1. BARABASZ i ŁOTR: popularność społeczeństwa
W biblijnej scenografii pojawili się tak nagle: bez życiorysu, nazwiska, konkretnego miejsca urodzenia - jak dzisiejsi idole, którzy zachwycają nas swoją popularnością i odniesionym sukcesem. Wiadomo o nich tyle, że przeszłość mieli kryminalną, a to już wystarczyło, żeby zafascynować, zaimponować wszystkim, którzy na dziedzińcu Piłata krzyczeli z całych sił: „Barabasza, Barabasza”. Historia potrzebowała nowych gwiazd, kogoś z okładki - a że szlachetność szybko nudzi, więc bohaterem może stać się i bandyta. Byle tylko potrafił wtórować tłumowi, grać jego partyturę, powtarzać jak wszyscy, „nie możesz zbawić i nas?”, a już się jest na przysłowiowej fali. Barometr społecznych zapotrzebowań to ważna cecha przystosowania się i zrobienia kariery: warto zawsze wiedzieć, jakie są społeczne nastroje i w którą iskrę dmuchnąć mocniej, by rozgorzał ogień. „Gdy los daje znak, ty nie spraw mu zawodu. W lot swą szansę łap, przedzieraj się do przodu. Uwierz w siebie, po prostu i zwyczajnie, uwierz w siebie, a los się resztą zajmie. On podsunie ci z lamusa wygrzebany jakiś zręczny trick na krótko zapomniany: świat to kupi! Już nie raz tak to było! Świat to kupi - tak przecież się zdarzyło”. Jak gorzko prawdziwe stają się te słowa, które nie Barabasz, nie Łotr wypowiada, ale jedna z piosenek, nie tak dawno rozlegających się z radia.
Potęga świateł ramp. Fascynujący blask gwiazdorstwa.
Mówisz często: „wszystko ma swoją cenę”. Praktycznie nie ma już dzisiaj nic, co by nie było na sprzedaż: honor?, to co święte? - nie przesadzajmy! Ideami się nikt nie nakarmi. Prawa marketingu i mody weszły już tak głęboko w nasz krwioobieg, że pozwolimy sobie wyrwać wszystko, byle tylko na moment, na jeden wieczór, na chwilę tylko stać się bohaterami, o których wszyscy sobie opowiadają, na których wszyscy spoglądają z zazdrością. Jeszcze jeden mały skandalik, jeszcze kolejna sensacyjka i kolejne ekscesy, które tak mogą zaimponować wszystkim. Świat „bigbrotherów”, „barów” i kolejnych „reality show”, który wykreuje nas na idolów - byle tylko nas podziwiali, ubóstwiali, zazdrościli nam - jakie to niesamowicie fascynujące, magiczne, kuszące. Obruszymy się na „barabaszów”, „łotrów” i dziwić się będziemy, że ktoś mógł się nimi zainteresować. Jak to? Przecież te światła miały być skierowane właśnie na nas! To my mieliśmy zauroczyć wszystkich! Przecież tyle poświęciliśmy, wszystko sprzedaliśmy za tę życiową szansę. Co za niesprawiedliwość!
Któryś za nas cierpiał rany, nie daj nam urodzić w naszych myślach, słowach, postępowaniu ni Barabasza, ni Łotra! Pogaś w naszym życiu wszystkie reflektory, w których błyska pokusa, by w imię popularności tłumów dopuścić się zdrady tego, co najświętsze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu