Przez Szczecin przemaszerowali stoczniowcy - już od kilku miesięcy
nie mogą pracować, nie otrzymali za wykonaną pracę wynagrodzenia.
Był w ich marszu strach i gniew, była troska o pracę i los najbliższych,
było silne pragnienie zmiany swego losu. Wyszli na ulicę, by zademonstrować
swoje obawy, by zaapelować do sumień, by pokazać, jak ważne dla wszystkich
jest, aby stocznia szczecińska przetrwała i aby praca w niej dawała
chleb wielu tysiącom ludzi.
Na zachodniopomorskim poligonie odbyły się manewry wojsk
NATO - przez Szczecin przemaszerowało różnonarodowe wojsko. Przejechali
i przeszli szybko - jednak dali ważny znak: wspólnie bronimy pokoju,
chcemy być dobrze wyćwiczeni i dobrze uzbrojeni, by żadne zło, żaden
terroryzm, żadne zagrożenie nie mogło spaść z zewnątrz na wasze domy.
Zwyczajny poranek zwyczajnego dnia - przez ulice miasta
szybkim krokiem pomykają pracownicy spieszący do swoich firm i zakładów,
uczniowie i studenci do swoich szkół. W ich oczach widać często ślady
zbyt krótkiego snu, widać też troskę i lęk przed tym wszystkim, co
czeka na nich w pracy i nauce. Trudna rozmowa, egzamin, niejasne
relacje ze współpracownikami, niezapłacone rachunki, problemy trudne
do rozwiązania.
Słoneczna majowa niedziela - wszystkie parki i podmiejskie
laski wypełnione są spacerowiczami. Idą całe rodziny - cieszą się
pięknem dnia, kwitnącymi drzewami, świeżą zielenią. Przede wszystkim
jednak cieszą się swoją bliskością, miłością, przyjaźnią. Różnie
bywa na tych spacerach - na twarzach maluje się spokój po dobrze
spełnionych obowiązkach tygodnia, dostrzec można jednak i niepokój,
bo nie wszystko zostało dobrze zrobione, nie wszystkie też międzyludzkie
relacje ułożyły się dobrze. Zatem i podczas tych niedzielnych spacerów
oprócz śmiechu słychać i podniesione głosy, czasem kłótnie, czasem
- niestety zbyt często - wulgaryzmy i wyzwiska.
Długi majowy weekend - czas na dłuższe rajdy i wycieczki.
Harcerze z ZHR po raz kolejny idą szlakiem Rajdu Wendyjskiego - szukają
śladów dobra i piękna na ziemi niegdyś słowiańskiej, a potem zagospodarowywanej
przez tyle różnych narodów. Pomorzanie, Szwedzi, Prusacy, Niemcy,
Polacy - to tylko te narody, które sprawowały tu władzę państwową.
A przecież były i są tu jeszcze i inne narody: Żydzi, Holendrzy,
Ukraińcy, Francuzi... Warto iść ich tropem, bo każdy z nich pozostawił
tu ciekawe, warte zachowania i rozwinięcia ślady.
To bardzo rozmaite marsze i spacery. Ponad wszystkie
wybija się jeden, niosący największą nadzieję i najgłębsze prawdy:
procesja Bożego Ciała. Idziemy w procesji za Jezusem, bo chcemy z
Nim przeżywać nasze obawy, w Nim też przede wszystkim mamy nadzieję
na przezwyciężenie wszystkich kłopotów. Idziemy, bo On jest naszą
najpewniejszą obroną przed każdym zagrożeniem. Idziemy, bo tylko
z Nim mamy szansę na jakikolwiek sukces w pracy, na służącą ludziom
twórczość. Idziemy, bo tylko z Nim możemy naprawdę odpocząć, zregenerować
siły przed następnymi wyzwaniami, tylko On pomoże nam naprawdę spotkać
się z bliskimi ludźmi. Tylko On pozwoli nam zachować dziedzictwo
każdego dobra, które wydarzyło się kiedykolwiek na tej ziemi. Boże
Ciało - wraz z nami na naszej ziemi jest Eucharystyczny Chrystus.
Pomóż w rozwoju naszego portalu