Reklama

Wiara

#NiezbędnikWielkopostny/Wielki Post w Ziemi Świętej

Świadectwo: Wielki Post w Ziemi Świętej

W niezwykłą podróż po Liturgii Słowa w czasie Wielkiego Postu zaprasza nas Monika Górska, autorka książki “Zaufaj i puść”, reżyser, przedsiębiorca i nauczycielka storytellingu, czyli pięknej sztuki opowiadania. W każdy czwartek Wielkiego Postu, zabierze nas w wędrówkę do Ziemi Świętej.

[ TEMATY ]

świadectwo

#NiezbędnikWielkopostny2024

Fot. Monika Książek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W każdy wielkopostny czwartek zapraszamy do wielkiej modlitwy o pokój na Bliskim Wschodzie.

Podziel się cytatem

O tym wszystkim opowiada w swojej bestsellerowej już książce „Zaufaj i puść” Monika Górska, reżyser nagradzanych na świecie filmów, storytellerka, autorka Trylogii Zaufania. To już drugi tom, po sukcesie „Zaufaj” w ubiegłym roku.
Artur Żmijewski, który został Patronem całej trylogii, tak o niej pisze: „Uwielbiam ten styl pisania. Lekkość i prostota, z jaką autorka pisze o rzeczach tak istotnych i dotykających duchowości, która jest sferą niezwykle intymną, to wartość absolutna tej książki”. Rekomenduje ją też prof. Krzysztof Meissner i wielu czytelników, którzy czytają ją jednym tchem i wracają do niej po kilka razy.

Przywróć mi radość

Reklama

Góra Tabor – Góra Przemienienia to jedno z najważniejszych dla mnie w Ziemi Świętej miejsc MOCY. Tam pokazał się Jezus taki, jaki naprawdę JEST. W Betlejem, a później w Nazarecie, Jezus pokazał, że On – Bóg jest człowiekiem. A na górze Tabor – że ten człowiek jest Bogiem. W jaśniejącej jak słońce twarzy Jezusa Bóg pokazał swoją twarz. Stało się to w czasie, kiedy Jezus się modlił. Modlitwa to najskuteczniejszy meeting point. Jak na lotnisku. Jakub, Jan i Piotr, których wziął ze sobą, przez chwilę zobaczyli prawdziwą twarz JESTEM. I usłyszeli Jego głos. Powiedział im coś, czego być może oni nigdy nie słyszeli od swoich ojców: – To jest mój ukochany Syn! Ja też nigdy nie usłyszałam takich słów od mojego taty. I przez tak wiele lat sama nie potrafiłam mu powiedzieć, jakim jest dla mnie tatą. Ale cieszę się, że jeszcze zdążyłam.

Nie da się platonicznie ufać

A teraz jedziemy na górę Tabor, gdzie Ojciec przypomina: Słuchajcie mojego Syna. W sumie mówi to samo, co wcześniej w Kanie powiedziała do sług Maryja. Słuchajcie, czyli „Zróbcie wszystko, co wam każe”. To brzmi strasznie! Kojarzy mi się z nakazami, posłuszeństwem, groźną, stanowczą mamą, autorytarnym tatą, despotą, wymuszaniem nawet. Tak przez tyle lat było. Po mojemu. A po Bożemu? – Słuchaj mojego Syna, to usłyszysz i zobaczysz, jak wielkie rzeczy dla ciebie przygotowałem. – Rób według Jego słów, a będzie ci dane. W twoim życiu zaczną się dziać prawdziwe cuda. I wszystko inne będzie ci dodane! Miarą dobrą, szczodrą, utrzęsioną… Jakby każde z nas – Najlepszy Scenarzysta Świata i ja – reżyser Jego najlepszego na świecie scenariusza, opowiadało inną historię. Ach, gdyby była taka gałka, jak kiedyś w naszym radiu z zielonym okiem w maminym pokoju, którą wystarczyłoby pokręcić, by nastroić się na tę samą falę… Tak, by ten głos dochodził do mnie czysty, bez zakłóceń. Dzisiaj już wiem, że ta gałka istnieje. Niestety, sama wiedza nie starczy. Trzeba poruszyć tą gałką. I być uważnym, kiedy złapie tę właściwą falę. I delikatnie dopasowywać, jeśli głos będzie się gubić. Ta gałka to zaufanie. Da się platonicznie kochać, ale nie da się platonicznie ufać. Boję się, że na szczycie góry będą dzikie tłumy. Tymczasem na parkingu nie ma żadnego autobusu. Kościół jest zupełnie pusty. Tylko franciszkanin, który pilnuje miejsca. Odpina sznur i wpuszcza mnie do dolnej części kościoła, pod przepięknym półkolistym sklepieniem – całym z mozaiki. W podłodze po obu stronach ołtarza zasłonięte szkłem dwie skały. Na jednej ukazał się prorok Eliasz, na drugiej Mojżesz. Tam, gdzie przemienił się Jezus, jest teraz ołtarz. I tam do dzisiaj codziennie się przemienia w Eucharystii. Z tyłu, na całą długość ściany, kolorowy witraż z dwoma pawiami i napisem po łacinie: Panie, dobrze tutaj być. I rzeczywiście, tak mi dobrze być tutaj.

Przyjechałam tu z konkretną misją

Ostatnio byłam taka strasznie smutna, wiele rzeczy mi nie wychodziło, a te, które wychodziły, też jakoś nie dawały radości. Patrzyłam na siebie w lustrze i dosłownie musiałam sobie przypominać, że mam się uśmiechnąć. A ponieważ dużo występuję przed kamerą i przed ludźmi, to moja genialna asystentka, a teraz już przyjaciółka, Ania wpadła na pomysł, żeby od czasu do czasu pokazywać mi z widowni banana. Znak, że mam się uśmiechnąć. Bo – jak mówi o. Leon Knabit z Tyńca – „Z gębą jak cmentarz świata nie zbawisz”. No, gdzieś mi się ten uśmiech zupełnie zagubił i nie bardzo chciał wracać. Ja tu na górę Tabor przyjechałam, żeby prosić Boga o uśmiech. Żeby mi go przywrócił. Tyle radości zawsze miałam w sobie, odkąd tylko pamiętam, mimo bardzo trudnego życia. A teraz, z każdym rokiem, z każdym kolejnym miesiącem, z każdym kolejnym dniem, zwłaszcza tych ostatnich lat, ona ze mnie wyciekała jak z pękniętego glinianego garnka. A na jego dnie pozostał już tylko gęsty, lepki smutek. Klękam więc przy ołtarzu i mówię: – Jestem. Rób, co chcesz. Ale proszę, przywróć mi radość, przywróć mi wesele. I jakoś tak się dzieje, że w kolejnych dniach w Liturgii Godzin tyle jest o radości. Że dostanę olejek wesela zamiast szaty smutku, że z radosnym sercem pić będę moje wino, bo podoba się Mu to, co robię. Że po wieczornym płaczu przyjdą poranne okrzyki radości.

Dla Boga nie ma nic niemożliwego

To już wiem na pewno. To powiedział Maryi Gabriel, którego imię znaczy: Bóg jest moją siłą. A i w moim życiu, kiedy tylko realizowałam je według Jego scenariusza, tyle niemożliwych rzeczy stało się możliwych… Może więc i to? Mimo wszystko jestem bardzo zaskoczona, kiedy po powrocie z Galilei moja przyjaciółka Alicja powita mnie: – Wiesz co, Monika? Pamiętam, że jeszcze tak niedawno byłaś ciągle taka smutna. Jakby ci ktoś zgasił światło. Niby byłaś spokojna, ale właściwie nie było w tobie radości. A teraz widzę, że się uśmiechasz, że zupełnie inaczej wyglądasz. Co się stało? To jest tajemnica góry Tabor. Metanoia. Powrót do źródła. Przemiana nie w tego, kim chcę być, ale w tego, kim w najgłębszej swojej istocie jestem. Taką, jaką sobie Bóg wymarzył. Tam, na górze Tabor, odkrywam w głębi mojego serca, że każdy z nas jest boski! „Bogami jesteście i dziećmi króla” – przypomina Jezus słowa psalmu. Stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Serio! To jak tu się smucić? Czuję, że teraz już jestem wreszcie gotowa. Trochę się jeszcze boję, ale już się nie waham. Ruszam Szlakiem Jezusa…

Czas na spotkanie

Jestem tu w nazaretańskim Karmelu zaledwie od godziny, a czuję, jakbym nagle dostała w prezencie i siostrę i ciocię. Rozmawiam jeszcze chwilę z matką przełożoną. – O której są ranne są modlitwy? – My zaczynamy o szóstej. Chyba usłyszała, jak jęknęłam w duchu, bo szybko dopowiada: – Ale pani może przyjść później, na Mszę świętą o ósmej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W swoim rytmie

Nawet ze sobą nie negocjuję. Od początku tej podróży jakoś tak naturalnie zanurzyłam się w Liturgii Godzin, która ludziom, bliżej zaprzyjaźnionym z Jezusem, wyznacza rytm dnia. Jutrznia, godzina czytań, modlitwa w ciągu dnia: tertia, seksta i nona, wieczorem nieszpory i przed pójściem spać kompleta. To niesamowite, że w naszych tak zagonionych czasach, w zakonach – zwłaszcza kontemplacyjnych – to do nich dostosowuje się pracę. Nie na odwrót. Dla mnie to najtrudniejsze do przeskoczenia. Jak mam na dźwięk dzwonka, kiedy jestem w trakcie czegoś ważnego albo kreatywnego, odłożyć wszystko na bok i ruszyć do kaplicy na wspólną modlitwę? Taka niby drobna rzecz, a od razu weryfikuje, kto i co jest dla mnie na pierwszym miejscu…

Strata czasu

Reklama

Kiedyś brewiarz to były cztery grube tomy, w których tak łatwo można się było pogubić. Dzisiaj mam aplikację w komórce. Aż grzech nie skorzystać. I nawet kiedy czasem mi myśl ucieka czy się gubię, chyba najważniejsze jest, że jestem. Że daję Słowu czas. Najlepiej stracony czas to czas stracony dla Jezusa. Bywały okresy w moim życiu, że modlitwa brewiarzowa wyznaczała rytm każdego mojego poranka i wieczora. Do dzisiaj jeszcze o ustalonych porach w mojej komórce odzywają się dzwony, żeby mi przypomnieć: Hej, Monika, czy to, co w tej chwili robisz, jest na pewno najważniejsze? Niestety, zbyt często okazuje się, że jest. A jeśli nawet nie ważniejsze, to bardziej pilne. Albo przynajmniej tak mi się w tym momencie wydaje. A dzwony sobie biją… Tym bardziej więc się cieszę teraz, że znowu do tego wracam. I że nie sama. A z karmelitankami modlić się tak pięknie… w harmonijnym unisono, gdzie żaden głos nie chce zatrzymać na sobie, ale wszystkie głosy razem tworzą jeden wspólny, na chwałę Pana.

Ciebie szukam

Siostra Myriam Thérèse daje mi mosiężny klucz, piękny i ciężki, i uczy, jak otwierać masywne drzwi do kościoła. Następnego dnia, kiedy ranne wstają zorze, otwieram drzwi. Siostry już się modlą za kratą. Z drugiej strony przygotowana dla mnie kartka z hymnem na dziś i francuski brewiarz, z kolorowymi wstążeczkami, żeby można się było połapać w poszczególnych częściach. Kościół jest jeszcze ciemny. Zaczynamy jutrznię. I nagle docierają do mnie, jak przez gęsty welon porannego zmęczenia i nie mojego języka słowa hymnu: O Trójco wieczna, jesteś Oceanem głębokim, w którym im więcej szukam, tym więcej znajduję, a im więcej znajduję, tym więcej Cię szukam. Przyoblecz mnie w Siebie, abym stała się Twoim obrazem, o Potęgo, Mądrości i Miłości, Ojcze, Synu i Duchu Święty. Czuję, jak te słowa wwiercają się dosłownie prosto w moje serce, a oczy znowu mam pełne łez. Te słowa jakoś nie dają mi spokoju. Kto może być ich autorem? Znajduję w końcu. I znowu przeżywam szok.

Materiał prasowy

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Reklama

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń. Usłysz krzyk wszystkich Twoich dzieci, udręczone błaganie całej ludzkości. Niech już nie będzie więcej wojny – złej przygody, z której nie ma odwrotu, niech już nie będzie więcej wojny – kłębowiska walki i przemocy. Spraw, niech ustanie wojna (…), która zagraża Twoim stworzeniom na niebie, na ziemi i w morzu. Z Maryją, Matką Jezusa i naszą, błagamy Cię, przemów do serc ludzi odpowiedzialnych za losy narodów. Zniszcz logikę odwetów i zemsty, a poddaj przez Ducha Świętego nowe rozwiązania wielkoduszne i szlachetne, w dialogu i cierpliwym wyczekiwaniu – bardziej owocne niż gwałtowne działania wojenne. Amen.

Święta Maryjo, Królowo Pokoju, módl się za nami,

Święty Benedykcie, módl się za nami,

Święci Cyrylu i Metody, módlcie się za nami,

Święta Brygido, módl się za nami,

Święta Tereso Benedykto od Krzyża, módl się za nami,

Święta Katarzyno ze Sieny, módl się za nami.

W tekście wykorzystano fragmenty bestselerowej książki Moniki Górskiej "Zaufaj i puść", wydanej w 2023 r. przez Fabrykę Opowieści.

2024-02-14 20:41

Oceń: +41 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ksiądz vs Raper. Tau i ks. Kuba Bartczak ruszają z nowym projektem

[ TEMATY ]

muzyka

świadectwo

Ks. Jakub Bartczak

Tau

Materiał prasowy

Ks. Jakub Bartczak oraz Tau spotkali się u podnóża góry Ślęża, by ,,na relaxie" porozmawiać o najważniejszych sprawach w życiu każdego człowieka.

,,Ksiądz vs Raper - Proste rozmowy o trudnych sprawach" – to projekt Bozon Records, Godline i Fundacji ON skierowany głównie do młodych ludzi, ale nie tylko. Seria 9 odcinków będzie ukazywać się każdego dnia począwszy od 22 marca.
CZYTAJ DALEJ

Abp Szal: propozycje resortu edukacji są jawną dyskryminacją dzieci i młodzieży uczestniczących w szkolnych lekcjach religii

2024-08-31 08:24

[ TEMATY ]

szkoła

dzieci

Karol Porwich/Niedziela

Propozycje resortu edukacji w organizacji nauczania religii są jawną dyskryminacją dzieci i młodzieży uczestniczących w szkolnych lekcjach religii, ich rodziców oraz nauczycieli religii - pisze abp Adam Szal w liście pasterskim na rozpoczęcie nowego roku szkolnego 2024/25. Będzie on odczytywany w świątyniach archidiecezji przemyskiej w niedzielę 1 września.

Metropolita przemyski zwraca uwagę, że Słowo Boże jest najważniejszym źródłem katechezy, które powinno umacniać żywą więź chrześcijanina z Bogiem. Z tego względu potrzebna jest odpowiednia postawa ze strony człowieka wierzącego.
CZYTAJ DALEJ

50 lat parafii w Ligocie Małej

2024-08-31 23:30

Piękny, złoty jubileusz obchodziła dzisiaj parafia pw. NMP Matki Bożej Częstochowskiej w Ligocie Małej. Do świętującej wspólnoty dołączył bp Maciej Małyga, który przewodniczył Eucharystii.

Do wspólnego dziękczynienia i modlitwy zaprosił ks. Tomasz Bagiński, proboszcz parafii: - Do naszej wspólnoty parafialnej należą miejscowości: Ligota Mała, Ligota Wielka, Smolna, Krzeczyn, Zimnica. W czterech z nich znajdują się kościoły Parafia liczy ok. 3000 tys. wiernych. Posługiwało 8 kapłanów, 3 odeszło do wieczności ks. Stanisław Majda, ks. Jan Korczyński, ks. Andrzej Walów. Dziś w kościele w Ligocie Małej przy pięknym wizerunku MB Częstochowskiej obchodzimy 3 uroczystości: 50-lecie parafii, odpust parafialny oraz dożynki parafialne - mówił proboszcz, dodając: - Jubileusz to jest ważny dzień, dlatego wyrażamy wdzięczność w tak licznym, gronie i chcemy przez wstawiennictwo Maryi dziękować za wszelkie dobre. Dziękuję wszystkim kapłanom, którzy posługiwali w naszej parafii. Jako obecny proboszcz zbieram tylko owoce pracy swoich poprzedników - zaznaczył ks. Bagiński, wskazując, że sam obchodzi w roku 2024 - 50 lat, 10 lat posługi w Ligocie Małej i 20 lat kapłaństwa. - 50 lat dla małego dziecka to wieczność, dla człowieka kończącego 50 lat to jak jeden dzień. Chcemy dzisiaj Panu Bogu za te wszelkie łaski podziękować.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję