Powyższe zdjęcie przełożonych seminaryjnych przybliży ich naszym Czytelnikom, a kapłanów - i taka była moja intencja - zaprowadzi do wspomnień arkadii - krainy szczęścia, jaką były seminaryjne czasy. Każdy z obecnych przełożonych to kontynuator wielkich swoich Poprzedników, Mistrzów i Wychowawców. Każdy z nas, kapłanów, w osobach ze zdjęć widzi swojego rektora, prefekta, ojca duchownego i pewnie jak we mnie, tak i w moich braciach - kapłanach przesunie się film wspomnień z przeszłości - Balicki, Grochowski, „Peciu”, Misiąg, Potocki, „Bracisiu”, bp Moskwa i bp Błaszkiewicz, Skiba, Chmura, biskupi Adam i Marian… Nie da się wymienić wszystkich, ale jedno westchnienie i czułość serca zdolne są pomieścić każdego.
W osobach ojców duchownych jawią mi się moim przewodnicy: księża Rykała, Żołnierczyk, ks. inf. Zygarowicz, prefekci przywołują radość spotkań i przeróżnych, jakże często wesołych historii z naszymi opiekunami. Uśmiechnięty ks. Janusz, zawsze przywołuje na pamięć dobroć naszego „prokuratora”, jak wówczas zwano ten urząd, ks. prał. Zarycha. W osobie Księdza Rektora skupia się potęga intelektu ks. Potockiego, precyzja bp. Moskwy, biblijny zapał ks. Haręzgi.
Patrząc na postaci z tej fotografii, widzę na niej moich młodszych kolegów. Kiedy myślę o nich w kaplicy, na konferencjach, są dla mnie Cyrenejczykami ludzkich losów zamkniętych w młodych jestestwach alumnów.
Nauczyłem się tego, czy może uświadomiłem bardziej podczas rektorskiej posługi bp. Adama. Zdarzało się nieraz, że siadał u mnie i jakby na odchodne prosił o modlitwę w trudnych sprawach. I w jeden z takich wieczorów zdałem sobie sprawę, że to on musi stanąć oko w oko z młodym człowiekiem i powiedzieć mu, że powinien szukać innej drogi… Przyznam, nie potrafiłbym tego. Dlatego Drodzy Czytelnicy, zanim sięgniecie do zdjęć neoprezbiterów, zatrzymajcie na chwilę swój wzrok i serca na tej stronie. Zapamiętajcie te twarze, dziś odświętne, ale jakże często zadumane i cierpiące, i zapiszcie je w modlitewnej pamięci.
Drodzy Księża Przełożeni, gratulujemy dzisiejszej radości i życzymy wielkich mocy Ducha!
Gdy media całego świata informowały w październiku 1984 r., że w Polsce agenci komunistycznej bezpieki zamordowali katolickiego kapłana, nikt nie przypuszczał, że jest to początek niezwykłego fenomenu - obok św. Jana Pawła II i św. Faustyny Kowalskiej ks. Jerzy Popiełuszko jest polskim świętym globalnym. Do jego grobu spontanicznie pielgrzymowało ponad 23 mln osób, w tym papieże, prezydenci i premierzy, politycy i ludzie kultury oraz zwyczajni ludzie ze wszystkich kontynentów. Relikwie męczennika czczone są w ponad tysiącu kościołach na całym świecie, w krajach tak odległych jak Uganda, Boliwia, Peru. 19 października przypada kolejna rocznica męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
Już pierwszej nocy po odnalezieniu zmasakrowanego ciała ks. Jerzego w konfesjonałach kościoła św. Stanisława Kostki na Żoliborzu zaczęły dziać się prawdziwe cuda - wspominają kapłani, którzy słuchali do świtu spowiedzi. Choć tłumy nie oblegają już świątyni, grób męczennika jest stale nawiedzany. Pod kościół wciąż podjeżdżają autokary z pielgrzymami z Polski i ze świata. - Wśród cudzoziemców przeważają Francuzi, Włosi i Amerykanie, ale niedawno była grupa z Kamerunu - mówi KAI pracownica Muzeum ks. Jerzego Popiełuszki, działającego od dekady w podziemiach świątyni. Co ciekawe, Francuzi pielgrzymowali tu najliczniej jeszcze na długo przed cudownym uzdrowieniem ich rodaka, które otwiera drogę do kanonizacji męczennika.
„Trzeba” (gr. deĩ) to słowo drogie Jezusowi. Posługiwał się nim często, mówiąc o swojej misji: Trzeba mi być w tym, co należy do mojego Ojca (Łk 2, 49); trzeba, abym ewangelizował [głosił Dobrą Nowinę], bo na to zostałem posłany (Łk 4, 43); Trzeba, aby Syn Człowieczy wiele cierpiał (Łk 9, 22).
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”». I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»
15 października w Watykanie miało miejsce niebywałe wydarzenie - Papież Leon XIV, jako pierwszy w ostatnich czasach, otrzymał w darze konia. Był to biały koń krwi arabskiej o imieniu Proton ze stadniny koni w Kołobrzegu-Budzistowie.
Proton, 12-letni arab czystej krwi, podarowany wczoraj papieżowi Leonowi przez stadninę koni Michalski w Kołobrzegu-Budzistowo już w swoim nowym domu, w ogrodach letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo @EpiskopatNews @EWTNPL @VaticanNewsPL pic.twitter.com/Vv9ZIpJB9E
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.