Reklama

Niedziela Wrocławska

Pokazują największe wartości

Towarzyszą dzieciom, opiekują się nimi, mówi się nawet, że mają więcej cierpliwości niż mama i tata. Czasem to z nimi dzieci spędzają większą część swojego dzieciństwa, zwłaszcza kiedy rodzice dużo pracują.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Julka, uczennica kl. II SP nr 17 we Wrocławiu, na lekcji religii pięknie wyrecytowała Prawdy Wiary i 10 Przykazań Bożych. Zapytałam, z kim się uczyła. – Z babcią, wszystkie lekcje odrabiam z babcią – odpowiedziała szybko. Babcia i dziadek bardzo często pojawiają się w opowieściach dzieci i co najważniejsze – również w ich życiu, wywierając na nie niemały wpływ. – Babcia zabiera mnie na obiad, bawimy się, robimy serwetki na szydełku, chodzimy na plac zabaw. To dla Pani – mówi Julka i wyciąga z plecaka papierowy kwiat. – Babcia nauczyła mnie origami – uśmiecha się dziewczynka.

Agatka w klasie I wyrecytowała Zdrowaś Maryjo po łacinie, czym wprawiła mnie w niemałe zdumienie, i szepnęła mi z dumą do ucha: – Babcia mnie nauczyła. Dzwoni szkolny domofon, podnoszę słuchawkę: – Kacper idzie do domu, babcia przyszła – informuje mnie p. Zosia z portierni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Takich szkolnych opowieści jest wiele. Pokazują, że gdyby nie babcie i dziadkowie, życie tych dzieci wyglądałoby zupełnie inaczej.

Uczą i rozpieszczają

Zapytałam kiedyś dzieci, z czym im się kojarzą babcia i dziadek. Pomijając tych, którzy nie mają dziadków, bądź z jakiś powodów z nimi się nie spotykają, skojarzenia były wyłącznie miłe: słodycze, plac zabaw, nauka przez zabawę, modlitwa. – Byłoby bardzo źle, gdyby nie było babci, siedziałbym tutaj do wieczora. Mama jest w pracy, więc kto by mnie odbierał ze szkoły? – pyta Kacper. – Ja mam chyba najlepiej, bo babcia mieszka z nami i nawet książki mi czyta na dobranoc – chwali się Antek. – A mój dziadek był żołnierzem – zaczyna opowieść Bartek i wiem, że nieprędko ją skończy – i nawet ma u siebie w domu dużo różnych rzeczy z wojny. Jak go odwiedzam, to pozwala mi przymierzyć czapkę i mundur. Ja też będę żołnierzem – zapowiada chłopiec i wyciąga z plecaka plastikową figurkę żołnierzyka. Dziadek to dla niego niekwestionowany autorytet, często go wspomina podczas lekcji. Nawet jeśli temat dotyczy czegoś zupełnie innego, zawsze znajdzie skojarzenie z dziadkiem. Klasa już wie, że dziadek Bartka był ranny w walce i że teraz nie wychodzi już wcale z domu, bo jak mówi chłopiec „dziadek ma już swoje lata”. Ale codziennie wyczekuje wnuka.

Reklama

Jak świeca w ciemności

I na koniec osobiste wspomnienie mojej babci. W jej oczach przeglądało się niebo. Nie tylko dlatego, że były w intensywnym błękitnym kolorze, ale dlatego, że były dobre i ta dobroć definiowała całe jej życie i postępowanie. Gdy ktoś potrzebował pomocy, szklanki herbaty, czy po prostu wygadania się, przychodził do Stachy. Latem Stacha siadała na ławce przed domem, zimą przy kuchni kaflowej z igrającym na polanach ogniem i słuchała. Raz po raz wzdychała głęboko. Niewiele mówiła, bo cóż tu mówić na ludzkie nieszczęścia. Dzieliła się wszystkim, co miała: ostatnim cukierkiem, połową jabłka, jagodzianką i… swoim czasem. I tego uczyła wnuki.

Babcia była kobietą ciężkiej pracy, pamiętam ją doglądającą gospodarstwa córek, zawsze z różańcem oplecionym wokół prawej dłoni. Gdy starość uniemożliwiła jej już pracę, czas spędzała na modlitwie. Mieszkałyśmy razem przez całe moje dzieciństwo. Często w nocy budziło mnie światło świecy, którą zapalała przy łóżku, gdy nie mogła spać. Patrzyłam, jak skulona w pościeli trzymała w rękach swój modlitewnik pod znamiennym tytułem „Droga do nieba”. Szeptała Jezusowi: Serce Jezusa…zmiłuj się nade mną. Docierały do mnie pojedyncze słowa jej modlitwy. Nie umiała pisać, czytać nauczyła się na tym modlitewniku. Jej droga do nieba była niewątpliwie wąską ewangeliczną drogą, a jej prosta wiara jak ziarnko goryczy. We wspomnieniach wnuków pozostała babcią z książeczką do nabożeństwa w dłoniach i imieniem Jezus na ustach. Babcią, która pokazywała największe wartości.

2023-01-17 10:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nieoceniony skarb

Babcia i Dziadek – to niewątpliwie ktoś więcej niż tylko członkowie rodziny. Są bogactwem, skarbnicą wiedzy, nauczycielami życia i wiary. Przypadające w styczniu święto babci i dziadka jest okazją do wyrażenia wdzięczności za ich serce i miłość. Nasuwa się zatem pytanie, czy na co dzień pamiętamy o babciach i dziadkach, którym przyszło mieszkać z rodziną, czasami w Domu Pomocy Społecznej, a niekiedy samotnie.

Pan Bóg nie może być wszędzie, dlatego stworzył babcię i dziadka. Wiedzą o tym i młodsi, i starsi. Mimo że obchodzone święta wpisują się w kalendarz świecki, to głęboko chrześcijańskie przypominają obraz świętej Rodziny, Jezusa, Maryi i Józefa, a dalej św. Annę i św. Joachima – dziadków Pana Jezusa. Trzy perspektywy życia babci i dziadka ukażą nam to z bliska.

CZYTAJ DALEJ

Śp. ks. Tadeusz Kasperek - proboszcz, jakich mało

2024-05-20 22:29

Katarzyna Dybeł

Ks. prałat Tadeusz Kasperek w czasie diecezjalnej pielgrzymki do Ziemi Świętej - 12 marca 2010, Góra Błogosławieństw

Ks. prałat Tadeusz Kasperek w czasie diecezjalnej pielgrzymki do Ziemi Świętej - 12 marca 2010, Góra Błogosławieństw

    Emerytowany proboszcz parafii pw. św. Piotra w Wadowicach i honorowy obywatel Miasta Wadowice ks. prałat Tadeusz Kasperek zmarł 17 maja br. w krakowskim szpitalu.

    Charyzmatyczny kapłan, ksiądz z powołania, ceniony i lubiany, obdarzony licznymi talentami, mocną osobowością i determinacją w posługiwaniu tym, których Bóg stawiał na jego drodze. Pełen niewyczerpanej energii i wciąż nowych pomysłów, zawsze otwarty i gościnny, rozmodlony i umiejący rozmodlić innych, gotowy rozmawiać z każdym niezależnie od jego poglądów, twórczy, kochający Kościół – proboszcz jakich mało. Wyjątkowy gospodarz i organizator, dla wielu przyjaciel, duchowy ojciec, spowiednik i mistrz ewangelicznego słowa. Serce i czas miał dla wszystkich, ale w centrum jego duszpasterskiej troski były dzieci i osoby chore, starsze, zmagające się z cierpieniem i niezrozumieniem. Przez ostatnie lata swego życia doświadczył krzyża ciężkiej choroby i kalectwa, który niósł w heroiczny sposób, ofiarując wiele z tego cierpienia w intencji swoich parafian.

CZYTAJ DALEJ

Nie żyje Jan A.P. Kaczmarek - kompozytor, laureat Oscara

2024-05-21 12:48

[ TEMATY ]

śmierć

PAP/Adam Warżawa

Nie żyje Jan A.P. Kaczmarek, kompozytor muzyki filmowej, laureat Oscara za muzykę do "Marzyciela", twórca festiwalu Transatlantyk. Miał 71 lat. Informację podała Polska Fundacja Muzyczna.

"Po długiej i ciężkiej chorobie zmarł mój mąż Jan A.P. Kaczmarek. Do końca był wojownikiem ufającym, że wyzdrowieje i będzie dzielił się swoją twórczością z nami… Czuwałam przy nim do końca. Zmarł otoczony miłością. Wartością, w którą wierzył najmocniej" - napisała Aleksandra Twardowska-Kaczmarek cytowana przez Polską Fundację Muzyczną w mediach społecznościowych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję