Reklama

Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan

„Więcej nas łączy niż dzieli”

W niedzielę 23 stycznia, w szósty dzień obchodów tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, przedstawiciele wspólnoty ewangelickiej, starokatolickiej mariawitów i prawosławnej wraz ze wspólnotą katolickiej parafii św. Jana Chrzciciela, pracownikami płockiej Kurii i profesorami Seminarium uczestniczyli we Mszy św., sprawowanej w świętojańskim kościele pod przewodnictwem bp. Romana. Główną intencją modlitwy w tej Eucharystii był powrót do jedności wszystkich chrześcijan.

Niedziela płocka 7/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O tym, że więcej nas jednak łączy niż dzieli wspomniał na początku tej Liturgii ks. prof. Henryk Seweryniak. „Spotykamy się w tym świętojańskim kościele: zarówno katolicy, jak i ewangelicy, prawosławni i mariawici, aby dać świadectwo, że jest jedna wiara, jeden chrzest i jeden Chrystus, który, jak mówi hasło tegorocznego Tygodnia Modlitw, jest jedynym fundamentem” - podkreślił ks. Seweryniak.
„Fakt, że nie wszyscy jeszcze są dziś zwolennikami ekumenii, bo zastanawiają się, czy z perspektywy ich wspólnot to się opłaca” - stwierdził już na początku swojej homilii ks. Roman Pracki, proboszcz parafii ewangelickiej. Jednak, jak dodał, takie myślenie bliższe jest raczej ekonomii niż ekumenii. „Nasze Kościoły «pokłóciły się» blisko 500 lat temu - mówił. - Spór szedł o to, czy zbawienie osiąga się poprzez wiarę, czy uczynki. Teraz jesteśmy na drodze zjednoczenia, lecz pozostają pewne niepokoje. Być może zastanawiamy się, czy mniejszość religijna, jak np. ewangelicy, nie zostanie wchłonięta przez większe społeczności, jak katolicka czy prawosławna; jednak, znów jest to myślenie bardziej ekonomiczne, niż ekumeniczne. Ekumenia nie dba bowiem o liczby” - mówił duchowny ewangelicki.
Ks. Roman Pracki podkreślił, że dzięki odważnym ludziom ekumenii wieku XX i XXI jesteśmy świadkami bezprecedensowego jednoczenia się, przełamywania barier. Przypomniał o najnowszych dokonaniach na tej drodze, przede wszystkim o podpisanej przez stronę katolicką i ewangelicką wspólnej deklaracji o nauce o usprawiedliwieniu, a także uzgodnieniu, dotyczącym sakramentu chrztu św., podpisanym przez wszystkie Kościoły należące do Polskiej Rady Ekumenicznej i Kościół katolicki.
Duchowny ewangelicki wspomniał także o samym znaczeniu i pochodzeniu słowa ekumenia. Słowo to, pochodzące z j. greckiego (oikomenia) oznaczało pierwotnie cały świat cywilizacji greckiej, mówiący wspólną odmianą greki, zwaną „koine”. Wychodząc zatem od tego pierwotnego znaczenia słowa, ks. Pracki zauważył, że choć nie wszyscy stajemy w prezbiterium i zgłębiamy dokumenty teologiczne, to jednak wszyscy jesteśmy wezwani do ekumenii, bo ona obejmuje wszystkich ludzi - podobnie, jak Boży plan zbawienia, bo z kolei „oikoumene” oznacza ekonomię zbawienia.
Na zakończenie Mszy św. przewodniczący jej bp Roman Marcinkowski powiedział m.in.: „Ani biskup, ani duchowny ewangelicki, prawosławny czy starokatolicki mariawitów nie może powiedzieć: to jest mój Kościół. To Chrystus zbudował Kościół. On jest jego jedynym fundamentem. My zaś na równi tworzymy samą budowlę”.
Szczególnym znakiem tej jedności i równości w czasie Eucharystii było wspólne błogosławieństwo duchownych poszczególnych płockich wspólnot chrześcijańskich, udzielone uczestnikom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. dr Scąber o Helenie Kmieć: pokazuje, że internet nie przeszkadza w drodze do świętości

2024-05-12 08:33

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

BP Archidiecezji Krakowskiej

Helena Kmieć pokazuje, że internet, dobra współczesnego świata, kultura, rozrywka nie przeszkadzają w drodze do świętości – ocenił ks. dr Andrzej Scąber, referent ds. kanonizacyjnych archidiecezji krakowskiej, gdzie ruszył proces beatyfikacyjny młodej wolontariuszki.

Świecka misjonarka została zamordowana na tle rabunkowym w Boliwii ponad siedem lat temu. Miała 26 lat.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.

CZYTAJ DALEJ

Ukraina: papieska korona dla Matki Bożej w Fastowie

2024-05-12 15:33

Grażyna Kołek

W przededniu rocznicy objawień fatimskich papieską koronę otrzymała figura Matki Bożej w Fastowie. W tym ukraińskim mieście leżącym nieopodal Kijowa działa dominikański Dom św. Marcina de Porres, stanowiący jeden z największych hubów humanitarnych w tym ogarniętym wojną kraju. Maryjna figura powstała dwa lata po objawieniach w Fatimie i przechowywana jest w miejscowym kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, ważnym punkcie modlitwy o pokój na Ukrainie.

Odpowiedzialnym za funkcjonowanie ośrodka w Fastowie jest ukraiński dominikanin ojciec Mykhaiło Romaniw, który współpracuje z całą rzeszą świeckich wolontariuszy. „Pomysł koronacji wziął się stąd, że nasz parafianin, pan Aleksander Łysenko, na jednej ze stron antykwarycznych znalazł figurę Matki Bożej Fatimskiej. Figura jest drewniana, ma 120 centymetrów wysokości. Pochodzi z Fatimy i została wyprodukowana w 1919 roku. To nas bardzo zainteresowało” - mówi Radiu Watykańskiemu ojciec Romaniw. Jak podkreśla, „drugą ważną rzeczą było to, że Matka Boża Fatimska właśnie w tym kontekście wojny prosiła o to, aby się modlić za Rosję. To jest bardzo ważne i od zawsze pamiętałem, iż żadne inne objawienie nigdy nie mówi o Rosji”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję