Reklama

Radio Maryja trwa!

Największe i najbardziej popularne radio katolickie w Polsce. Ale i najbardziej znienawidzone przez lewicę, dysponującą większością polskich mediów. Inwigilowane przez służby specjalne. Również finansowe. Obrzucane wszelkimi inwektywami, od „rozgłośni infantylnej” po „ksenofobiczną”, „szowinistyczną” i „antysemicką”. W Internecie o Radiu Maryja negatywnymi, wręcz obelżywymi określeniami zapisanych jest 15 tys. stron

Niedziela Ogólnopolska 49/2011, str. 14-15

Katarzyna Cegielska

Siedziba Radia Maryja w Toruniu

Siedziba Radia Maryja w Toruniu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przeciwnicy Radia Maryja nie cofają się przed niczym, aby wyeliminować je z polskiej przestrzeni radiowej. Często sięgają po kłamstwo. Albo prowokację. Potrafią też manipulować wypowiedziami wybitnych polskich autorytetów. Zarówno świeckich, jak i kościelnych. Postąpiono tak z wypowiedziami prymasa Józefa Glempa. A nawet z wystąpieniami papieża Jana Pawła II - już po jego śmierci - który podczas jednej z pielgrzymek do Polski mówił: „Ja Panu Bogu dziękuję codziennie, że jest w Polsce takie Radio, które się nazywa Radio Maryja”.
Przeciwnicy RM potrafią też skłonić zachodnioeuropejskie media do przedstawiania rozgłośni w jak najbardziej negatywnym świetle. W największych opiniotwórczych dziennikach i tygodnikach na Zachodzie ukazało się na przestrzeni dwudziestu lat ponad dwieście kłamliwych, negatywnych tekstów pod adresem Radia. Doszło nawet do kuriozalnej sytuacji: w 2006 r. w sprawie rzekomych audycji o charakterze „szowinistycznym” przez Parlament Europejski została podjęta rezolucja. To kuriozum w polityce międzynarodowej „prześcignął” pięć lat później polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który w 2011 r. złożył... notę do państwa Watykan w sprawie jednej z wypowiedzi dyrektora RM - o. Tadeusza Rydzyka. W środowiskach dyplomatycznych na świecie uznano to za największy „idiotyzm” ostatniej dekady.
Presja lewicowych mediów stała się w końcu tak wielka, że Episkopat Polski w 2002 r. powołał Zespół ds. Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja. Jego przewodniczącym został abp Sławoj Leszek Głódź. Rezultaty prac zespołu nie spełniły jednak oczekiwań przeciwników RM. Nie dość, że nie dopatrzono się zarzucanych Radiu nikczemności, to jeszcze zwrócono uwagę, że te właśnie media, za pośrednictwem których stawiane są zarzuty, prowadzą kampanię przeciwko Kościołowi i jego instytucjom. I w ten sposób „prowadzą do dezintegracji społecznej, niepokojów oraz wzajemnego braku zaufania w polskim społeczeństwie”.
Tamy tym oszczerstwom i opiniom o „ksenofobii, szowinizmie i antysemityzmie” RM nie postawiła nawet książka napisana na podstawie badań przeprowadzonych przez pracowników naukowych Uniwersytetu Warszawskiego, pod kierunkiem wybitnego socjologa Ireneusza Krzemińskiego. W książce „Czego nas uczy Radio Maryja” szczegółowo przeanalizowano audycje RM transmitowane w sierpniu 2007 r. I - jak podkreślał Ireneusz Krzemiński - nie znaleziono w tych audycjach zarzucanych negatywnych treści. Podobnie jak i skrajnie endeckich. Profesor zapewnił także, iż stereotypy występujące w mediach zarówno o Radio Maryja, jak i o jego słuchaczach są krzywdzące i nieprawdziwe.

Reklama

Zaczęło się od Bydgoszczy i Torunia

Radio Maryja pierwsze audycje wyemitowało przed dwudziestu laty z niewielkiego budynku. Koncesję otrzymało na nadawanie w Bydgoszczy i Toruniu. Założycielem rozgłośni był mało znany czterdziestopięcioletni zakonnik o. Tadeusz Rydzyk, należący do Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela, potocznie - redemptorystów. Wkrótce RM zaczęło być jednak kojarzone przede wszystkim właśnie z o. Tadeuszem Rydzykiem. Ten skromny zakonnik, doktor teologii, a zarazem wspaniały ewangelizator i menedżer w jednej osobie, szybko niestety stał się obiektem niewybrednych ataków lewicowych mediów. Już wtedy obraz księdza przez nie przedstawiany prawie w niczym nie odbiegał od tego, jaki ukazywali w prasie XIX-wieczni rosyjscy zaborcy. A później również polscy komuniści i sowieccy okupanci.
Początkowo audycje w Radiu Maryja prowadziło jedynie dwóch zakonników - o. Tadeusz Rydzyk i o. Jan Mikrut. Ale już w ciągu kilku pierwszych miesięcy Radio zdobyło popularność. Okazało się, jak bardzo było oczekiwane przez setki tysięcy wiernych. W 1993 r. Radio Maryja otrzymało częstotliwości radiowe dla szesnastu diecezji. A rok później - koncesję ogólnopolską. Rozpoczęło też nadawanie programu za pośrednictwem satelity. Stopniowo powstała ogromna społeczność skupiona w Rodzinie Radia Maryja. Zarówno w kraju, jak i za granicą. O. Rydzyk, wraz z zakonnikami, zaczął też konsekwentnie powoływać do życia kolejne przedsięwzięcia, sprzyjające zarówno ewangelizacji, jak i rozwojowi kultury medialnej. Najpierw studium dziennikarskie, a później Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej, która jest dziś jedną z wiodących uczelni w Polsce. Później jedyny ogólnopolski dziennik katolicki - „Nasz Dziennik”. Następnie Telewizję Trwam. Wokół Radia Maryja zaczęły też powstawać m.in. Koła Przyjaciół Radia Maryja i Podwórkowe Koła Różańcowe. I tak Radio skupiło wokół siebie społeczność katolicką i patriotyczną.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

„Radio trędowatych”

Niemal każdego roku przeciwnicy Radia Maryja dążą do jego destabilizacji. Wręcz do wyeliminowania z przestrzeni publicznej tego katolickiego radia, niosącego ze sobą treści religijne, a w szczególności patriotyczne. - Radio Maryja powstawało już w atmosferze bardzo daleko posuniętej nietolerancji wszystkich mediów - przypomina wybitny historyk prof. Jan Żaryn. - Zazdrośnie próbowały one utrzymać stan posiadania, jeśli chodzi o rozdział częstotliwości. I nie dopuszczały do tego, żeby w kraju, w którym 95 proc. obywateli deklaruje swoją przynależność do Kościoła katolickiego, istniało autentyczne radio katolickie. I choć szybko okazało się, że RM ma wielu przyjaciół i słuchaczy, to jednak przez główne opiniotwórcze media było i jest traktowane jak „radio trędowatych” - dodaje prof. Żaryn.
- Mamy w Polsce do czynienia z dużą liczbą obcych mediów. Kupionych przez zagraniczne firmy, które - delikatnie mówiąc - pilnują interesów swoich krajów. Radio więc, które jest wybitnie polskim radiem, jest szczególnie potrzebne - podkreśla poseł Marek Suski. - Radio Maryja jest taką „kroplówką informacyjną”, przez którą bez przerwy płynie patriotyczne nastawienie. Nawiązuje ono do pięknych polskich tradycji patriotycznych. Mówi o AK, Żołnierzach Wyklętych. Mówi o podporządkowywaniu Polski Związkowi Sowieckiemu. Wszechstronnie i niepowierzchownie o wszelkiego rodzaju procesach, które zachodzą w naszym kraju. Oczywiście, ze swojego punktu widzenia. Ale jest to inny punkt widzenia niż ten, który przekazują radia świeckie czy antykatolickie.
- Bez Radia Maryja nie byłoby wielu relacji z najważniejszych spotkań patriotycznych, gospodarczych i naukowych, odbywających się w naszym kraju - podkreśla profesor SGGW poseł Jan Szyszko. - Nie byłoby również obiektywnych relacji o tym, co dzieje się np. w Sejmie. To Radio Maryja pokazuje Polskę jako kraj niezwykle bogaty, zamieszkany przez ludzi mądrych, bez kompleksów, dumnych ze swojej Ojczyzny. Radio Maryja jest więc odtrutką na dezinformacje szerzone w wielu polskojęzycznych środkach społecznego przekazu. To z tego powodu jest tak mocno atakowane. Mam również swój osobisty stosunek do Radia Maryja. Gdyby nie ono, to Stowarzyszeniu na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski nie udałoby się zebrać ponad 1 mln 200 tys. podpisów w obronie Polskich Lasów Państwowych. To Radio Maryja, przy współudziale TV Trwam i Tygodnika „Niedziela”, nagłośniło próbę destabilizacji Polskich Lasów Państwowych. I to dzięki temu udało się zorganizować społeczeństwo i zmusić rząd do odstąpienia od próby rozpoczęcia procesu prywatyzacji Polskich Lasów Państwowych. 7 mln hektarów polskich lasów nadal służy całemu Narodowi.
- Dla mnie RM jest radiem niezwykle ważnym, bowiem tworzy głęboką wspólnotę środowisk o charakterze modlitewno-religijnym. Zauważyłem też, że stanowi ono wielkie wsparcie dla rodziców, pokazując, jak porządnie i bezpiecznie wychowywać dzieci w tym zmieniającym się, bardzo dynamicznym świecie - mówi socjolog i poseł Ludwik Dorn. - I są to audycje z dużą dozą nowoczesności. Nie mówi się w nich np., żeby zakazywać gier komputerowych, ale by zwracać uwagę na to, w co dzieci grają. Podobnie jeśli chodzi o Internet. Audycje wychodzą od tradycyjnego systemu wartości religijno-narodowych. Pokazują, jak realizować te wartości w nowoczesnym świecie, który często wchodzi z nimi w pewien konflikt. I wreszcie uczy, jak być tradycyjnym, ale nie anachronicznym. Radio Maryja jest też z innego punktu niezwykle ważne, ale i dla niektórych „niebezpieczne”. Mianowicie podaje informacje istotne, które przez media mainstreamowe (masowe) świeckie i opiniotwórcze są zupełnie przemilczane albo spychane na margines. Informuje społeczność katolicką o tym, co dzieje się z katolikami na świecie. Tu też mogę wysłuchać transmisji z pielgrzymek Papieża. Dla mnie Radio Maryja jest cennym elementem pluralistycznego ładu medialnego.
- Uważam, że czarna legenda kreowana przez inne rozgłośnie, a także przez tzw. znaczących polityków czy ludzi mediów, jest rezultatem wielkiej zazdrości. Gdyż to dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk pierwszy w Polsce zauważył i zrozumiał, co to znaczy, że ludzie mają telefony komórkowe... I zbudował audycję na tym, że ludzie do niego dzwonią. Stworzył sieć religijno-społeczną, którą nazwał Rodziną Radia Maryja - mówi wybitny poeta Ernest Bryll. - Radio Maryja jest niezwykle potrzebne szczególnie dzisiaj, kiedy jesteśmy zalewani jednostronnymi informacjami. I trzeba, choćby dla zdrowia psychicznego, posłuchać, co mówią inni. Słucham Radia Maryja od kilku lat i wiem, jak bardzo się poprawiło w sensie merytorycznym i intelektualnym. Dawniej działało przede wszystkim na emocje. W tej chwili natomiast spotykam się z niezwykle wnikliwymi analizami, prowadzonymi przez znakomitych uczonych czy publicystów. Analizami tego, co dzieje się zarówno w kraju, jak i na świecie. Jako polonistę urzekają mnie modlitwy. Są dla mnie zdumiewające, ponieważ słyszę ludzi, którzy w głębokim przeżyciu, w poczuciu tego, że słucha ich własna parafia albo przyjaciele, modlą się. I jak się modlą! W Radiu lubię najbardziej właśnie modlitwy, bo wierni modlą się z wielkim uczuciem. Ono może być różne. Z drżeniem emocji. Także i dlatego, by się nie pomylić. Jednocześnie przeżywają coś bardzo ważnego. Głęboko wzruszają mnie także sytuacje, kiedy mężczyźni, a zdarza się to często, mówią do Matki Bożej tak, jak ich nauczono w wojsku - głośno i wyraźnie. Jak hukną „Zdrowaś Maryjo”, to czasem boję się, że mogą wystraszyć Matkę Boską... Jest w tym coś głęboko polskiego. Lubię bardzo słuchać polskiej mowy. Tych różnorodnych akcentów, sposobów wyrażania. Widać w tych modlitwach, jak różnorodna językowo jest cała Polska. Te modlitwy dla mnie, jako poety, bywają też inspiracją - dodaje Bryll.

Nowy totalitaryzm?

O wspomnianych wyżej pożytkach i dziełach Radia Maryja mówił w lipcu br., podczas XIX Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę, abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski i wieloletni osobisty sekretarz bł. Jana Pawła II. Podkreślał: „Otóż wielką zasługą Radia było upodmiotowienie tej grupy społeczeństwa, która żyła na marginesie uznanym za nieistotny dla życia. Myślę tu o ludziach, dla których zasadniczym celem jest życie według słowa Bożego przepełnionego modlitwą. (...) To upodmiotowienie ludzi żyjących na marginesie odczytuję jako wielkie demokratyczne osiągnięcie Radia Maryja. Tu chciałbym Wam powiedzieć, że to jest działanie polityczne. Co więcej, wszystko, co robimy, albo czego nie robimy, ma również wymiar polityczny. Muszę o tym powiedzieć, żeby wyjaśnić nieporozumienia. Otóż słowo «polityk» oznaczało w demokracji ateńskiej człowieka, który uczestniczył w życiu „polis”, czyli swojego państwa. A jeśli ktoś nie uczestniczył w życiu państwa, tylko ograniczał się do tego, aby zajmować się wyłącznie swoimi prywatnymi sprawami, Grecy określali go mianem «idioty». Jeśli zatem radio, telewizja albo jakieś inne medium umożliwia obywatelowi włączenie się do życia społecznego, to pełni ono funkcję demokratyczną i polityczną zarazem. Nie brać zaś udziału w polityce, to znaczy nie żyć. Bo każda wypowiedź publiczna ma wymiar polityczny. Jeśli zaś system albo grupa ludzi chce uniemożliwić innym swobodne wypowiadanie tego, co uznają za ważne dla swojego życia i pożyteczne dla życia publicznego, to taką postawę nazywamy totalitaryzmem. (...) Kto podejmuje dziś istotne problemy dla człowieka, dla państwa, jeśli nie Radio Maryja? Tu właśnie słychać najistotniejsze pytania o człowieka, o przyszłość narodu. Niezwykłej wagi zasługą tego Radia jest poruszanie ważnych problemów społecznych i wskazywanie na zagrożenia dla życia wspólnoty narodowej. Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział kiedyś, że demokracja pozbawiona wartości prędzej czy później przerodzi się w nowy totalitaryzm. My, zdaje się, zaczynamy doświadczać prawdy tych słów. Próby zakneblowania ust tym, którzy mówią o koniecznych w życiu społecznym wartościach, są tego przejawem. Podejmuje się także takie próby w imię rzekomego pluralizmu i tolerancji”.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy przylgnąłem sercem do Jezusa dość mocno?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Grażyna Kołek

Rozważania do Ewangelii J 6, 44-51.

Czwartek, 18 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Katecheci pielgrzymowali do grobu św. Jadwigi

2024-04-18 16:30

Archiwum prywatne

Pierwsza pielgrzymka katechetów do Trzebnicy

Pierwsza pielgrzymka katechetów do Trzebnicy

Organizatorem pielgrzymki był Wydział Katechetyczny Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej. To nowa inicjatywa w diecezji.

Do Trzebnicy dotarło ok. 30 osób. Pielgrzymowanie rozpoczęło się Eucharystią, której przy Grobie św. Jadwigi w Bazylice w Trzebnicy przewodniczył ks. Paweł Misiołek, wikariusz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Jelczu-Laskowicach, nauczyciel religii w Szkole Podstawowej nr 2 im. Marii Skłodowskiej-Curie w Jelczu-Laskowicach, koncelebrował ks. Mariusz Szypa – dyrektor Wydziału Katechetycznego.

CZYTAJ DALEJ

Książka, która zmienia perspektywę

2024-04-19 09:12

mat. organizatorów

To doskonały podręcznik dla rzeczników prasowych instytucji kościelnych, a zarazem książka, która może zmienić naszą perspektywę oceny wydarzeń, które dzieją się dookoła nas – mówił ks. Rafał Kowalski podczas konferencji poświęconej książce Joaquina Navarro-Vallsa „Moje lata z Janem Pawłem II. Prywatne zapiski rzecznika prasowego Watykanu 1984-2006, zorganizowanej przez Stowarzyszenie na rzecz edukacji i rodziny NURT we Wrocławiu.

Rzecznik metropolity wrocławskiego przytoczył jeden z fragmentów książki, w którym Joaquin Navarro-Valls opisuje wspólną z papieżem wyprawę w góry. Kiedy Jan Paweł II podczas przerwy na odpoczynek zasnął rzecznik Stolicy Apostolskiej miał zapisać: „Patrzę jak spokojnie zasypia powierzając ster Kościoła Bogu”. – My byśmy napisali, że papież śpi. Oni widział coś więcej i dostrzegania tego czegoś więcej możemy się uczyć z tej publikacji – przekonywał ks. Rafał Kowalski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję