Przez cały świat przetoczyły się protesty przeciw kontynuowaniu
prób klonowania ludzkiego zarodka. Eksperyment przeprowadzony w prywatnej
uczelni najostrzej potępił prezydent Stanów Zjednoczonych George
W. Bush, domagając się całkowitego zakazu klonowania ludzi. Przypomnijmy,
że w Stanach Zjednoczonych obowiązuje już zakaz tego rodzaju eksperymentów
za publiczne pieniądze. Kongres amerykański opowiedział się już za
bezwzględnym zakazem klonowania ludzi. Amerykańska organizacja obrońców
prawa do życia - National Right to Life zaapelowała do amerykańskiego
Senatu, by poparł teraz stanowisko Kongresu. "To załamanie się wartości
moralnych" - tak określił owe eksperymenty były ambasador USA w Watykanie
Raymond Flynn, przewodniczący National Catholic Alliance.
Jaka była reakcja Unii Europejskiej na ten niebezpieczny,
choć nieudany eksperyment?
Rzeczniczka eurokomisarza ds. nauki z Komisji Europejskiej
oświadczyła, że wprawdzie Komisja Europejska przeciwstawia się klonowaniu
ludzi, ale nie wyklucza finansowania podobnych eksperymentów - na
ludzkich zarodkach - z publicznych pieniędzy!
Na razie w krajach UE jej członkowie mają jeszcze prawo
samodzielnie decydować o tej kwestii (tylko w trzech krajach UE -
Portugalii, Hiszpanii i Grecji - obowiązuje zakaz eksperymentowania
na ludzkich embrionach).
Tymczasem z inicjatywy socjaldemokratów niemieckich i
socjalistów francuskich forsowana jest koncepcja, by przekształcić
konstytuujące dotąd Unię Europejską traktaty - w jej konstytucję.
Byłoby to coś znacznie więcej niż tylko ujęcie dotychczasowych zapisów
traktatowych w kształt konstytucji: powstałoby mianowicie od razu
pytanie - jak mają się konstytucje poszczególnych krajów do tej konstytucji
nadrzędnej?
I tak np. w polskiej konstytucji istnieje dziś ów niebezpieczny
osławiony art.: "Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej
przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu
kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach". Zważywszy,
że konstytucja nie wymienia tych "niektórych spraw" ani nie wprowadza
tu żadnych innych ograniczeń - wspomniane niebezpieczeństwo tego
zapisu polega na tym, że może chodzić o najważniejsze lub wręcz wszystkie
kompetencje władzy państwowej. Jest to w każdym razie otwarta furtka
do sukcesywnego ograniczania suwerenności państwowej.
Co gorzej - obecna konstytucja, regulująca sposób cedowania
kompetencji suwerennych władz polskich na "organizację lub organ
międzynarodowy", nie określa procedury odwrotnej: wypowiadania tego
rodzaju cesji, co rodzić może przypuszczenie, że taka cesja jest
- nieodwracalna.
Można wprawdzie pocieszać się, że takie wypowiedzenie
byłoby jednak możliwe, według prawniczej reguły actus contrarius:
jeśli jest procedura cedowania suwerenności, to taką samą procedurę
domniemywa się przy odwoływaniu cesji (tak właśnie postąpiono, głosując
nad odwołaniem Leppera z funkcji wicemarszałka Sejmu, chociaż regulamin
sejmowy procedury odwoławczej w ogóle nie przewiduje).
Jeśli jednak zapisy traktatów konstytuujących dotąd UE
przybiorą teraz kształt jej konstytucji - owa cesja suwerenności
wpisana zostanie w tę konstytucję, która w ten sposób stanie się
konstytucją nadrzędną wobec każdej konstytucji krajowej. Może to
oznaczać, że żadna władza krajowa nie będzie już w stanie wypowiedzieć
tej cesji: krótko mówiąc, że raz przekazana Unii Europejskiej suwerenność
kraju członkowskiego nie będzie możliwa do odwołania na gruncie prawa:
ani wewnętrznego, ani międzynarodowego...
Czy w owej konstytucji Unii Europejskiej znajdzie się
zapis o bezwzględnym zakazie eksperymentów na płodzie ludzkim, który
jest człowiekiem od chwili poczęcia? Zważywszy na wypowiedź rzecznika
komisarza UE ds. nauki - należy mocno powątpiewać.
Kard. Józef Ratzinger w wygłoszonym 28 listopada 2000
r. w Berlinie przemówieniu Europa - jej duchowe podstawy wczoraj,
dziś i jutro dał głęboką i przenikliwą analizę historyczno-polityczną
dzisiejszej Europy. Drukowaliśmy tę wypowiedź na łamach Niedzieli
Akademickiej 14 października br., aby zwłaszcza środowiska akademickie
zapoznać z tą analizą. Można tam przeczytać: "Obecnie nikt otwarcie
nie przeczy, że w odniesieniu do wszelkich decyzji politycznych godność
i (podstawowe) prawa człowieka mają wartość nadrzędną - zbyt świeżo
w pamięci mamy okrucieństwa nazizmu i jego rasistowskich teorii.
Jednakże w konkretnych dziedzinach tzw. postępu medycznego kryją
się bardzo realne zagrożenia dla tych wartości. Chodzi tutaj o wszystkie
działania związane z manipulacją genetyczną - klonowanie, gromadzenie
płodów do celów badawczych i przeszczepów. Wyraźnie dostrzegamy tu
groźbę powolnego niszczenia godności człowieka. W coraz większym
stopniu mamy do czynienia z nową formą niewolnictwa, czyli handlem
ludzkimi organami w celach transplantacyjnych. Wciąż podkreśla się
´dobre intencje´, aby usprawiedliwić to, czego nie można usprawiedliwić"
.
...Gdy więc o przyszłej konstytucji Unii Europejskiej
mowa - ważne jest pytanie, czy naprawdę chronić będzie życie ludzkie,
czy też "dobrymi intencjami" brukować piekło?
Pomóż w rozwoju naszego portalu