Reklama

Niemcy już to przerabiali

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy byłem młodym duszpasterzem, odwiedzałem często Bawarię. Zarówno księża, jak i ludzie świeccy opowiadali wówczas dużo o czasach hitleryzmu. Niejako tłumaczyli się, zwłaszcza ludzie starsi, z tego, że to Niemcy zgotowały Europie tak straszny los. Starsze kobiety - Niemki opowiadały, jak bały się nazistów, policji hitlerowskiej. Nie było tak, że wszyscy przyklaskiwali temu, co czynił Führer, chociaż sami wybrali Hitlera i jego partię. Kiedy jednak partia ta doszła do władzy, cały naród musiał jej słuchać. A Hitler robił z Niemcami, co chciał. Doprowadził do tragedii Europę, a nawet cały świat, i przyczynił się do śmierci milionów obywateli niemieckich, którzy ginęli na wielu frontach II wojny światowej.

Tragedia tej wojny to dzieje nienawiści, bo hitlerowcy idee nienawiści wprowadzali w życie. To u nich z taką siłą doszedł do głosu antysemityzm, oni wymyślali sposoby na zagładę narodu żydowskiego oraz innych narodowości, które uznali za mniej godne, w tym Polaków. Do obozów koncentracyjnych trafiły miliony ludzi przeznaczonych do likwidacji. To hitlerowscy żandarmi i działacze NSDAP przygotowali Europie XX wieku tę gehennę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

A zaczęło się niewinnie, właśnie od wzniecania nienawiści: głoszenia pełnych niechęci i pogardy haseł i judzenia. Pamiętamy później słynną Kristallnacht (9/10 listopada 1938 r.), kiedy to pokazowo zamordowano wielu Żydów, zniszczono wiele żydowskich synagog, sklepów i własności.

I oto teraz w wolnej Polsce, kiedy jest wreszcie możliwość spokojnego życia, pośród tylu spraw wymagających jeszcze nadrobienia po wieloletnim zniewoleniu komunizmem, mamy sytuację, że do głosu zaczyna dochodzić nienawiść. My, katolicy, zauważamy, że przede wszystkim jest ona skierowana w stronę Kościoła. Buntuje się ludzi, m.in. przekonując, że księża nie powinni otrzymywać pensji za katechezę. - Czyżby ich nauczycielska praca nic dla państwa nie znaczyła? Przecież jest oficjalna umowa o współpracy między Kościołem a państwem... Zarzuca się szpitalom, że zatrudniają księży kapelanów. - Czyżby nie wiedziano, jak ważną rolę w leczeniu odgrywa duchowość człowieka?... Sugeruje się, że Kościół jest pazerny na majątek, bo upomina się o swoje mienie... Że ma zbyt duży wpływ na sprawowanie władzy... Na takich stwierdzeniach, pełnych nienawiści do Kościoła, zaczyna również budować swoją działalność polityczną jeden z polityków, który i do tej pory w Sejmie niczym dobrym się nie popisał.

Reklama

A przecież nieprawdą jest, że Kościół wywiera wpływ na władzę - gdyby tak było, zapewne inaczej wyglądałoby nasze życie. Nieprawdą jest również to, że Kościół jest pazerny na majątek. Kościołowi oddano zaledwie małą część zagrabionego mienia, a w każdym wolnym kraju obowiązuje zasada: „Res clamat ad dominum” - Rzecz woła do swojego pana - czyli zagrabiony majątek powinien być oddany. W ramach działań Komisji Majątkowej pewne dobra zostały Kościołowi oddane, ale na pewno nie wszystkie. I ważne jest tu jeszcze jedno: Kościół tych majątków, tej materialnej rzeczywistości, nie miał dla siebie. Kościół zawsze prowadził działalność charytatywną, posiadał szkoły, które służyły społeczeństwu. Całe życie Kościoła jest poświęcone społeczeństwu. Tak samo i dzisiaj majątek, który został przez Kościół odzyskany, nie służy jakiemuś dobru prywatnemu, ale automatycznie jest przeznaczany na sprawy społeczne - duszpasterskie, pomocowe, kulturalno-religijne.

Nie jest to zatem bogacenie się Kościoła, bo Kościołem jesteśmy wszyscy, Kościołem jest naród, który odzyskuje swoje - i to trzeba sobie bardzo mocno uświadomić. Nie mają tej świadomości komuniści, wychowywani według szkoły moskiewskiej, zawsze Kościołowi wrogiej, nie mają jej liberałowie i współcześni, którzy uchodzą za świadczących demokrację, bo tak naprawdę ich to nie interesuje. Taką postawą charakteryzuje się też ów sławny dzisiaj polityk. To jest po prostu skrajny liberalizm, który bazuje na ludzkich słabościach. Bo czymże innym jest domaganie się aborcji? Czymże innym jest in vitro, na dodatek propozycja jego refundacji z państwowego funduszu zdrowia?...
Nie jest tak, że Kościół staje tu na przeszkodzie, bo jest ludziom nieżyczliwy. Kościół trzyma się V przykazania Bożego: „Nie zabijaj!”. A poza tym jest tyle możliwości, żeby pomóc rodzinom dotkniętym dramatem niepłodności. Jest tyle możliwości, żeby bronić ludzi przed samotnością. Tak wiele dzieci czeka na ojców i matki. Tak wiele ich czeka na dobre spojrzenie zastępczych rodziców. Ów polityk tego nie dostrzega - widzi tylko okazję do dokuczenia Kościołowi - i wprowadza w błąd tysiące ludzi, wszczepiając im niechęć, budzącą nienawiść do Kościoła. Skądinąd bardzo dziwimy się, że na spotkania z nim przychodzi tak wielu i że oni nie zauważają, iż on po prostu kłamie. Że ideologia nienawiści, którą kieruje przeciwko Kościołowi i księżom, prowadzi społeczeństwo do ogromnego zbałamucenia, a w rezultacie do wielkiej krzywdy. Bo kapłan jest człowiekowi bardzo potrzebny. Kapłana nie zastąpi żaden psycholog, żadna terapia. Tylko bowiem poprzez kapłaństwo, ustanowione przez Chrystusa, zgładzone zostają grzechy człowieka, tylko kapłan jest w stanie dać człowiekowi prawdziwą nadzieję. Zapytajmy o to zresztą więźniów, zapytajmy ludzi stojących na krawędzi życia i śmierci. Oni wiedzą więcej. Ale ów polityk nie wie, co znaczy nadzieja, którą kapłan przynosi człowiekowi choremu, zrozpaczonemu...

Reklama

Jest to zatem wielka krzywda, którą wyrządza się społeczeństwu, zwłaszcza ludziom młodym, niemającym jeszcze większego doświadczenia życiowego i dlatego z uwagą słuchającym takiego polityka, który dysponując dużymi pieniędzmi, może zabawiać się w głoszenie tak bardzo krzywdzącej ideologii. Dlatego my, jako katolicy, mamy obowiązek powiedzenia „NIE” takim politykom - takim politykierom.

Przywoływałem na początku wspomnienia o hitlerowskich Niemczech. Tam również głoszone były podobne idee. Doprowadziło to do wielkiego nieszczęścia, którego symbolem stały się „komory gazowe”. Brońmy się więc przed nienawiścią. Pamiętajmy, że polityk, który dzisiaj podpiera się hasłami skierowanymi przeciwko Kościołowi, de facto kieruje je przeciwko całemu narodowi. Naród polski z takim trudem wywalczył sobie możliwość zwyczajnej pracy Kościoła, opartej na cywilizowanym prawie zawartym w konkordacie. Dlatego człowiek, który głosi nienawiść, nie powinien mieć u nas prawa do tego, by takie niebezpieczne politykierstwo uprawiał.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zapowiedź - #PodcastUmajony na naszym portalu już od 1 maja!

2024-04-28 07:35

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

#JezusowaKardiologia

Mat.prasowy

Zapraszamy na codzienne refleksje maryjne przygotowane dla naszego portalu na maj 2024 r. przez ks. Tomasza Podlewskiego.

Startujemy 1 maja 2024 roku, zaraz po północy. Do usłyszenia!

CZYTAJ DALEJ

Bolesna Królowa Polski. 174. rocznica objawień Matki Bożej Licheńskiej

2024-04-30 20:50

[ TEMATY ]

Licheń

Sanktuarium M.B. w Licheniu

Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła się trzykrotnie Matka Boża ze znanego mu grąblińskiego wizerunku.

MARYJA I PASTERZ MIKOŁAJ

<...> Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Znający go osobiście literat Julian Wieniawski tak pisał o nim: „Był to człowiek wielkiej zacności i dziwnej u chłopów słodyczy. Bieluchny jak gołąb, pamiętał dawne przedrewolucyjne czasy. Pamiętał parę generacji dziedziców i rodowody niemal wszystkich chłopskich rodzin we wsi. Żył pobożnie i przykładnie, od karczmy stronił, w plotki się nie bawił, przeciwnie – siał dookoła siebie zgodę, spokój i miłość bliźniego”.

CZYTAJ DALEJ

Bolesna Królowa Polski. 174. rocznica objawień Matki Bożej Licheńskiej

2024-04-30 20:50

[ TEMATY ]

Licheń

Sanktuarium M.B. w Licheniu

Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła się trzykrotnie Matka Boża ze znanego mu grąblińskiego wizerunku.

MARYJA I PASTERZ MIKOŁAJ

<...> Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Znający go osobiście literat Julian Wieniawski tak pisał o nim: „Był to człowiek wielkiej zacności i dziwnej u chłopów słodyczy. Bieluchny jak gołąb, pamiętał dawne przedrewolucyjne czasy. Pamiętał parę generacji dziedziców i rodowody niemal wszystkich chłopskich rodzin we wsi. Żył pobożnie i przykładnie, od karczmy stronił, w plotki się nie bawił, przeciwnie – siał dookoła siebie zgodę, spokój i miłość bliźniego”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję