Będę pisał o sobie. O swojej służbie Panu Bogu i ludziom. Służba ta jest ciekawa. Daje dużo radości, często jest trudna, a zawsze tak wymagająca, że codziennie można bić się w piersi, wyrzucając sobie zaniedbania. Po co piszę? Tak mi się zbierało od dłuższego czasu, żeby swoje odczucia przelać na papier. Przede wszystkim z radości, że pracuję dla ludzi, bo nawet gdy zdarzy się oberwać po uszach, przynosi to pewien rodzaj radości. Również, nie ukrywam, z racji często niedokładnych, czasem fałszywych obrazów życia kapłańskiego, jakie do mnie, ale i do każdego innego księdza taką czy inną drogą docierają. Bolą, ranią, choć zdarza się, że dają do myślenia. Ogłoszony przez Papieża Benedykta XVI Rok Kapłański przyspieszył tylko decyzję.
Rok Kapłański jest dla kapłanów, tak to rozumiem, aby odbudowali, wzmocnili czy uzupełnili kapłańską tożsamość. Rok Kapłański jest także dla wiernych - aby swym duszpasterzom pomogli w tym zadaniu, które ma się dokonywać nieustannie. Nie tylko w ciągu tych najbliższych 12 miesięcy. Żeby pomóc, trzeba ich znać. Z drugiej strony - oni muszą dać się poznać. Chcę więc dać się poznać. To kolejny motyw. Czy będzie to obraz typowy? Pewnie nie, bo takiego ujednoliconego, maksymalnie sformatowanego obrazu księdza nie ma i nigdy nie będzie. Ale mimo tych oraz innych jeszcze przeszkód mam nadzieję, że będzie miał on swoją wartość. Od czego zacznę? Zazwyczaj zaczyna się od początku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu