomy sędzia mówi, że po latach wkrada się w pracę rutyna. Powtarzanie tych samych czynności, codzienne stykanie się z ludzką bezwzględnością, brutalnością, okrucieństwem musi w człowieku wytworzyć bariery obronne. Inaczej nie można psychicznie znieść wielu sytuacji.
- Najtrudniejsze są sprawy z dziećmi - opowiada Małgorzata, sędzia sądu rodzinnego. - Nie mogę się przyzwyczaić. Nie chodzi tylko o znęcanie się, ale o powszechne zaniedbania. Brud, dzieciak, który nigdy nie był u lekarza… W szkole mówią: „matołek”, a psycholog w opinii: „dziecko wyjątkowe, ale zaniedbane”. Sąd ma decydować, czy umieścić takiego szkraba w domu dziecka, czy zostawić u nieprzykładającej się do niczego matki… Trudno się czasem śpi po takim dniu… Niektóre sprawy pamięta się latami, inne blakną w tuzinach podobnych sobie. Rutyna? To nieuchronna konsekwencja wykonywania każdego zawodu. Proszę pamiętać jednak, że obok mało chwalebnej rutyny pojawia się też bezcenne szczególnie w tym zawodzie doświadczenie. Gdy się wysłucha kilkuset zeznań, pozna czarne strony ludzkich charakterów, potem po kilku zdaniach wiadomo, kto kręci, kto lekko mija się z prawdą, a kto mówi szczerze.
- Przez pierwsze lata pracy nie mogłam pojąć, jak po pobycie na miejscu krwawej zbrodni, po obejrzeniu akt z dokumentacją przestępstwa, w tym także fotograficzną, można spokojnie wrócić do domu i ugotować obiad - opowiada prokurator Anna Wolniak. Powszechne jest przekonanie, że najtrudniejsza psychicznie jest praca prokuratora. Nie każdy wytrzymuje jej ciśnienie. Anna, w zawodzie od 20 lat, przyznaje, że trzeba mieć w sobie pewnego rodzaju twardość charakteru, by udźwignąć ciężar dochodzeń i śledztw. Czasem rosły mężczyzna po kilku latach odchodzi, a świetnym prokuratorem jest krucha kobieta. Chyba w żadnym zawodzie człowiek nie styka się z tak ogromną ilością bezwzględności i okrucieństwa, ludzkiego zakłamania i przebiegłości.
O prawnikach mawia się zazwyczaj źle, nie pamiętając, że wyciągnęli wielu ze sporych kłopotów. Prawnicy mają świadomość swojej renomy, wiedzą, że wypomni im się jedną porażkę, chociaż mają w dorobku setkę dobrze poprowadzonych spraw. Wielu, chcąc uniknąć etykietki: „drogi i niedostępny dla przeciętnego obywatela”, udziela się społecznie. I to nie tylko raz w roku, z okazji Międzynarodowego Dnia Ofiar Przestępstw, gdy w większości polskich miast można zdobyć bezpłatną poradę prawną. (Przy okazji - wtedy dopiero widać, jak ogromna jest niewiedza prawna społeczeństwa i jaka skala zapotrzebowania na podstawową pomoc prawną). Pomagają gratisowo przez okrągły rok. W zasadzie w każdym większym polskim mieście istnieje taki punkt.
Swoją ofertę kierują do ludzi niezamożnych, bezrobotnych, najczęściej w kwestiach dotyczących prawa cywilnego. Rzadziej w kwestiach karnych, bo zdarzało się, że po bezpłatne rady zgłaszali się nawet przestępcy. Klientów takich punktów nieustannie przybywa. Ludzie nie mają pojęcia, jakie przysługują im prawa, gdzie powinni szukać pomocy i kto jest do jej udzielenia zobowiązany prawem.
Ale jest i druga strona medalu. To z naszego kraju trafia do Strasburga najwięcej spraw. Polskę wymienia się też w gronie najbardziej skorumpowanych państw Unii Europejskiej, w tym w wymiarze sprawiedliwości. Uczestnicy postępowań narzekają na opieszałość, długie terminy między jedną rozprawą a drugą, nieegzekwowalność sądowych wyroków itd.
Jedna z wielu historii: Marysię potrącił na pasach samochód. W biały dzień, przy wielu świadkach. Jednak minęły całe 2 lata, nim doszło do pierwszej rozprawy. Do dziś nie ma prawomocnego wyroku w tej sprawie, a minęło ponad 5 lat. Marysia nie jest jedyną osobą, która straciła wiarę w system wymiaru sprawiedliwości. Siostra brutalnie zamordowanego Krzysztofa Olewnika, Danuta, mówi otwarcie, że nie wierzy już w żadną ludzką sprawiedliwość. Najgorszą zbrodnię można zamieść pod dywan, skorumpować świadków, zmylić tropy. Zrobić wszystko, by prawda nie wyszła na jaw.
Zbyszek poszedł siedzieć, bo strzelił z dubeltówki do bandziora, który wszedł przez płot do jego ogrodu. Ciężko go ranił. Sąd uznał, że przesadził, więc teraz Zbyszek odsiedzi swoje, ma też pokryć koszty leczenia przestępcy. Ten ostatni też miał proces - dostał rok w zawieszeniu… Nie był wcześniej notowany, podobnie zresztą jak Zbyszek. Coraz częściej powraca zdanie, że system wymiaru sprawiedliwości łagodniej traktuje przestępcę niż ofiarę. Że przestępca obeznany z sądową rzeczywistością wie, jak wykorzystać luki i słabości systemu. Porządny człowiek takiej możliwości już nie ma, zdany na łaskę lub niełaskę znawców prawniczych norm.
Oblicza sprawiedliwości są różne, jak różne są sprawy, które zostają poddane ocenie wymiaru sprawiedliwości. I jak różni są ludzi, którzy noszą togi, swoim krojem nawiązujące do kroju strojów rzymskich senatorów, symbolizujących mądrość, wiedzę, bezstronność i szlachetność intencji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Ryś: Stanisława Leszczyńska to wzór obrony życia

2024-04-18 16:33

[ TEMATY ]

Auschwitz

Stanisława Leszczyńska

Kard. Grzegorz Ryś

domena publiczna

Stanisława Leszczyńska (ok. 1935)

Stanisława Leszczyńska (ok. 1935)

Ona jest potężnym znakiem ratowania każdego życia. Świadczy o tym zdanie, które sama zapisała w swoim raporcie położnej z Auschwitz: «dzieci nie wolno zabijać». Tak o heroicznej postawie Stanisławy Leszczyńskiej opowiada kard. Grzegorz Ryś. Zakończył się diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego sługi Bożej. Wczoraj zebrane dokumenty dostarczono do watykańskiej Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.

Portatorowi akt, ks. dr. Łukaszowi Burchardowi, pomogli w tym kard. Konrad Krajewski, jałmużnik papieski, kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, ks. prał. Krzysztof Nykiel - regens Penitencjarii Apostolskiej, ks. prał. Zbigniew Tracz - kanclerz Kurii Metropolitalnej Łódzkiej.

CZYTAJ DALEJ

Warszawa: Klinikę Budzik dla dorosłych opuszcza dwoje pacjentów!

2024-04-18 14:19

[ TEMATY ]

klinika

PAP/Albert Zawada

Dyrektor Kliniki Budzik dla dorosłych prof. Wojciech Maksymowicz przekazał w czwartek, że dwoje chorych, po ponad rocznym leczeniu i rehabilitacji, opuszcza klinikę. 18 kwietnia w Polsce obchodzony jest Narodowy Dzień Pacjenta w Śpiączce.

Narodowy Dzień Pacjenta w Śpiączce ma na celu lepsze zrozumienie problemów pacjentów w stanie śpiączki, a także pomoc w stworzeniu systemu, pozwalającego na wybudzanie pacjentów ze śpiączki w każdym możliwym przypadku. Ponadto obchody Dnia Pacjenta w Śpiączce mają przyczynić się do zwiększenia społecznej świadomości istnienia problemu pacjentów znajdujących się w tym stanie.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Ripamonti: jesteśmy świadkami wycofywania się z prawa do azylu w Europie

2024-04-18 17:39

[ TEMATY ]

Unia Europejska

Włochy

migracja

Ks. Ripamonti

robertopierucci/pl.fotolia.com

W Europie jesteśmy świadkami wycofywania się z prawa do azylu - uważa ks. Camillo Ripamonti, kierujący Centro Astalli - jezuickim ośrodkiem dla uchodźców w Rzymie. Postawę taką sankcjonuje, jego zdaniem, Pakt Migracyjny, przyjęty kilka dni temu przez Parlament Europejski.

Według niego fakty i sytuacje z 2023 roku pokazały, że „zjawiska migracji nie rozwiązuje się poprzez outsourcing [kierowanie migrantów do krajów trzecich - KAI], push-backi, brak realnej polityki ratowniczej na morzu i przyspieszone procedury na granicy”. „Tego, co uważa się za problem migracyjny, nie rozwiązuje się poprzez usuwanie ludzi z ziemi europejskiej, ale poprzez usuwanie przyczyn przymusowej migracji” - wskazał włoski duchowny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję