Najlepsze u mamy
jest to,
że ją mamy.
Mamy ją swoją, nie cudzą.
Nie inną.
Zawsze tę samą.
I żeby nie wiem co się stało,
mama zostanie mamą.
Tylko jedna mama na zmartwienia.
Tylko jedna na dwójkę z polskiego.
Tylko jedna od bójki z najlepszym kolegą.
Jedna od bólu zęba
i od przeziębienia.
Nie na sprzedaż.
Nie do zamiany.
Nasza
wszędzie i przez cały czas.
Więc najlepsze u mamy jest to,
że ją mamy
i że mama ma właśnie nas.
W tym tygodniu obchodzić będziemy uroczysty dzień. Nie jest to święto kościelne, ani państwowe, a jednak wyróżnia się spośród innych dni. Dzień 26 maja to Dzień Matki - to święto osoby, której najwięcej w życiu zawdzięczamy - to, że w ogóle żyjemy.
"Ty takiej nie pamiętasz. Była przecież młodą, piękną dziewczyną. A potem, kiedy wiedziała, że już jesteś, tak ostrożnie z tobą chodziła, aby ci krzywdy nie uczynić. Liczyła dni, kiedy się
urodzisz. Krępowała się ludzi, wolała być sama. Przygotowała ci wszystko. W kościele klękała przed obrazem Częstochowskiej i rozmawiała z Nią jak matka z Matką. Ty jesteś szczęśliwa,
bo masz na ręku Syna. Ja też będę miała dziecko, ale Matko, Ty jesteś Boska, więc Cię proszę: Jeśli to będzie syn, to niech będzie dobry i mądry, trochę do Twego podobny. Jeśli to będzie dziewczynka,
to niech będzie ładna i dobra, trochę do Ciebie podobna. (...) Potem czekała na twój pierwszy uśmiech, na twoje pierwsze słowo, na twoje pierwsze kroki. Cieszyła się, gdy ludzie jej mówili: «Taki
do mamy podobny». Potem był pierwszy dzień w szkole, pierwsza piątka, pierwsza wycieczka do lasu, pierwsza spowiedź, Pierwsza Komunia św., pierwsze wakacje, pierwszy list do mamy.
Dzisiaj urosłeś. A ona? Jej lat przybyło. Nie jest taka piękna jak wtedy. Każdy kłopot z tobą zostawiał jej uparcie nową zmarszczkę na twarzy; ręce jej stwardniały, to wszystko także
przez ciebie. Jest twoja i więcej kochana, bo zawsze dobra. Gdy wrócisz dzisiaj do domu, będzie czekać z niedzielnym obiadem. Gdy wniesiesz piach z ulicy, to uklęknie i zetrze z podłogi.
Nie wiem kim jesteś - rolnikiem, lekarzem, urzędnikiem, księdzem, sekretarzem czy generałem. Ale wszystko - to, kim jesteś i co masz - to od niej. Nic za to od ciebie nie chce; owszem, czasem
cierpliwie czeka, czy powiesz jej choć raz, choć duży jesteś: «Dziękuję ci, mamo; kochana jesteś, mamo»".
(Fragment kazania ks. bp. Józefa Zawitkowskiego, Warszawa 19 sierpnia 1984 r.)
(Oprac. Krzysztof Krzywicki)
Pomóż w rozwoju naszego portalu