Honorowy patronat nad imprezą objęła Ambasada Japonii w Polsce. Dla zwiedzających przygotowano mnóstwo atrakcji, wśród nich specjały japońskiej kuchni, plenerowy pokaz japońskich sztuk walki i pokaz filmu „Yokoso! Japan”, przedstawiającego współczesną Japonię. Warsztaty i pokazy były jednorazowym wydarzeniem, natomiast wystawy można oglądać nawet do końca sierpnia.
Do obejrzenia
„W cieniu Fudżijamy” to tytuł wystawy Zygmunta Wielowiejskiego, kolekcjonera XIX-wiecznej japońskiej fotografii. Znaleźć na niej można portrety gejsz, samurajów, mnichów, chłopów i dzieci, a także świątynie, porty i osady oraz oczywiście majestatyczną Fudżijamę. Poezja i tajemniczość tamtego świata, które zauroczyły i inspirowały niegdyś twórców europejskiego impresjonizmu i modernizmu, zachwycają i dziś.
Wśród innych ekspozycji znalazły się wystawy ukazujące 90 lat stosunków polsko-japońskich, „Magia grafiki japońskiej” oraz ponad sto prac znanego reżysera Andrzeja Wajdy i jego żony (aktorki i scenografki) Krystyny Zachwatowicz - prace powstały w czasie ich pobytu w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Dużym zainteresowaniem cieszyła się wystawa drzewek bonsai. Chociaż zapoczątkowali ją Chińczycy, to jednak w Japonii sztuka bonsai osiągnęła doskonałość. Miniaturowe rośliny mają sztucznie wymuszony płytki system korzeniowy, a ich kształt uzyskuje się m.in. poprzez przycinanie pędów i owijanie gałęzi drutem. Efekty wymagają cierpliwości i czasu, ale znawcy twierdzą, że drzewko bonsai jest jak wino - im starsze, tym lepsze, ładniejsze i… droższe.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Do zrobienia
Zwiedzający nie tylko oglądali - mogli również wziąć udział w warsztatach origami (sztuki układania papieru) prowadzonych przez Hiroshiego Kurotakę oraz ikebany, czyli po japońsku: drogi kwiatów. - W Polsce jak najbardziej można zajmować się ikebaną i są miejsca, gdzie można się tego uczyć. Np. w naszym muzeum była szkoła ikebany, przyjeżdżały Japonki i uczyły chętnych - mówi Wioletta Baran z Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie. - Moim mistrzem jest o. Hieronim z Tyńca, który uczył się w Japonii.
Ikebana to sztuka wymagająca. - Nie można się tego nauczyć na pierwszych zajęciach, ale powtarzając, powoli nabieramy wprawy. Ważne jest, by poznać diagram, potem przychodzi czas na naukę poszczególnych stylów. Istnieją też style wolne - tłumaczy Wioletta Baran. - Nie można też powiedzieć, że już się umie, bo tak naprawdę uczymy się cały czas. W Japonii jeśli nie opanuje się jakiegoś etapu, nie przechodzi się do kolejnego.
Prowadząca warsztaty podkreśla, że równie ważna jest umiejętność oglądania ikebany. Trzeba to robić w sposób refleksyjny i poetycki.
Do posłuchania
Melomani wypełnili salę w czasie występu Miho Kurihary. - To pianistka, która ma za sobą wiele koncertów i recitali. Po ukończeniu Akademii Muzycznej Kunitachi w Tokio kontynuowała studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie - przedstawiała artystkę Anitta Maksymowicz, rzeczniczka MZL. - Występowała z recitalami we Włoszech, Japonii, Austrii i Polsce.
Pianistka rozpoczęła koncert utworami Chopina, zagrała też Szymanowskiego, Rachmaninowa i Skriabina. Miho Kurihara wystąpiła w specjalnie na tę okazję zaprojektowanej kreacji. - W naszym muzeum mówimy na nią Misia - wyjawił Andrzej Toczewski, dyrektor MZL.