Poniedziałek, 14 sierpnia. Św. Maksymiliana Marii Kolbego, prezbitera i męczennika, wsp. obow.
• Pwt 10, 12-22 • Ps 147B, 12-13.14-15.19-20 • Mt 17, 22-27
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie». I bardzo się zasmucili. Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmy z zapytaniem: «Wasz nauczyciel nie płaci dwudrachmy?» Odpowiedział: «Owszem». Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: «Szymonie, jak ci się zdaje? Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?» Powiedział: «Od obcych». Jezus mu rzekł: «A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie».
Reklama
Zaskakujący jest ten przeskok tematyczny w dzisiejszej Ewangelii. Najpierw jest mowa o zapowiedzi męki Jezusa, czyli poważnym dziele Syna Bożego. Następnie o podatku świątynnym, który Żydzi byli zobowiązani płacić dwa razy w roku. Szczerze mówiąc, nie widzę innego wyjaśnienia tego dziwnego złożenia jak tylko to, że do wielkich dzieł dochodzi się codzienną – często przyziemną – wiernością. Wiemy, że Jezus był wielkim prorokiem w czynie i w mowie (por. Łk 24, 19). Miał jasno wyznaczony cel, do którego konsekwentnie dążył. Osiągnął go na krzyżu, oddając życie, a po trzech dniach zmartwychwstając. I pomyśleć, że to dzieło mogło być zaniechane przez niezapłacony podatek świątynny. Choć Jezus, jako Syn Boży, nie musiał tego robić, to jednak – jak się dowiadujemy z dzisiejszej Ewangelii – nie chciał dawać pretekstu do zgorszenia, do dyskusji, do wyrzutów. Jeszcze za wcześnie na to, by być odrzuconym przez lud. Gdy jednak przyjdzie godzina Syna Człowieczego, znów ożywią się dyskusje, postawione zostaną zarzuty, zdefiniowane oskarżenia, udawane będą zgorszenia przez udawanych niby świadków. W tej właśnie godzinie, Syn Boga stanie przed sądem i przez drogę krzyżową dojdzie na Golgotę, gdzie wykona Boży plan zbawienia do końca. I, co najważniejsze, po trzech dniach zmartwychwstanie. Rodzą mi się w głowie dwie puenty. Pierwsza: wszystko w życiu ma swój czas i miejsce, a więc cierpliwie dążmy do celu. Druga: do rzeczy wielkich dochodzimy po małych, prozaicznych sprawach, wypełniając przyziemne obowiązki, takie jak zapłacenie podatku.
Krwi Chrystusa, mocy wyznawców, pozwól nam dziś przejść nad tym, co trudne. Wydobądź z nas to, co dobre, szlachetne i wybaw nas. Amen.
F.P.
WSZYSTKIE ROZWAŻANIA DOSTĘPNE W KSIĄŻCE "Żyć Ewangelią" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!
