Reklama

Żołnierski etos

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ramach comiesięcznych spotkań, 16 stycznia, w sosnowieckim Domu Katolickim, przy bazylice katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, odbył się wykład, który wygłosił Romuald Szeremietiew - pierwszy zastępca Ministra Obrony Narodowej, sekretarz stanu w resorcie.

"Mówienie o polityce wojskowej w czasach, w których sprawy obronności nie wydają się być najważniejsze, jest szczególnie trudne" - rozpoczął swoje wystąpienie minister. Wojsko, a zwłaszcza uzbrojenie, to bardzo kosztowna rzecz. W sytuacji, gdy nowoczesny samolot kosztuje 20 - 50 milionów dolarów, a jego utrzymanie dwa razy więcej, rodzi się pytanie, czy Polska powinna wydawać pieniądze na uzbrojenie. Jest wiele innych potrzeb społecznych - by wymienić chociażby bezrobocie, problem restrukturyzacji przemysłu, dokończenia reform. Szeremietiew odpowiada, że mimo wysokich kosztów utrzymania, własna armia kosztuje i tak taniej, niż obca. "My, Polacy, mamy doświadczenie w tym zakresie, ponieważ w minionym XX wieku, który dla Polski był wiekiem odzyskanej niepodległości, doświadczyliśmy wielu nieszczęść, zbrodni, wojen i na własnej skórze przekonaliśmy się, co znaczy być bezbronnym. Broń w ręku polskiego żołnierza ma zagwarantować bezpieczeństwo naszym granicom. Nie możemy świadomie pozbawiać się możliwości obrony swoich granic, dlatego wydatki na sferę wojskowa są niezbędne"- przekonywał minister.

Na czym polega istota armii i siła wojska?

Napoleon powiedział kiedyś, że siła moralna armii jest trzy razy ważniejsza od wyposażenia technicznego. Zdaniem Szeremietiewa, dobrze uzbrojony żołnierz, ale nie posiadający woli walki, patriotyzmu, nic nie jest wart. "To dlatego w 1940 roku armia niemiecka tak łatwo pokonała armię francuską. A po drugiej stronie Europy maleńka Finlandia odparła atak armii sowieckiej. Finowie dobrze przygotowani do obrony i silnie zmotywowani do walki o niepodległość bronili swojej ojczyzny zadając nieprzyjacielowi ogromne straty. W czasie działań wojennych stracili 60 tysięcy żołnierzy, a sowieci 680 tysięcy. Ale opłaciło, się po II wojnie Finlandia straciła wprawdzie część terytorium, ale zachowała niepodległość i mogła budować swoją pomyślność"- mówił minister. Prelegent podkreślał, że w wojsku przede wszystkim liczy się wola walki, ofiarność i przywiązanie do wartości - a zawiera się to w tradycji wojskowej, sztandarze, oznakach, w związku uczuciowym między służbą, jaką podejmuje żołnierz, a interesem ojczyzny.

Jaki jest duch polskiego wojska?

Przed wojną, gdy budowaliśmy niepodległą armię w II Rzeczpospolitej, udało się stworzyć bardzo silna tkankę duchową polskiego wojska. Widać to było szczególnie w czasie kampanii wrześniowej. Poszczególne jednostki rozbite, częstokroć bez dowódcy, przebijały się przez ogień wroga, by później formować regularne oddziały. "Wielką wartością, której dopracowała się II Rzeczpospolita, była młodzież. Ta młodzież wiedziała, że mundur żołnierza i broń w ręku to ogromna odpowiedzialność nie tylko za swoje losy, ale także za losy państwa. Dziś jest inaczej. Wykształceni młodzi ludzi nie chcą iść do wojska, uważają, że to strata czasu. Do odbywania zasadniczej służby wojskowej trafiają ludzie z biednych rodzin, słabo wykształceni, o niskim poziomie kultury. Taki jest obraz poborowych, z których co roku buduje się polskie wojsko. Mimo trudnej sytuacji, dostrzegam pewną poprawę. Odbudowuje się etos żołnierski. Najlepszym tego przykładem są nasze jednostki służące za granicami Rzeczpospolitej, o których oficerowie z obcych państw wypowiadają się w samych superlatywach" - mówił z nadzieją minister.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Co trzeba zrobić, by uzdrowić nasze wojsko?

Jeden ze starożytnych strategów wojskowości pisał, że najlepszą wojną jest ta, która nigdy nie wybuchnie. Potwierdza to także rzymska mądrość wyrażona w sentencji - "pragniesz pokoju, przygotuj się do wojny". Zdaniem ministra oznacza to, że trzeba przygotować się do obrony w taki sposób, by atak nie opłacał się nieprzyjacielowi. Doskonałym przykładem ilustrującym stosowanie się do tej mądrości jest Szwajcaria z czasów II wojny światowej. Znalazła się w środku okupowanej przez nazistów Europy. I wiadomo było, że Niemcy chcieli zagrabić jej bogactwa. Ale kiedy Hitler i jego doradcy wojskowi policzyli, jak są przygotowani Szwajcarzy, że dysponują armią obywatelską, niezliczoną ilością bunkrów i kryjówek w górach, doszli do wniosku, że atak trzeba odłożyć na późniejszy czas. W ten sposób Szwajcaria przetrwała całą wojnę. Panuje pogląd, że kraje, które chcą zabezpieczyć swoją niepodległość, muszą dysponować tzw. strategią odstraszania.

Czy mamy taką strategię?

Pierwszy czynnik został spełniony. Polska od kilkunastu miesięcy jest członkiem Sojuszu Północnoatlantyckeigo. Oznacza to, że nasze terytorium, nasza przestrzeń powietrzna jest chroniona przez sojusz. W opinii ministra to jednak za mało. "Aby być pewnym swojego bezpieczeństwa, musimy mieć również narodowe siły zbrojne, które będą w stanie zapewnić bezpieczeństwo do czasu aż sojusz będzie mógł zareagować". W związku z tym rząd kończy prace nad sześcioletnim planem modernizacji sił zbrojnych oraz zajmuje się opracowaniem nowej struktury sił zbrojnych. " Polegałaby ona na tym, aby w ramach sojuszu istniała część polskich sił zbrojnych zdolna do działania poza granicami kraju i która reagowałaby wspólnie z siłami naszych sprzymierzeńców. A z drugiej strony pragniemy zbudować na terenie naszego kraju niezależny system sił narodowych zdolny do obrony granic. Zakłada to istnienie obok wojsk operacyjnych uzbrojonych w czołgi, samoloty, okręty drugiego komponentu sił zbrojnych, a mianowicie struktury nazywanej obroną terytorialną. Taka formacja jest rozwinięta m.in. w Szwajcarii, Szwecji, Niemczech, Anglii. Obrona terytorialna to także nowy sposób odbywania służby wojskowej. Projekt zakłada, że poborowy byłby szkolony dwoma torami. Stacjonarnie, przez krótki okres. A pozostałe miesiące, które zostałyby do odbycia służby wojskowej, byłyby rozpisane na krótkie odcinki szkolenia na wiele lat. W ten sposób żołnierz byłby zawsze w czynnej rezerwie. Projekt zakłada również, że żołnierz obrony terytorialnej będzie odbywał służbę w pobliżu swojego domu bez konieczności zakwaterowania w koszarach. Jednostki obrony powstałby na terenie całego kraju. "Żołnierze ci na co dzień byliby niewidoczni, ale w chwili zagrożenia, np. w czasie kataklizmu lub nie daj Boże wojny, można by było bardzo szybko taką jednostkę powołać. Działania wojskowe byłyby wówczas znacznie bardziej skuteczne, o wiele tańsze i o wiele bardziej efektywne" - przekonywał Szeremietiew.

2001-12-31 00:00

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kiedy żyjemy według Ducha Świętego, Bóg jest uwielbiony w nas i przez nas

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 15, 26-27; 16, 12-15.

Niedziela, 19 maja. Niedziela Zesłania Ducha Świętego

CZYTAJ DALEJ

Święta na trudne czasy

Niedziela Ogólnopolska 37/2021, str. dXVII

[ TEMATY ]

beatyfikacja

cud

Matka Elżbieta Czacka

Archiwum FSK

Rozważanie i uczesniczenie w eucharystycznych tajemnicach wyzwala łaski, rodzące w duszy świętość – mówiła m. Czacka

Rozważanie i uczesniczenie w eucharystycznych tajemnicach wyzwala łaski, rodzące w duszy świętość – mówiła m. Czacka

O cudownym uzdrowieniu za wstawiennictwem m. Elżbiety Róży Czackiej, jej duchowości oraz podejściu
do krzyża i cierpienia z s. Radosławą Podgórską, franciszkanką służebnicą Krzyża, rozmawia Łukasz Krzysztofka.

Łukasz Krzysztofka: Beatyfikacja m. Elżbiety Róży Czackiej to wielka radość dla sióstr franciszkanek i całego Kościoła. A kim dla Siostry osobiście jest nowa błogosławiona?

S. Radosława Podgórska: Przede wszystkim wzorem, jak mam kochać Boga, przykładem niesamowitego oddania się drugiemu człowiekowi, a także zwyczajnie – matką. Czuję jej bliskość, to, że wstawia się za mną i ukazuje mi drogę poprzez swoje życie i pisma. Razem z moją rodzoną mamą jest osobą, która przez cały czas prowadzi mnie w życiu i ukazuje mi szczególną bliskość Boga kochającego i miłosiernego, który nie pozwala błądzić, ale pokazuje drogę i wychowuje.

CZYTAJ DALEJ

Prosimy Ducha Świętego o jedność

2024-05-19 12:44

ks. Łukasz Romańczuk

Biskup Jacek Kiciński CMF

Biskup Jacek Kiciński CMF

Tradycją już jest, że Archidiecezjalna Pielgrzymka Ludzi Pracy odbywa się w Henrykowie. Tym razem, przy strugach deszczu, Mszę przy Klasztorze Księgi Henrykowskiej odprawił bp Jacek Kiciński CMF.

Zanim rozpoczęła się Msza święta poświęcony został sztandar jednej z kopalń bazaltu. Wprowadzając w Liturgię, ks. Krzysztof Hajdun, diecezjalny duszpasterz ludzi pracy zaznaczył, że pielgrzymka rozpoczęła się już dzień wcześniej, kiedy to wyruszyła piesza pielgrzymka do Henrykowa. Rozpoczęła się o godz. 7:00 Mszą świętą w kościele Opatrzności Bożej we Wrocławiu - Nowym Dworze, a następnie uczestnicy udali się do Borowa i stamtąd pieszo przeszli ponad 30 km do Henrykowa. - Dziś obchodzimy uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Dlatego też podczas tej Mszy świętej prosimy, aby Duch Święty uświęcał nasze serca, umysły, pracę, rodziny i naszą Ojczyznę - zaznaczył ks. Hajdun, zachęcając do wspólnej modlitwy za ludzi pracy oraz witając wszystkich przybyłych gości oraz poczty sztandarowe.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję