Reklama

Kościół

Przykazanie trzecie

Jana Pawła II Dekalog dla Polaków

Czy nauczanie Jana Pawła II sprzed 30 lat o Dekalogu jest aktualne dziś, kiedy Polska jest już tak bardzo inna?

Niedziela Ogólnopolska 12/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Adam Bujak/Biały Kruk

Lubaczów, 3 czerwca 1991 r

Lubaczów, 3 czerwca 1991 r

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W trzecim dniu pielgrzymki do Polski w 1991 r. Jan Paweł II gościł w Lubaczowie, gdzie podczas Mszy św. odprawionej na miejscowym stadionie wygłosił homilię poświęconą przykazaniu: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”.

Społeczny wymiar świętości

Papież zaskoczył oryginalnym podejściem do trzeciego przykazania Dekalogu. Zwrócił mianowicie uwagę, że kiedy Bóg mówi: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”, Jego słowo dotyczy nie tylko jednego dnia w tygodniu. Dotyczy ono całego charakteru życia chrześcijanina, którego nieodzownym elementem jest wymiar świętości, przypomniany przez Boga słowami: „Bądźcie świętymi, ponieważ Ja sam jestem święty” (Kpł 11, 44). Ten wymiar świętości jest nieodzowny nie tylko dla człowieka, aby bardziej „był” i bardziej realizował swoje człowieczeństwo, ale także dla narodów i społeczeństw. Słowa papieża można odczytać w ten sposób, że świętość pojedynczego człowieka ma pozytywny wpływ na jakość społeczeństw i narodów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Starsi czytelnicy Niedzieli zapewne pamiętają, że w 1991 r. kiedy papież przybył do Polski, znalazł się w centrum ostrego sporu ideologicznego. Jednym z głównych tematów był wówczas lansowany przez lewicę postulat neutralności światopoglądowej państwa.

Swoim nauczaniem Ojciec Święty wzmocnił argumentację Kościoła w tym sporze. Podkreślił mianowicie, że Bóg chce swoją świętością ogarnąć nie tylko pojedynczego człowieka, rodziny i wspólnoty, ale również całe narody i społeczeństwa.

„Dlatego postulat neutralności światopoglądowej – mówił Jan Paweł II w Lubaczowie – jest słuszny głównie w tym zakresie, że państwo powinno chronić wolność sumienia i wyznania wszystkich swoich obywateli, niezależnie od tego, jaką religię lub światopogląd oni wyznają. Ale postulat, ażeby do życia społecznego i państwowego w żaden sposób nie dopuszczać wymiaru świętości, jest postulatem ateizowania państwa i życia społecznego i niewiele ma wspólnego ze światopoglądową neutralnością”.

Reklama

W tym miejscu Jan Paweł II użył niepodważalnego argumentu: przypomniał poprzednie kilkadziesiąt lat, kiedy katolicy w Polsce doświadczali getta z powodu wojującego ateizmu, niedopuszczającego sacrum do życia publicznego i ograniczającego prawa ludzi wierzących.

Cały tydzień uczynić świętym

Papież przypomniał, że niedziela, dzień zmartwychwstania Chrystusa, jest dla Jego wyznawców dniem szczególnie świętym. „W dniu tym gromadzimy się wszyscy wokół ołtarza, ażeby zaczerpnąć ze świętości Chrystusa i ażeby cały nasz tydzień uczynić świętym” – wyjaśnił pięknie.

Przypomniał, że w Eucharystii uobecnia się niepojęta miłość, okazana nam przez krzyż Chrystusa, który oddał za nas życie. „Dzisiaj, kiedy część katolików zaczyna zaniedbywać coniedzielną Mszę św., trzeba nam sobie przypomnieć szczególnie o tajemnicy tej Bożej miłości, którą zostaliśmy obdarzeni w Chrystusie i która się uobecnia na Jego ołtarzu. Nie łudźmy się: odchodząc od źródeł miłości i świętości, odchodzi się od samego Chrystusa” – przestrzegał Jan Paweł II.

Kluczowe znaczenie dla życia wiarą

Tyle homilia w Lubaczowie, która zawiera zaledwie ułamek nauczania papieskiego o trzecim przykazaniu Dekalogu. Siedem lat po wizycie w Polsce, 7 lipca 1998 r. Jan Paweł II wydał świetny list apostolski pt. Dies Domini. Dokument ten zachował aktualność w każdym swoim wersecie.

Nietrudno się domyślić powodów jego opublikowania. Z treści listu można odczytać, że papieża niepokoi zjawisko zatracania pierwotnego sensu niedzieli, traktowanie jej jako zakończenie tygodnia i dzień wypoczynku. Takie podejście zacieśnia horyzont człowieka, nie pozwala mu dojrzeć nieba.

Papież dostrzega presję środowiska, która odciąga chrześcijan od religijnego przeżywania dnia Pańskiego. Dlatego mówi wyraźnie:

„Człowiek wierzący, jeśli nie chce ulec naciskowi środowiska, musi znajdować oparcie w chrześcijańskiej wspólnocie. Jest zatem konieczne, aby sobie uświadomił, jak kluczowe znaczenie dla jego życia wiary ma zgromadzenie niedzielne. Jest naprawdę sprawą najwyższej wagi, aby każdy chrześcijanin uświadomił sobie, że nie można żyć wiarą i w pełni uczestniczyć w życiu chrześcijańskiej wspólnoty, jeśli nie bierze się regularnie udziału w niedzielnym zgromadzeniu eucharystycznym”.

Reklama

We wstępie listu Jan Paweł II powtarza za homiletą z IV wieku, że „dzień Pana” jest „panem dni”, a za św. Hieronimem – że „niedziela to dzień zmartwychwstania, to dzień chrześcijan, nasz dzień”. Niedziela, według Ojca Świętego, jest świętem pamięci Boga o człowieku o wiele bardziej niż człowieka o Bogu.

Żeby uzmysłowić ważność tego dnia, papież przypomina „absolutną niepowtarzalność” wydarzenia, jakim jest Zmartwychwstanie, które stanowi „samo centrum tajemnicy czasu”. Do Chrystusa bowiem – powtarza Ojciec Święty słowa z liturgii Wigilli Paschalnej – „należy czas i wieczność”.

„Dlatego – kontynuuje – wspominając nie tylko raz w roku, ale w każdą niedzielę dzień zmartwychwstania Chrystusa, Kościół pragnie wskazywać każdemu pokoleniu to, co stanowi zwornik całej historii, w którym tajemnica początków spotyka się z tajemnicą ostatecznego przeznaczenia świata”.

„Dusza” dni

Papież zachęca, aby niedzielę przeżywać w atmosferze radości. Niedziela, „rozumiana jako dzień zmartwychwstałego Pana, w którym świętuje się Boże dzieło stworzenia i dzieło «nowego stworzenia», jest w szczególny sposób dniem radości, więcej – dniem sprzyjającym kształtowaniu w sobie postawy radości przez odkrywanie jej prawdziwych cech i głębokich korzeni” – twierdzi Ojciec Święty.

Choć Kościół przywiązuje ogromną wagę do zachowywania dnia Pańskiego i traktuje to jako ścisły obowiązek, to jednak – podkreśla Jan Paweł II – praktyka ta nie powinna być odbierana jako nakaz, ale „przede wszystkim jako potrzeba wpisana w samą istotę chrześcijańskiej egzystencji”.

Reklama

Papież mówi: „Jest naprawdę sprawą najwyższej wagi, aby każdy chrześcijanin uświadomił sobie, że nie może żyć wiarą i w pełni uczestniczyć w życiu chrześcijańskiej wspólnoty, jeśli nie bierze regularnie udziału w niedzielnym zgromadzeniu eucharystycznym. Jeżeli w Eucharystii urzeczywistnia się owa pełnia kultu, który ludzie winni oddawać Bogu i którego nie można porównać z żadnym innym doświadczeniem religijnym, to szczególnie wyraźnie ujawnia się to właśnie w niedzielnym spotkaniu całej wspólnoty, posłusznej głosowi Zmartwychwstałego, który ją zwołuje, aby dać jej światło swego słowa i pokarm swojego Ciała jako trwałe sakramentalne źródło odkupienia. Łaska wypływająca z tego źródła odnawia ludzi, życie i historię”.

Jan Paweł II zaleca, aby nie poddawać się naciskom kultury, która wprawdzie zapewnia korzystanie z dobrodziejstwa czasu wolnego, ale często oferuje rozrywki o wątpliwej wartości moralnej. Chrześcijanin natomiast ma być „głęboko przeświadczony o nowości i oryginalności niedzieli jako dnia, w którym ma świętować zbawienie swoje i całej ludzkości”. Papież pointuje: „Jeśli niedziela jest dniem radości i wypoczynku, to wynika to właśnie z faktu, że jest «dniem Pańskim», dniem zmartwychwstałego Chrystusa”.

Tak przeżywana niedziela staje się „duszą” pozostałych dni. W tym sensie Ojciec Święty odczytuje słowa pisarza starochrześcijańskiego – Orygenesa, według którego doskonały chrześcijanin „zawsze żyje w dniu Pańskim, zawsze świętuje niedzielę”.

Nauczanie Jana Pawła II jeszcze się nie skończyło. Jego recepta na uzdrowienie naszego przeżywania niedzieli zachowuje wciąż datę ważności.

2021-03-16 11:04

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jan Paweł II i Reagan w Gdańsku

Kiedy mówimy o polskiej drodze do wolności, od razu stają przed nami dwie wielkie postacie: Jan Paweł II oraz prezydent Ronald Reagan. Nie ulega wątpliwości, że przyjaźń obydwu światowych przywódców otworzyła drogę do obalenia komunizmu, do nowego ułożenia losów Europy i świata. Kto chciałby się o tym przekonać, niech pojedzie do Gdańska-Przymorza, gdzie w parku im. Ronalda Reagana 14 lipca br. odsłonięto pomnik tych dwóch mężów stanu: idą jak przyjaciele i rozmawiają o przyszłości świata. Monument odsłonięto z okazji 25. rocznicy ich spotkania na Florydzie, 10 września 1987 r., podczas drugiej pielgrzymki Papieża do USA. W uroczystości odsłonięcia pomnika uczestniczyli m.in. delegaci na Światowy Kongres Unii Kas Kredytowych (WOCCU), który obradował w Gdańsku w dniach 15-18 lipca br. z okazji 20-lecia polskich SKOK-ów. Sam pomysł budowy pomnika powstał dzięki Stowarzyszeniu „Godność” przy wsparciu Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych.
W liście z tej okazji syn prezydenta Michael Reagan napisał, że obydwu przywódców zbliżyła wrażliwość na prawa człowieka, a zwłaszcza brak swobody wyznania w ZSRR i państwach Europy Środkowo-Wschodniej. Dodałbym, że w sposób szczególny „połączyła” ich także krew: obaj - w odstępie zaledwie 6 tygodni - przeżyli w 1981 r. zamach na swe życie, obaj też wierzyli, że uratował ich Bóg, przeznaczając ich do wykonania szczególnej misji. Ta misja skonkretyzowała się w dniach stanu wojennego, jaki reżim gen. Jaruzelskiego wydał narodowi. To wówczas, 7 czerwca 1982 r., doszło do spotkania Reagana z Janem Pawłem II. W czasie rozmowy w cztery oczy w Bibliotece Watykańskiej obaj mężowie stanu rozmawiali na temat ustanowionego po II wojnie światowej w Jałcie podziału Europy i dominacji komunistycznej nad Europą Wschodnią.
Rozmowa Reagana z Janem Pawłem II, aby osłabić komunizm, była naturalnym odruchem obrony: dla Papieża komunizm miał oblicze ateizmu i walki z Kościołem, dla Reagana - było to zagrożenie konfliktem zbrojnym na skalę światową - o czym było mu wiadomo z raportów płk. Ryszarda Kuklińskiego. Stanowisko Kościoła wynikało więc jak gdyby z samej jego istoty, a w przypadku Papieża Polaka - dodatkowo ze znajomości zbrodniczego systemu, jakim był komunizm. Natomiast rząd Stanów Zjednoczonych był nastawiony na konkretne działania bezpośrednie, dlatego po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce wywarto presję gospodarczą zarówno na Moskwę, jak i na Polskę, aby podkreślić, że USA nie pozostaną obojętne na zbrodnie i gwałcenie praw człowieka w Polsce. Wkrótce skutki międzynarodowej izolacji gospodarczej zaczęły być widoczne. Do tego należy dodać, stosowaną już wcześniej przez USA, politykę wyścigu zbrojeń, czyli tzw. polityki pokoju przez siłę, co w końcu doprowadziło do rozpadu ZSRR. Ale też w tym czasie do naszego kraju napłynęła z Zachodu pomoc za pośrednictwem Kościoła oraz zachodnich centrali związkowych: żywność, lekarstwa, odzież, pieniądze dla „Solidarności”.
Trzeba nie tylko o tym pamiętać, ale należy o tym opowiadać młodym, podkreślając, że dopiero po wyborze kard. Karola Wojtyły, Jana Pawła II, na Stolicę Piotrową, wróciła nadzieja na wyzwolenie się z sowieckiego zniewolenia. Że to po pierwszej pielgrzymce Ojca Świętego do Ojczyzny przyszedł Sierpień 1980 r. i powstała „Solidarność”. Że w tym czasie w Stanach Zjednoczonych prezydentem został Ronald Reagan, pierwszy od II wojny światowej prezydent USA, który doskonale rozumiał istotę komunistycznego zniewolenia Europy Środkowej i Wschodniej oraz niebezpieczeństwa ekspansji zbrodniczej ideologii na cały świat. To on nazwał Związek Radziecki imperium zła, a przede wszystkim podjął zdecydowane działania polityczne i gospodarcze w celu powstrzymania ekspansji ideologii komunistycznej. Gdański pomnik jest więc z całą pewnością hołdem oddanym dwóm wybitnym postaciom, które doprowadziły do przemian politycznych w latach 80. XX wieku. To dzięki polityce Reagana udało się w końcu wyrwać nas z komunistycznej niewoli, a Bóg sprawił, że w tym czasie trwał pontyfikat wielkiego Polaka.
Piszę o tym, ponieważ w wolnej Polsce nie było łatwo postawić ten pomnik w kolebce „Solidarności”. Wspomnę tylko, że długo nie było zrozumienia ani w Radzie Miasta, ani u ważnych osób, które tylko sobie przypisują obalenie komunizmu. Przede wszystkim zaś nie udawało się zebrać na monument pieniędzy.

CZYTAJ DALEJ

Kapucyn o imieniu Pio

[ TEMATY ]

O. Pio

Archiwum "Głosu Ojca Pio"

Stygmatyk z Pietrelciny znany jest powszechnie jako charyzmatyczny spowiednik i wybitny kierownik duchowy. Na sprawowane przez niego Msze święte przybywały tłumy. Był także zakonnikiem, bratem mniejszym kapucynem. Czym charakteryzowało się jego podejście do zakonu, w którym wzrastał duchowo, cierpiał i umarł szczęśliwy?

Francesco (Franciszek) Forgione – przyszły Ojciec Pio – dzięki danym mu od Boga duchowym wizjom, jeszcze przed wstąpieniem do zakonu zrozumiał, że jego życie będzie walką, duchową walką z wrogiem zbawienia i nieprzyjacielem człowieka – diabłem. Jednakże w kampanii tej zajął miejsce po stronie Zwycięzcy, a poprzez mistyczne widzenia poznał także, że zawsze może liczyć na Boże wsparcie, które wyprowadzi go z każdej trudności.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski - plan obchodów na Jasnej Górze

2024-05-03 09:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża

Karol Porwich/Niedziela

Dziś na Jasnej Górze, 3-go maja, uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Suma odpustowa odprawiona zostanie na Szczycie o godz. 11.00, poprzedzi ją program słowno-muzyczny: „W oczekiwaniu na beatyfikację sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej” o godz. 10.00. W czasie Sumy ponowiony zostanie Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Maryi, Matce Kościoła za Wolność Kościoła Chrystusowego. O godz. 19.00 Mszę św. odprawi metropolita częstochowski, abp Wacław Depo. Uroczystości zakończy Apel Jasnogórski.

- Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski związana jest ze ślubami lwowskimi Jana Kazimierza - wyjaśnia o. Michał Bortnik, rzecznik prasowy Jasnej Góry. Śluby te były wyrazem wdzięczności za cudowną obronę Jasnej Góry i ocalenie Ojczyzny. Jan Kazimierz obrał wtedy Maryję Królową i Matką swoją i swoich poddanych, całego królestwa. - Ciekawą rzeczą jest to, że Maryja sama wybrała sobie ten tytuł, bo w 1608 r. objawiła się mieszkającemu w Neapolu włoskiemu misjonarzowi, o. Juliuszowi Manicinelli z zakonu jezuitów, który był czcicielem polskich świętych - dodał o. Bortnik. Włoski misjonarz podczas modlitwy zastanawiał się nad najpiękniejszym tytułem, jakim uhonorować można Matkę Bożą. Ukazała mu się wtedy sama Maryja pytając, dlaczego nie nazwie Jej Królową Polski. Maryja uzasadniła swoją prośbę tym, że jest to naród, który sobie wybrała, naród, który Ją czci. Kiedy w 1610 r. o. Manicinelli przyjechał do Polski i odprawiał Mszę św. w katedrze na Wawelu kolejny raz objawiła mu się Matka Boża ponawiając swoje życzenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję