Reklama

GORĄCE SPRAWY

Co dalej ze spółdzielniami mieszkaniowymi?

Niedziela Ogólnopolska 2/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dawno, dawno temu... Tak należałoby rozpocząć opowieść o losach ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, która przed wieloma miesiącami trafiła do Komisji Nadzywczajnej i skąd miała wyjść do drugiego czytania w Sejmie. Ale nie wyszła i czas najwyższy, żeby koalicja podjęła zdecydowane kroki.
Jak wszystkim wiadomo, spółdzielnie, w tym głównie spółdzielnie mieszkaniowe, na drodze wieloletnich manipulacji ustawowych w okresie PRL-u, daleko odeszły od prawdziwej idei spółdzielczości. Członek spółdzielni stał się przedmiotem działań prezesów i podporządkowanych im rad nadzorczych, a nie podmiotem, nieprawdziwym współwłaścicielem dobra, które sam przecież tworzył. Miał obowiązki, ale o prawa próżno by się upominać. O wszystkim decydowała za niego spółdzielnia (czytaj: prezes).
Ileż to razy oburzeni członkowie spółdzielni, wyprowadzeni z równowagi matactwami i bezczelnością zarządów, wybierali się na kolejne zebranie członkowskie z postanowieniem i nadzieją na dokonanie zmian. Tam scenariusz był zawsze taki sam: zarząd ze swoją wierną administracją rozpoczynał od licznych kilometrowych sprawozdań, w całości czytanych na zebraniu. Potem podstawieni mierni-wierni inicjowali niekończącą się dyskusję o psach i dzieciach na osiedlu, o klatkach schodowych i nie domykających się drzwiach. Jeżeli dodamy do tego fakt, że zebrania sprawozdawczo-wyborcze ustalane były zawsze, o dziwo, tuż przed świętami Wielkanocnymi, gdy w domu trzeba było robić porządki, myć okna, trzepać dywany, los zbuntowanych lokatorów był przesądzony. Około godziny 20.00 zaczynali wychodzić mniej cierpliwi i bardziej zajęci. Tym o większym zacięciu starczało nerwów do godz. 22.00. A kiedy na placu boju pozostawał tylko zarząd spółdzielni i wierni-mierni kandydaci prezesa na walne zgromadzenie, bez większych kłopotów wybierano "właściwych" ludzi.
Zarządy spółdzielni zawsze były opanowane przez PZPR. Po 1989 r. stały się nienaruszalnym azylem dla spadkobierców PZPR - dla SLD. Dla pewności zadbano o wykluczenie możliwości kontrolowania spółdzielni przez NIK.
Aż tu nagle pojawiło się "zagrożenie" dla cichego i spokojnego azylu w postaci projektu ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Projekt ten niesie ze sobą likwidację tzw. ograniczonych praw własności, zamieniając własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego, prawo do garażu, prawo do domu jednorodzinnego w spółdzielni - na prawo własności.
Oznacza to w praktyce, że każdy, kto będzie chciał sprzedać swoje mieszkanie lub przekazać je dzieciom, nie musi trzymać się klamki prezesa spółdzielni, licząc na jego łaskawą zgodę. Nowa ustawa daje właścicielom mieszkań możliwość zrezygnowania z członkostwa w spółdzielni, a ponadto realne staje się wydzielenie ze spółdzielni np. budynku czy grupy budynków. Ma to szczególne znaczenie w spółdzielniach-gigantach, w których interesy członków niewielkiego osiedla giną w ogromnej całości, a o matactwa w tłoku łatwiej. Wydzielenie następowałoby na wniosek większości w wydzielającej się grupie i próżno prezes rwałby włosy z głowy. Od złego prezesa i złego zarządu pouciekaliby wszyscy. Nawet mierni-wierni.
Wydzielona grupa mogłaby stworzyć własną spółdzielnię lub po prostu zatrudnić zarządcę, który zajmowałby się utrzymaniem budynków. Każdy członek spółdzielni miałby prawo do kontroli decyzji zarządu, dochodzenia zasadności podwyżek czynszu itp. Dzisiaj nie ma praktycznie dostępu nawet do dokumentów spółdzielni.
Wzmocnione zostałyby prawa lokatorskie do mieszkań, a ewentualny wykup mieszkania na własność byłby znacznie uproszczony. Wszystko to i kilka innych jeszcze udogodnień byłoby..., gdyby nie permanentna obstrukcja posłów SLD. Kłótnie o drobiazgi, niekończące się dyskusje, zrywanie quorum, powtarzające się wnioski o zawieszenie prac komisji, a przede wszystkim totalna niechęć do jakiejkolwiek zasadniczej zmiany w spółdzielczości mieszkaniowej opóźniają pracę komisji i odsuwają w nieskończoność możliwość uchwalenia ustawy. Wszystko to w obronie jednego z ostatnich (ale nie ostatniego) bastinów postkomuny.
Jest takie bardzo kolorowe pisemko Krajowej Rady Spółdzielczej: Tęcza Polska, wydawane - jak sądzę - za pieniądze szeregowych spółdzielców (choć bez ich wiedzy), pełne kolorowych zdjęć uśmiechniętej nomenklatury spółdzielczej. Ostatnio napisano w nim o posłach prawicy, że "manipulują przy prawie spółdzielczym, zgłaszają awanturnicze pomysły w Sejmie". Jeżeli awanturą jest zlikwidowanie możnowaładztwa prezesów i upodmiotowienie spółdzielców, to jestem ZA taką "awanturą".
W tym samym pisemku wydrukowano tabelkę na zbieranie podpisów dla poparcia projektu ustawy o przekształceniu prawa wieczystego użytkowania, przysługującego spółdzielniom, w prawo własności. O przewrotności! Zamiast dążyć do przekazania prawa wieczystego użytkowania spółdzielcom (oni sami przekształciliby sobie to prawo w prawo własności - jest na to odpowiednia ustawa), czyni się zabiegi o jeszcze większe wzmocnienie władzy prezesów. Stąd już krok do sprzedawania ziemi członkom spółdzielni na warunkach i za cenę ustaloną przez prezesa i pół kroku do przejęcia na własność sklepów spółdzielni, warsztatów itp. przez obecną jej nomenklaturę. A jak komuś nie będzie chciał sprzedać, to choćbyś się człowieku dwoił i troił i tak nic z tego nie wyjdzie.
Już biegają po mieszkaniach dozorcy i usłużni lizusi, zbierając podpisy mieszkańców, wprowadzając ich w błąd, a do tego jeszcze strasząc. W jednej z wrocławskich spółdzielni mieszkaniowych "zbieracze" podpisów grozili podwyżką czynszów o 300%, jeżeli lokator nie złoży podpisu!
Rozpatrywany przez Sejm projekt ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych zakłada z mocy prawa przekazanie prawa wieczystego użytkowania gruntu ze spółdzielni na członków - właścicieli mieszkań, a ci, zgodnie z obowiązującym już prawem, mogą przekształcić wieczyste użytkowanie w prawo własności gruntu. A to boli "działaczy", bo osłabia ich "bastion".
Spółdzielniom mieszkaniowym potrzebne jest dobre prawo, które członka spółdzielni z przedmiotu zamieni w podmiot. Spółdzielni i jej członkom nie są potrzebni działacze. Spółdzielcy muszą wiedzieć, że prezes i cały zarząd - to ludzie przez nich samych zatrudniani i opłacani dla gospodarowania wspólnym dobrem, a nie właściciele majątku łaskawie pozwalający spółdzielcom mieszkać w swoich mieszkaniach.
Ostrzegam, że SLD będzie starało się nakłonić prezydenta do zawetowania ustawy, do czego swoim zachowaniem i oświadczeniami już przygotowuje grunt.
Kiedy wreszcie Polacy odróżnią tych, którzy starają się o wspólne dobro, od tych, którzy blichtrem dążą do własnych korzyści? " Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie" - pisał w XVIII w. biskup warmiński Ignacy Krasicki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pan wzywa do drogi Chrystusowej

2024-05-18 15:15

[ TEMATY ]

diakonat

Zielona Góra

święcenia diakonatu

Bp Adrian Put

Katarzyna Krawcewicz

Nowo wyświęceni diakoni z biskupem Adrianem Putem oraz księżmi formatorami

Nowo wyświęceni diakoni z biskupem Adrianem Putem oraz księżmi formatorami

18 maja w konkatedrze zielonogórskiej bp Adrian Put udzielił święceń diakonatu dwóm alumnom.

Diakon Jakub Błażyński pochodzi z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Otyniu, a diakon Jakub Cieplak – z parafii św. Henryka w Sulęcinie.

CZYTAJ DALEJ

Animatorzy i liderzy Odnowy w Duchu Świętym na Jasnej Górze

2024-05-18 09:30

[ TEMATY ]

Odnowa w Duchu Świętym

bp Andrzej Przybylski

materiał parsowy

W piątek, 17 maja 2024 roku, odbyło się na Jasnej Górze spotkanie modlitewne i formacyjne liderów i animatorów Odnowy w Duchu Świętym w Polsce. Było to przygotowanie do sobotniego Ogólnopolskiego Czuwania Odnowy na Jasnej Górze. Konferencje poprowadził Damian Stayne ze wspólnotą Cor et Lumen Christi. Mszy świętej przewodniczył Bp Andrzej Siemieniewski z Legnicy.

materiał prasowy

CZYTAJ DALEJ

Matko Boża Kalwaryjska, módl się za nami...

2024-05-18 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Ks. Mariusz Michalski

Cudowny obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej (w nowej sukni) w Kalwarii Pacławskiej

Cudowny obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej (w nowej sukni) w Kalwarii Pacławskiej

Wyrazem nieprzerwanego i wciąż żywego kultu, a jednocześnie największym religijnym wydarzeniem w XIX – wiecznej Galicji, była uroczysta koronacja obrazu w 1887 roku. Inicjatorem uroczystości był kardynał Albin Dunajewski, administrator diecezji krakowskiej.

Rozważanie 19

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję