Reklama

Zwyczajny ojciec

Niedziela Ogólnopolska 26/2009, str. 31

Ewa Polak-Pałkiewicz
Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Ewa Polak-Pałkiewicz<br>Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Bogusław Paleczny, kamilianin, którego niedawno Pan Bóg powołał do siebie, był jednym z największych demaskatorów liberalizmu naszych czasów. Jego służba ludziom pozbawionym domów - czy to z powodu osobistych nieszczęść, upadków na ciele i duszy, czy wskutek obracania się machiny biurokratycznego systemu, która miażdży wszystko, co na drodze - była czymś idącym całkowicie pod prąd temu, co usiłował zaszczepić w naszym kraju liberalizm. Nowy kierunek myślowy, zmieniający znaczenia, funkcje i myślenie człowieka o sobie samym. Ojciec Bogusław był antyliberałem - we wszystkim, co czynił i mówił. Przede wszystkim nie przyjął modnego, podrzuconego przez liberalizm hasełka, że bezdomni - czy inni, jakkolwiek życiowo upośledzeni - są sami sobie winni (bo nie potrafili się przystosować, skorzystać z okazji, by zarobić, wykazać się niezbędnym cynizmem etc.). W związku z tym niech sobie radzą sami. Im mniej będziemy się nimi zajmować, tym szybciej spostrzegą, że nie mają innego wyjścia, i staną na nogi. I będą tacy sami jak my. Ci zaś, którzy się nie podźwigną, nie zasługują na lepszy los. Po drugie - ojciec Bogusław nie zamierzał skorzystać z jakże kosztownymi sposobami lansowanej rady (Wielka Orkiestra...), by wszyscy, którzy nie mogą patrzeć na ludzką nędzę i nieszczęścia, bo gdy patrzą, to „aż coś im się w środku robi”, poprawiali sobie nastrój i humory, wrzucając banknot do specjalnych puszek. W ten sposób, dobrowolnie się opodatkowując, dadzą odetchnąć państwu - zrobią za niego jego robotę - a przy okazji poczują, że taki gest jest łatwy, w zamian otrzymuje się natychmiast nagrodę w postaci przynależności do kolorowej, rozśpiewanej „wspólnoty”. Tu się wszyscy lubimy, jesteśmy też zdecydowanie „lepsi” od tych smutasów, którzy są poza naszym kółkiem i patrzą na nas spode łba. Tak pomagać innym jest po prostu „super”. Idea fałszywej dobroczynności została doprowadzona do swoistego apogeum. „Pomóż innym, zrób sobie dobrze” - tak brzmiało niewypowiedziane hasło tego stylu działania - wypaczające istotny sens zawołania św. Jana Bożego, założyciela Bonifratrów: „Bracia, przez wzgląd na miłość Bożą, czyńcie dobro, dla samych siebie!”.
Ojciec Bogusław wiedział, że prawdziwa służba człowiekowi musi oznaczać zaangażowanie, a tego nie da się osiągnąć w atmosferze podgrzewanej przez zawodowców od nagłośnień, w atmosferze spektaklu, przy najściślej wykalkulowanym „entuzjazmie”- traktowanym jako metoda - wśród nieustannych pokrzykiwań i padania sobie w objęcia, jacy jesteśmy wspaniali (kochamy „biednych”, „chorych” etc., tak jak komuniści kochali „ludzkość”). Idąc do bezdomnych, nie uważał siebie za kogoś lepszego od nich. A zatem nie sądził, że im wystarczy byle ochłap. Trochę jedzenia, jakiś kąt w „przytułku”, święty spokój. Widział w wielu przedsięwzięciach dobroczynnych - zwłaszcza tych nagłaśnianych jako dzieła „charyzmatycznych społeczników” - grę pozorów, samooszukiwanie się. To mu nie przysparzało przyjaciół w kręgach ustosunkowanych. Powtarzając, że jego bezdomnym należą się rzeczy „najlepsze” - że powinni wyglądać świetnie, pięknie pachnieć, mieszkać tak, jak mieszkają ludzie mający normalne domy - nie zamierzał budować sobie za życia pomnika, by wszyscy go podziwiali i mówili, jaki on oryginalny, taki pasjonat, tylko wyciągał wnioski z Ewangelii. Fałszywa dobroczynność zadowala się rzucaniem ochłapów, udawaniem miłości do człowieka, zawsze w którymś momencie się wycofa, bo będzie za trudno - w najlepszym razie - jest protekcjonalnym głaskaniem po główkach („wy tacy biedni, ja wam zrobię dobrze”). Prawdziwa - jest twardą walką o człowieka. Takiego samego jak ja. Mającego takie same aspiracje, pragnienia. Walką, by go wydobyć z upokarzających warunków, by pomóc otrząsnąć się ze zwątpienia, ukazać nadzieję i perspektywę życia. A więc dać mu Boga. Ojciec Bogusław to czynił. Nie kochano go dlatego, że załatwiał czyste koszule i porządne marynarki ludziom, którzy chodzili w cuchnącej odzieży, i zapewniał im codzienny prysznic. Że ich karmił i leczył. Bo poprzestając na tym, tylko by ich uzależnił od siebie. Od swoich niesamowitych pomysłów w zdobywaniu funduszy, energii, fantazji, poczucia humoru - którym także zjednywał ofiarodawców. On czynił ich wolnymi. Dojrzewali przy nim, mężnieli. Sam nie zapewniał sobie jedynie „czystego sumienia”, tylko dosłownie frunął ku nowym pomysłom, które mogły oszałamiać, a były przecież logicznym rozwinięciem jego wyborów. Tworzył rzeczy piękne i proste. Zaskakujące - w świecie, który zagubił kryteria piękna. Jego piosenki są nie tylko odpowiedzią na ekspansję brzydoty w kulturze, ale rodzajem duchowego pamiętnika kogoś, kto całym sobą szukał Boga. Warto im się pod tym kątem przyjrzeć. Jacht pełnomorski, którym ojciec Bogusław Paleczny miał opłynąć z bezdomnymi świat, nie był marzeniem chłopca, lecz realnym planem mężczyzny. Skoro „wiatr jest za darmo”, skoro jego podopieczni uczą się tak chętnie żeglarstwa... Taka wspólnota nie rodzi się z powodu związku interesów, nie jest oparta na jakimkolwiek uzależnieniu. To była - i jest, teraz już dzięki orędownictwu ojca Bogusława w Niebie - wspólnota ludzi potrzebujących się nawzajem - tak jak normalna rodzina - i obdarowujących się własnym człowieczeństwem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Re: módlmy się o dobry i zgodny wybór papieża

2025-05-07 10:50

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

W intencji dobrego wyboru 267 Biskupa Rzymu modlili się dzisiaj kardynałowie, biskupi, duchowieństwo i wierni podczas Mszy św. „Pro eligendo Romano Potifice” w bazylice watykańskiej. Celebracji przewodniczył Dziekan Kolegium Kardynalskiego, 91-letni kard. Giovanni Battista Re.

W modlitwie kolekty celebrans prosił: „Boże, który jesteś odwiecznym Pasterzem i z ojcowską troską prowadzisz swoją owczarnię, obdarz swój Kościół pasterzem, który będzie Tobie miły świętością życia, czujny i troskliwy w opiece nad Twoim ludem”.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Gotowy strój dla nowego papieża w trzech rozmiarach i siedem par butów

2025-05-07 14:18

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Strój dla nowego papieża jest już gotowy i będzie czekać na niego w "komnacie łez",czyli w zakrystii Kaplicy Sykstyńskiej- poinformowano w Watykanie przed rozpoczynającym się w środę po południu konklawe. Zgodnie z tradycją strój został uszyty w trzech rozmiarach: małym, średnim i dużym.

"Komnatą łez" nazywa się pokój, do którego przejdzie nowo wybrany papież tuż po zakończeniu głosowania. To tam następuje moment wzruszenia po konklawe. Tam również nowy biskup Rzymu po raz pierwszy założy białą sutannę.
CZYTAJ DALEJ

Czarny dym nad Watykanem!

2025-05-07 21:01

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Kardynałowie, którzy we wtorek, 7 maja rozpoczęli konklawe w pierwszym głosowaniu nie wskazali 267. Biskupa Rzymu.

O godz. 21:00 z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej ukazał się czarny dym, który oznacza brak wyboru nowego Następcy św. Piotra. W dniu rozpoczęcia konklawe odbyło się jedno skrutinium.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję