Reklama

Wychowawca Narodu

Niedziela przemyska 5/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sługa Boży ks. Bronisław Markiewicz (1842-1912) miał w sobie coś z proroka i poety zarazem. Nie wszyscy go rozumieli. Po latach okazało się, że przeczuł coś, co nie mogło być wyrażone i opisane w języku tamtej epoki.

Wypadło mu żyć w Polsce dotkniętej tragedią rozbiorów i nieudanych prób odzyskania niepodległości. Ówczesna Galicja, na terenie której działał, to nie tylko widoczna gołym okiem nędza, ale także milion analfabetów, tysiące dzieci opuszczonych, pozbawionych wychowania i wykształcenia, majątki przepite w karczmach i ciemnota religijna.

Między zwolennikami liberalizmu a socjalistami toczyła się wówczas dyskusja dotycząca sposobu rozwiązania problemów ekonomicznych. Obie te ideologie zapomniały o Bogu, ewangelicznych wartościach, nie brały pod uwagę godności człowieka redukując go jedynie do wymiaru materialnego. Ks. Markiewicz włączył się w ten spór. Był polemistą o wielkim temperamencie. Przestrzegał rodaków przed naiwnym dawaniem posłuchu wybujałym obietnicom. - Gdy nadal lud oczu nie otworzy i da się chwycić na lep haseł mile brzmiących czekają go w przyszłości większe niespodzianki. Przyjdzie do tego, że za cenę jego przekonań i wierzeń będą mu sprzedawać chleb i wodę.

Uważał, że najlepszym sposobem walki o niepodległość Ojczyzny jest praca nad odrodzeniem moralnym Narodu. Pisał: "Polski pijanej, ciemnej i próżniaczej nie potrzebujemy, ale oświeconej, pełnej miłości Boga i bliźniego. Nam trzeba Polski prawdziwie chrześcijańskiej. W Chrystusie musimy wszystko naprawić. Co nam po Polsce bez Boga?" . Kiedy pytano go z jakimi krajami powinna Polska zawrzeć sojusze, aby odzyskać niepodległość odpowiadał krótko: "Należy trzymać z Bogiem i Jego Kościołem, bo wszyscy inni zdradzą nas i opuszczą".

Za najważniejsze uważał formowanie umysłów i sumień. Temu miała służyć postawiona na odpowiednim poziomie oświata. Pisał: " Gdy rozwija się rolnictwo, przemysł, handel, a z nimi ogólny dobrobyt, zaś ubóstwo zmniejsza się - oto znak postępu oświaty materialnej. Gdy kwitnie nauka, różnorodne szkoły, piśmiennictwo, sztuki i inne urządzenia społeczne, wtedy objawia się w nim oświata umysłowa. Jeżeli w narodzie nie ma praw niesprawiedliwych, poprawiają się obyczaje, zmniejsza się zło, kradzieże, rozboje, podstępne bankructwa, nierząd i inne objawy demoralizacji stają się rzadsze, a duch miłości, poświęcenia, spokój i zgoda panują między wszystkimi warstwami - oto znamiona oświaty moralnej".

Gdy brakuje takiej wszechstronnej edukacji człowieka oznacza to, że mamy do czynienia z oświatą pozorną. Skarbem dla każdego narodu - mówi ks. Markiewicz jest oświata rzeczywista. Polega ona na tym, aby całą formację człowieka oprzeć na prawdzie nadprzyrodzonej, a następnie wdrażać oświecenie umysłowe i materialne. Zasady wychowania katolickiego są stałe, pewne, niezawodne i wypróbowane na licznych zastępach świętych. Nie potrzebujemy szukać nowych zasad u ludzi innej wiary, zwłaszcza my Polacy, którzy od tysiąca lat chodzimy w świetle prawdy nadprzyrodzonej. Zachęca do tworzenia szkół, w których będzie nauka religii. Za Jędrzejem Śniadeckim powtarza: "Nauka nie oparta na prawdziwej religii jest mieczem w ręku szalonego".

W 1887 r. w niewielkim dziełku Trzy słowa do starszych w narodzie polskim pisze: "Całe wsie poczynając od wójta nie wiedzą Kim jest Chrystus". Zaleca nauczanie prawd wiary, opisuje metody nauczania. Widzi konieczność włączenia w tę pracę ludzi świeckich. Dużą pomoc dostrzega w odpowiedniej lekturze. "Jesteśmy narodem, który posiada wielką literaturę prawdziwie narodową i chrześcijańską... w niej siła narodu naszego... Zabierzcie ludowi socjalistyczne broszury, Sny Maryi, Listy z nieba, a dajcie na ich miejsce pisma prawdziwie religijne i pożyteczne.

W związku z tym, od 1898 r. rozpoczął wydawanie miesięcznika Powściągliwość i Praca, który stał się narzędziem ewangelizacji szerokich grup społecznych. Równocześnie pragnął tą drogą uczyć ludzi rozumienia otaczającej ich rzeczywistości i formować zdrową opinię społeczną. Kilka lat później uruchomił własne wydawnictwo i drukarnię.

Patrzył na świat oczyma wiary, dlatego procesy społeczne widział nie tylko w kategoriach socjologicznych, ale u podłoża konfliktów społecznych dostrzegał odwieczne zmagania dobra ze złem. Podkreślał, że ta walka toczy się przede wszystkim w duszach dzieci i młodzieży. Potrafił doskonale przewidywać oraz oceniać rozmiary i skutki demoralizujących prądów epoki, w której wypadło mu żyć. Takimi gorszycielami były egoistyczne rządy państw zaborczych, zamknięte w sobie elity bogatych, dobrze prosperujące w niemal każdej wsi żydowskie karczmy czy wreszcie umiejętnie uprawiana propaganda. Dlatego przestrzegał: "W programie przeciwników Kościoła leży zagarnąć młodzież w swoje ręce. Dziś pracują nad tym w szkołach średnich, na uniwersytetach, a nawet w szkołach ludowych". Takie stanowisko wypływało z jego osobistych doświadczeń z lat młodości, kiedy to w czasie nauki w przemyskim gimnazjum pod wpływem modnego wówczas racjonalizmu stracił wiarę w Boga.

W odpowiedzialnej trosce o wychowanie młodych widział rozwiązanie wielu nabrzmiałych problemów społecznych. Niezmiernie aktualne są dziś jego słowa: "Przez religijne wychowanie dzieci i młodzieży należy opróżnić więzienia i domy poprawcze, oczyścić ulice miast z kryminalistów i włóczęgów". Uważał, że najlepszym lekarstwem na ówczesne schorzenia społeczne jest wychowanie zaniedbanej moralnie, często osieroconej i ubogiej materialnie młodzieży na zasadach Ewangelii w duchu powściągliwości i pracy.

Teorię szybko zamieniał na konkretne decyzje. W działalności wychowawczej odniósł wiele sukcesów już jako wikariusz, proboszcz, a potem profesor Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu. Ukoronowaniem jego marzeń było ostatnie 20 lat życia. Kiedy w 1892 r. przyjechał z Włoch po 7 latach, które spędził u boku św. Jana Bosco i objął parafię w Miejscu Piastowym, zaczął gromadzić wokół siebie pierwszych wychowanków. Już kilka lat później istniał tam zakład wychowawczy dla 200 chłopców. Utworzono szkołę i warsztaty rzemieślnicze. Jeszcze za życia ks. Markiewicza powstały placówki wychowawcze w Pawlikowicach k. Wieliczki i Skomorochach k. Lwowa.

Zasady pedagogiczne zamknął w dwóch hasłach: Któż jak Bóg oraz Powściągliwość i praca. Zadziwia takie zestawienie. A jednak Markiewicz uważał, że te zasady są niezbędne nie tylko we właściwym wychowaniu, a ich zastosowanie przyniesie rozwój społeczny i gospodarczy Polski. Hasło Któż jak Bóg przypomina, że Bóg jest wartością, bez której człowiek nie potrafi sensownie żyć. Tylko wychowanie oparte zupełnie na religii prawdziwej - pisał - zdolne jest wyrobić dzielne i wielkie charaktery - to jest ludzi trzymających się ściśle stałych zasad i dokonujących rzeczy wielkich.

W innym miejscu stwierdza: "Nie da się zaprzeczyć, że między życiem duchowym a stanem gospodarczym istnieje ścisły, niezmienny związek. Jeśli Duch Chrystusa Pana wprowadził ludzkość na nowe tory rozwoju, to tym samym musi być duchem pracy i postępu". Życie ludzkie jest pasmem walki i pracy duchowej. Każda zaś praca jest podstawą rozwoju, jest źródłem dobrobytu narodu, podstawą jego niezawisłości i wolności. Uczył szacunku do pracy, zwłaszcza fizycznej. Do rodziców mówił: "Nie straszcie dzieci, że jeśli będą się źle uczyć zostaną szewcami".

Mimo upływu czasu oceny problemów społecznych dokonane przez ks. Markiewicza, jak również propozycje ich rozwiązania pozostają nadal aktualne.

Trudności, które dotykają współczesny świat, a także naszą Ojczyznę - wynikają z faktu, że ludzie coraz bardziej wierzą, iż bez Boga też można konstruować życie. Jednak w takim świecie człowiek nie czuje się dobrze, bo nie zaspokaja on najgłębszych aspiracji człowieka.

Z drugiej strony rozwijający się konsumizm - czyli brak powściągliwości, już doprowadził do wielu głębokich wynaturzeń jednostkowych i społecznych. Obecnie jeszcze lepiej rozumiemy, że styl życia opisany słowem powściągliwość nie jest modelem negatywnym, jakąś naiwną rezygnacją, pustym umartwieniem. Podobnie rzecz ma się z pracą, w której i przez którą człowiek wyraża siebie.

Powściągliwość i praca to szczególnie ważna dziś zasada, zarówno dla biednych, jak i bogatych. Ubogich uczy oszczędności i pracowitości jako drogi do poprawy bytu materialnego, wyzwala od chciwości, zazdrości, prowadzi do niezależności i czyni ich pożytecznymi dla społeczeństwa.

Bogatych chroni przed niegodziwym zyskiem, ślepą pogonią za pieniądzem, uczy prawości sumienia, pomaga dostrzec potrzebujących, a przez to przyczynia się do wzrostu dobra i pokoju w świecie.

Współczesne powszechne przekonanie o potrzebie wychowania człowieka do pełnej dojrzałości chrześcijańskiej, obywatelskiej, społecznej i narodowej potwierdzają słuszność jego intuicji pedagogicznych. Dziś wiemy doskonale, że społeczeństwa pozbawione wzorów dezintegrują się, rozpadają, nie dojrzewają.

Wychowanie bez systemu wartości opartego na prawdzie - uczy Jan Paweł II - oznacza rzucenie młodych na pastwę moralnego chaosu, osobistej niepewności i łatwej manipulacji. Żaden kraj nawet najmocniejszy, jeśli pozbawi swoje dzieci tego egzystencjalnego dobra, nie będzie się właściwie rozwijać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Premiera filmu "Brat Brata"

2024-05-14 00:19

ks. Łukasz

Podczas panelu dyskusyjnego

Podczas panelu dyskusyjnego

Premiera kinowa to nie tylko okazja do obejrzenia konkretnego obrazu, który chce przekazać reżyser, ale to także okazja do poznania konkretnej historii. Tym razem był to ks. Jerzy Adam Marszałkowicz.Film “Brat Brata” mówiący o nim, ale też o dziele, jaki stworzył czyli Towarzystwie Pomocy Brata Alberta cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Sala kinowa zapełniła się po brzegi.

W sali kina “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbyła się nie tylko premiera filmu, ale także rozmowa o nim i dziele pomocy osobom w kryzysie bezdomności. Było to pewnego rodzaju dopowiedzenie tego, czego w filmie nie udało się zamieścić, bo przecież taka produkcja ma ograniczone ramy, a mówimy tu o człowieku skromnym, lecz wielkiego formatu, który dla tych, którym służył i nie tylko uchodzi za człowieka świętego.

CZYTAJ DALEJ

Turniej ATP w Rzymie - Hurkacz awansował do ćwierćfinału

2024-05-14 19:33

[ TEMATY ]

tenis

Hubert Hurkacz

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Rozstawiony z numerem siódmym Hubert Hurkacz wygrał z Argentyńczykiem Sebastianem Baezem (nr 17) 5:7, 7:6 (7-4), 6:4 w 1/8 finału tenisowego turnieju ATP rangi Masters 1000 na kortach ziemnych w Rzymie. Polak zanotował aż siedemnaście asów serwisowych.

Było to pierwsze spotkanie tych zawodników. Hurkacz grał o awans do trzynastego ćwierćfinału turnieju Masters 1000. Rywal po raz pierwszy stanął przed taką szansą.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję