Reklama

Od kulis

Tak powstaje „Między ziemią a niebem”

W reżyserce można dostać oczopląsu. Każdy z kilkunastu monitorów pokazuje coś innego. Widać tu i słychać wszystko, co dzieje się w studio. - Przestań kasłać - krzyczy do Witolda Kołodziejskiego na dwie minuty przed wejściem na antenę wydawca programu.

Niedziela warszawska 41/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O 11.55 napięcie sięga zenitu. Na monitorze pojawia się czołówka programu. - Idziecie - mówi wydawca do prowadzących

Niedziela, godzina 11.55. Studio 2 w Bloku F Telewizji Polskiej na ulicy Woronicza. Właśnie stąd rozpoczyna się emisja magazynu Między ziemią a niebem, jednego z siedmiu w ramówce Redakcji Programów Katolickich TVP. Scenografia jest już gotowa o 10.00. W przylegającej do studia kawiarence siedzą przy kawie autorzy i prowadzący magazyn. Razem z wydawcą omawiają jeszcze koncepcję programu, tematy rozmów, kwestie techniczne.
Dziś temat magazynu brzmi: Kościół a wybory. Zaproszeni goście to: ks. Jan Sikorski i prof. Jadwiga Staniszkis. - Zawsze zapraszamy przynajmniej dwóch. - Dzięki temu, gdyby ktoś nie przybył, co już się zdarzało, zawsze pozostaje nam drugi - mówi Agnieszka Wielgus-Onyszczuk, wydawca programu.

Bez dziur na antenie

Wydawca jest tu najważniejszy. To ktoś w rodzaju reżysera. Odpowiada za całość programu. - To jest program na żywo i wszystko się tu może zdarzyć. Np. zerwie się łącze z Castel Gandolfo podczas transmisji modlitwy Anioł Pański. Moją rolą jest wtedy podjęcie błyskawicznej decyzji, co dajemy w zamian. Bo przecież na antenie nie może być dziury - tłumaczy Wielgus-Onyszczuk. Przed nią, na stoliku, leży kartka z rozpisanym dokładnie, co do sekundy, scenariuszem programu. Każdy materiał, relacja, komentarz, rozmowa, ma swoje miejsce w scenariuszu i ściśle określony, nieprzekraczalny czas emisji. Jedynie transmisja modlitwy Anioł Pański może się przedłużyć o przewidziane w scenariuszu 15 minut.
Autorem scenariusza jest redaktor Witold Kołodziejski, który wraz z Iwoną Schymallą, prowadzi program. - O scenariuszu zaczynam myśleć już w niedzielę, tuż po wyjściu ze studia. W programie chcemy analizować rzeczywistość, która nas otacza, z punktu widzenia Kościoła. Staramy się być niestandardowi, tzn. powiedzieć coś, czego w innych programach nie mówią - podkreśla Kołodziejski. Dodaje, że podejmowane w programie tematy zawsze są trudne. Bo łatwe nie są atrakcyjne.
Zbliża się 11.00. Najwyższa pora na próby. Dzięki temu, już na żywo, można uniknąć tremy. - Chociaż wchodzenie na antenę, nie tylko zresztą na żywo, zawsze wiąże się ze stresem. Na żywo oczywiście ten stres jest większy, ale też i większa mobilizacja. Dzięki temu wszystko się robi sprawniej, szybciej - wyjaśnia Kołodziejski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dobrze wyglądać na ekranie

Do telewizji przyjechała już prof. Staniszkis. Jest częstym gościem w różnych programach i wie, że pierwsze kroki musi skierować do charakteryzatorni. W obszernym pomieszczeniu uwija się Krystyna Masłowska, charakteryzatorka. - Dbam o to, żeby na ekranie człowiek nie wyglądał gorzej niż w naturze - mówi.
Po prof. Staniszkis nie widać tremy. - Występowanie na żywo stwarza dodatkowe napięcie, które bardzo mobilizuje podczas rozmowy. Zresztą, kiedy o czymś dyskutuję, bardzo często zapominam, że to się dzieje w telewizji - wyjaśnia.

Czyta z promptera

Jest 11.30. Napięcie wyraźnie wzrasta. Obsługa techniczna przypina prowadzącym i gościom mikrofony, kamerzyści stoją już na swoich stanowiskach za kamerami, wydawca udziela ostatnich wskazówek. Program będą pokazywały cztery kamery, w tym jedna na specjalnym wysięgniku. Jedna kamera to tzw. prompter. Dzięki niemu dziennikarz przedstawiający serwis informacyjny nie musi czytać wiadomości z kartek, ale czyta je wprost z kamery, cały czas patrząc widzowi prosto w oczy.
Wychodzę ze studia, idę na górę, do reżyserki. Tutaj, za ogromną konsoletą z mnóstwem tajemniczych przycisków i pokręteł siedzą już wydawca, realizator oraz jego pomocnik. Przed sobą mają kilkanaście monitorów, z których każdy pokazuje coś innego: obrazy z każdej kamery w studio, aktualną sytuację w Castel Gandolfo, dziennikarza, który będzie nadawał relację z Częstochowy i oczywiście to, co obecnie jest na antenie programu I. Osobny monitor pokazuje nawet tekst, który na dole, na prompterze, widzi czytający wiadomości. Można dostać oczopląsu.
Osoby w reżyserce mają oczywiście bezpośredni kontakt z prowadzącymi w studio. - Witku, przestań kasłać - krzyczy na dwie minuty przed wejściem na antenę do red. Kołodziejskiego wydawca. Przed chwilą bowiem w reżyserce rozległ się donośny kaszel prowadzącego. Tutaj widać i słychać wszystko.
11.55. Napięcie sięga zenitu. Na monitorze pokazującym to, co aktualnie oglądają widzowie pojawia się czołówka programu. - Idziecie - mówi wydawca do prowadzących. Witold Kołodziejski i Iwona Schymalla robią parę kroków do przodu i witają się z widzami. Przedstawiają temat programu oraz gości. Następnie wywołują Częstochowę, gdzie właśnie odbywa się Pielgrzymka Ludzi Pracy. O tym wydarzeniu opowiada reporter Grzegorz Sopniewski. W scenariuszu ma na to minutę, a mówi już dużo dłużej. Powoduje to zdenerwowanie w reżyserce, bo na innym monitorze już widać, że dosłownie za chwilę Benedykt XVI rozpocznie Anioł Pański. A ta transmisja nie może wystartować z opóźnieniem. Reporter w Częstochowie, ponaglany z reżyserki, wreszcie kończy i realizator natychmiast przenosi widzów do studia, gdzie Iwona Schymalla przedstawia komentującego Anioł Pański o. Krzysztofa Ołdakowskiego. Krótka rozmowa i już rozpoczyna się transmisja z Castel Gandolfo.
Dla wszystkich to chwila wytchnienia. Z wyjątkiem o. Ołdakowskiego, który musi uważać, aby możliwie najbardziej precyzyjnie tłumaczyć widzom słowa Ojca Świętego. Nad tym, aby głos, zarówno Papieża, jak i tłumacza, był odpowiednio słyszalny, czuwa w pomieszczeniu obok reżyserki realizator dźwięku.

Tylko durny do urny?

Po transmisji i jeszcze jednym łączeniu z Częstochową rozpoczyna się rozmowa w studio. Na dole ekranu emitowane są głosy widzów, którzy wypowiedzieli się na temat Kościół i wybory za pośrednictwem internetowego czatu. Głosy widzów są różne, czasem bardzo kontrowersyjne. Np. dzisiaj ktoś napisał „Tylko durny idzie do urny”. Dyskusja w studio ma dwie części przedzielone serwisem przedstawiającym aktualne wydarzenia z życia Kościoła. Jadwiga Staniszkis mówi barwnie, ale stanowczo za długo. Zwraca na to uwagę wydawca programu. - Niech ksiądz się jeszcze wypowie, w końcu tematem jest Kościół a polityka - mówi do prowadzących Wielgus-Onyszczuk. I rzeczywiście, za chwilę Witold Kołodziejski pyta ks. Sikorskiego, czy tylko durny idzie do urny. Ks. Sikorski odpowiada, że udział w wyborach to obowiązek.
Program powoli dobiega końca. Kończy się dyskusja w studio. Prowadzący żegnają się z widzami.
Goście wychodzą ze studia. Ks. Sikorski, uśmiechnięty, nie wygląda na przejętego występem w telewizji. - Ufam, że Duch Święty mnie zawsze natchnie, co mam mówić - twierdzi ks. Sikorski.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Matko Boża Kalwaryjska, módl się za nami...

2024-05-18 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Ks. Mariusz Michalski

Cudowny obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej (w nowej sukni) w Kalwarii Pacławskiej

Cudowny obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej (w nowej sukni) w Kalwarii Pacławskiej

Wyrazem nieprzerwanego i wciąż żywego kultu, a jednocześnie największym religijnym wydarzeniem w XIX – wiecznej Galicji, była uroczysta koronacja obrazu w 1887 roku. Inicjatorem uroczystości był kardynał Albin Dunajewski, administrator diecezji krakowskiej.

Rozważanie 19

CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek zatwierdził kult Gwidona z Montpellier, założyciela Zakonu Ducha Świętego

2024-05-19 10:38

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Specjalny list apostolski “Fide incensus” (“Zapalony wiarą”) wydany został dzisiaj z osobistej inicjatywy („motu proprio”) papieża. Na mocy listu apostolskiego Gwidon z Montpellier został wpisany do katalogu błogosławionych, a jego wspomnienie liturgiczne będzie obchodzone 7 lutego jako obowiązkowe w Zgromadzeniu i wspólnotach inspirowanych jego charyzmatem.

“Dzisiejszy dzień dla naszego Zgromadzenia jest jednym z najważniejszych wydarzeń w 800-letniej historii Zakonu Ducha Świętego. Spełniły się oczekiwania i starania Zgromadzeń Zakonnych pochodzących od Ojca Gwidona z Montpellier o potwierdzenie mocą Kościoła Jego kultu” - powiedziała matka Kazimiera Gołębiowska, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia. “Cieszymy się z tak wielkiej łaski jaka nas spotkała, iż Ojciec Gwidon został wpisany do katalogu Błogosławionych Kościoła. Wyrażamy wielką wdzięczność Ojcu Świętemu Franciszkowi, Dykasterii ds Kultu Bożego i Sakramentów i wszystkim, którzy wspierali nas na drodze starań o nadanie naszemu Założycielowi tytułu Błogosławionego” - dodała matka generalna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję