WACŁAW GRZYBOWSKI: - Zapewne radośnie upłynęły Wam dni wraz z Ojcem Świętym w Castel Gandolfo nad Lago Albano w 60-lecie Waszej wadowickiej matury...
EUGENIUSZ MRÓZ: - Po audiencji generalnej, która
odbyła się 8 lipca 1998 r. na Placu św. Piotra w Rzymie, Ojciec Święty
udał się na dwutygodniowy wypoczynek do Lorenzago di Cadore - alpejskiej
miejscowości w Dolomitach w północno-wschodnich Włoszech. Zamieszkał
w letniej rezydencji bp. Trevisio, gdzie przebywał już kilkakrotnie
w poprzednich latach.
W przeddzień naszego przyjazdu do Castel Gandolfo Ojciec
Święty, pokrzepiony alpejskim powietrzem, lekko opalony, powrócił
do swej letniej rezydencji. 18 sierpnia zakończyło się z jego udziałem
międzynarodowe kolokwium poświęcone zagadnieniu czasu w filozofii
i w różnych kulturach w perspektywie zbliżającego się trzeciego tysiąclecia.
19 sierpnia uczestniczyliśmy w audiencji generalnej z udziałem ponad
3 tys. Polaków oraz pielgrzymów z innych krajów świata w Auli Pawła
VI w Rzymie.
Po audiencji wróciliśmy do naszego uroczego zakątka Mariapolis.
W południe o. Konrad wprowadził nas do letniej papieskiej rezydencji,
składającej się z trzech zabytkowych budowli: pałacu papieskiego
z przylegającym ogrodem Urbana VIII, pałacu Villa Cybo z ogrodem
oraz Villi Barberini wraz z gajem oliwnym i ogrodem Paris. Ogrody
zachowały charakter świetności nadanej im przez panującego w I wieku
przed Chrystusem rzymskiego cesarza Domicjana. Kazał on wznieść na
tym terenie wspaniały pałac, chcąc w ten sposób upamiętnić miejsce,
w którym legendarny Eneasz osiadł po upadku Troi i latach tułaczki.
W XII wieku ród Gandolfich wybudował tu zamek, a wioskę - spadkobierczynię
legendarnej Alby Longi nazwano Castel Gandolfo (zamek Gandolfich)
. Apartamenty papieskie znajdują się na 1. piętrze najstarszego pałacu,
nabytego przez Klemensa VIII w pierwszej połowie XVII wieku. W ruinach
pałacu Domicjana rośnie sędziwy dąb, którego wiek oceniany jest na
tysiąc lat. Tuż obok - Madonna Parku, statua z 1935 r., przy której
Papież spędza wiele chwil na modlitwie. Ogrody przechodzą w park
i mają liczne zacienione alejki. Za parkiem rozciągają się łąki.
Znajduje się tam winnica, a także gaj oliwny oraz ferma z domem,
stodołą, olejarnią, kurnikami. Za zabudowaniami gospodarczymi są
dwa klasztory: Sióstr Bazylianek i Klarysek, obsługujących całą papieską
rezydencję.
Gościmy na obiedzie w letniej rezydencji Jana Pawła II.
Zajmujemy miejsca przy zasłanym kwiatami stole. Cisza zalega salę.
Jesteśmy onieśmieleni i spięci, mimo że już po raz czwarty gościmy
u naszego Kolegi. W drzwiach ukazała nam się bliska i droga postać
Ojca Świętego... "Witam Was serdecznie" - już od progu płyną do nas
ciepłe słowa. Każdego z nas przygarnia do swego szerokiego serca
w serdecznym uścisku, z każdym zamienia kilka słów, pyta o nasze
rodziny, kolegów, którzy nie mogli przyjechać do Castel Gandolfo.
Pryskają wszelkie dystanse, bariery, niepokoje, onieśmielenie. Żywiej
biją nasze serca. Wszystkie twarze promienieją radością, ciepłem,
serdecznością. Jest znowu z nami, jeden z nas, najwspanialszy kolega
z wadowickiego Gimnazjum. Jest taki sam jak zawsze, serdeczny, przyjazny,
taki sam, jakim znaliśmy go, wspólnie dzieląc radości i niepokoje
naszych młodzieńczych lat.
Tradycyjnym zwyczajem naszych koleżeńskich spotkań Staszek
Jura z głębokim wzruszeniem powitał Ojca Świętego. Nawiązał do poprzednich
spotkań w kraju i w Watykanie, dziękując za zaproszenie nas na jego "
wielką plebanię". "Wierzymy mocno - powiedział na zakończenie - że
Ty, Ojcze Święty, niestrudzony pielgrzymie, Piotrze naszych czasów,
przejdziesz do historii jako największy z papieży nowożytnej doby"
.
- Czy może Pan bliżej zapoznać Czytelników "Niedzieli" z kolegami obecnymi na tym spotkaniu?
- Wspomniany Staszek Jura z Kęt po maturze, we wrześniu
1938 r., powołany został na dywiz. kurs podchor. rezerwy piechoty
w Krakowie. Kampanię wrześniową przeszedł w 12. pułku piechoty. Z
Tomkiem Romańskim, Rudkiem Koglerem i Zdziskiem Bernasiem przedarł
się na Węgry, gdzie w obozie Nagycenk-Kiscenk został internowany.
W maju 1940 r. przez Split, Bejrut dotarł do Syrii, gdzie jako ochotnik
wstąpił do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. Walczył w piaskach
Afryki pod Tobrukiem, El Ghazalą, Mechili. Brygada przeniesiona została
do Iraku. Tam zgłosił się do lotnictwa. Przeszkolenie lotnictwa wojskowego
przeszedł w Anglii od maja 1943 r. do sierpnia 1944 r. Aż do zakończenia
wojny służył w Dywizjonie 304 Ziemi Śląskiej.
Od listopada 1945 r. latał na "Dakocie" w transportowym
Dywizjonie 1333. Służbę lotnika RAF zakończył w marcu 1946 r. Część
polskich lotników wróciła do kraju, Staszek w listopadzie 1948 r.
Część - już niepotrzebna, zapomniana, wręcz uciążliwa - po tułaczych
trudach osiedliła się w różnych krajach. Staszek przez dłuższy czas
nie mógł uzyskać pracy i "pieczołowicie" czuwało nad nim UB.
Wraz ze Staszkiem w polskim lotnictwie wojennym bronił
wybrzeża Wielkiej Brytanii Władek Balon z Przeciszowa k. Zatora.
Lotnik Dywizjonu 316 (warszawskiego) zginął w czasie lotu ćwiczebnego
w sierpniu 1942 r. w nurtach zatoki Bridlington.
Tolek Galwin z Zatora (1919-79) walczył jako pilot myśliwski
w Dywizjonie 318 (gdańskim). Po wojnie wyemigrował do Kanady, gdzie
jako oblatywacz pracował w firmie lotniczej.
Należy wspomnieć, że 21-letnim Staszkiem internowanym
na Węgrzech zaopiekował się skaut Arpad Goncz, a jego rodzice wysyłali
Staszkowi do obozu paczki z odzieżą i żywnością. W 1956 r. Staszek
dowiedział się o skazaniu Arpada Goncza na 15 lat więzienia. Rewanżując
się swemu przyjacielowi, Staszek wysyłał paczki jego żonie i czworgu
dzieciom. Kiedy Arpad wyszedł z więzienia, zaprosił Staszka do Budapesztu.
Dwaj przyjaciele spotkali się kolejny raz w czerwcu 1999 r. - gdy
Arpad Goncz, jako prezydent Republiki Węgierskiej, przyjechał z żoną
Zuzanną i córką Kingą na spotkanie z Janem Pawłem II w Starym Sączu,
uczestnicząc we Mszy św. kanonizacyjnej bł. Kingi.
CDN.
Pomóż w rozwoju naszego portalu