Gdy w życiu rodzinnym zapanuje kontakt formalny,
powierzchowny wówczas narasta poczucie obcości, zanika rozmowa i
dom staje się miejscem życia obok siebie. Ton i słowo to istotne
czynniki kontaktu międzyludzkiego mogące ludzi łączyć, zbliżać i
pogłębiać więzy. Mogą także dzielić, odpychać, ranić i upokarzać,
gdy pozostawi się je pod władzą impulsów i nastrojów, rozdrażnień,
wzajemnych pretensji i urazów. Wówczas działają przeciwko człowiekowi
i jego relacjom z najbliższymi. Temu co niestałe, kapryśne (a takie
są nasze uczucia i emocje), możemy przeciwstawić świadome i uporządkowane
działanie, wynikające z podjętych przez siebie zadań małżeńsko-rodzinnych.
Służy temu niewątpliwie rozmowa czy dialog, jaki prowadzimy z naszymi
najbliższymi.
Problem polega na tym, że nie każda rozmowa prowadzi
do porozumienia, zacieśnienia więzi, pogłębienia spójności i bliskości
rodziny. Porozumiewanie, czyli komunikacja międzyosobowa, jest umiejętnością,
której można i warto się nauczyć.
W Szkole dla Rodziców i Wychowawców, prowadzonej przez
Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych, odbyły się warsztaty, których
celem było poznanie zasad otwartej komunikacji międzyosobowej oraz
nabycie praktycznej umiejętności prowadzenia rozmowy.
PIOTR LORENC: - Przedmiotem zajęć w Szkole dla Rodziców było zagadnienie komunikacji między małżonkami, rodzicami a dziećmi. Proszę przybliżyć ten temat czytelnikom "Niedzieli"?
ELŻBIETA RYSZKA: - Głównie pragnęłam wyjaśnić rodzicom podstawy prawidłowej komunikacji, zapoznać z relacjami, jakie występują w rodzinie. Relacje to nic innego jak porozumienie między poszczególnymi członkami rodziny. W tym jest cały problem, że nie zawsze nam to wychodzi. Jeszcze w sytuacji, w której rodzina nie boryka się z konfliktami, jakoś się rozumiemy. Nie daj Boże, gdy przychodzi konflikt, kryzys. Wówczas sobie nie radzimy. Dlatego trzeba najpierw opanować zasady otwartego i jednoznacznego porozumiewania się w przestrzeni wolnej od konfliktów, by uniknąć wielu niepotrzebnych napięć. Umiejętne komunikowanie się sprawia, że wiele konfliktów okaże się pozornymi, zaś te prawdziwe nie wymkną się nam spod kontroli. Innymi słowy, będziemy je tak rozwiązywać, aby nie nastąpiła ich eskalacja (rozszerzenie), ale całkowite wygaszenie.
- Co trzeba czynić, by w naszych rodzinach komunikacja była prawidłowa?
- Należy przede wszystkim zrozumieć anatomię komunikacji.
Komunikowanie się oznacza: wyrażanie swoich uczuć, myśli i wyobrażeń.
Najlepiej wyrażamy je w sposób werbalny. Ćwiczymy otwarty i jednoznaczny
styl rozmowy. Komunikat przesłany rozmówcy powinien być jawny, jednoznaczny.
Niestety, często bywa, że jest on zakamuflowany. Dzieje się tak wtedy,
gdy chcemy ukryć swoje uczucia, emocje.
W kontaktach między ludźmi nie da się ich wyeliminować.
Gdy uczucia są pozytywne, budzą sympatię, uznanie, otwartość, jest
nam łatwiej porozumiewać się. Problemy największe mamy wtedy, gdy
pojawiają się uczucia negatywne - złość, agresja, lęki. Wówczas najczęściej
je tłumimy, kamuflujemy, a tym samym zafałszowujemy komunikat. Doskonale
to obrazuje przykład uśmiechu zadowolenia na twarzy, podczas gdy
w sercu mamy złość. Komunikat, zwłaszcza ten werbalny, słowny nie
odpowiada temu, co dzieje się w nas naprawdę. Czasem zdradza nas
mimika twarzy, nerwowe gesty, ton głosu. Nasz rozmówca zaczyna się
niepokoić, tracić zaufanie lub domyślać się czegoś, puszczając wodze
fantazji. W ten sposób oddalamy się od prawdy o sobie i jakby odpychamy
drugiego człowieka od bezpośredniego jej poznania.
- Czy wszystko możemy powiedzieć swoim najbliższym ?
- Komunikacja jako pewien sposób czy raczej umiejętność pozwala tak odkrywać uczucia, żeby z jednej strony trzymać się prawdy, jaką mamy w sobie, a z drugiej - aby nie ranić rozmówcy. Bezpośrednia informacja o własnym odczuciu, bez oskarżeń i poszukiwania winowajcy, mniej rani niż wypowiedzi pośrednie, ukrywające to, co naprawdę czujemy. Nie wszędzie możemy pozwolić sobie na zdjęcie maski, na całkowitą otwartość. Zresztą nie można forsować otwartości za wszelką cenę i w każdym momencie. Prawda musi zawsze iść w parze z miłością i życzliwością. Czasem ważniejsze od całkowicie otwartej komunikacji może być powstrzymanie się od jakiejś uwagi, chwilowe przemilczenie czegoś. I tego właśnie chcę nauczyć rodziców w czasie swoich zajęć. Jeśli choć jedna osoba w rodzinie będzie znała te zasady komunikacji, to jest szansa, że zostaną one wprowadzone w życie i przyczynią się do rozwiązania problemów oraz pogłębienia więzi całej rodziny.
- Co zrobić, gdy pojawią się problemy w komunikacji?
- Ważną sprawą w komunikacji jest czas specjalnie
dla niej zarezerwowany. Chodzi o rozmowę, gdy możemy gdzieś usiąść
i w spokoju, szczerze, ale i rzeczowo porozmawiać. Inną ważną sprawą
są wypowiedzi, z których eliminujemy zdania zaczynające się od "bo
ty...". Trzeba stale ćwiczyć się w wypowiadaniu zdań, które zaczynają
się od "ja" i wskazują na to, co "ja" czuję, np. "według mnie", "
chciałabym bardzo", "niepokoi mnie", itp. Zdania oceniające, oskarżające,
posądzające, zwykle przynoszą odwrotny skutek i prowadzą do eskalacji
konfliktów.
Ważnym elementem w relacjach międzyosobowych w rodzinie
jest to, byśmy częściej wyrażali dobre uczucia wobec naszych najbliższych.
Każdy z nas potrzebuje akceptacji, życzliwości, zapewnienia, że jesteśmy
kochani, potrzebni, ważni. W takim klimacie pozytywnych komunikowanych
uczuć, łatwiej będzie przełknąć niejedną gorzką prawdę o nas samych,
a także o tych, którzy są nam najbliżsi i najdrożsi.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu