Reklama

Alfabet „Niedzieli” - Ł

Łakomstwo

Nieumiarkowane jedzenie, jedzenie tylko dla przyjemności, rozpychanie żołądka, obżarstwo - w konsekwencji lenistwo. Dzisiaj dotykamy problemu, który - jak sądzimy - nie jest obcy większości z nas

Niedziela świdnicka 26/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Grzech łakomstwa sprowadza się do dwóch wymiarów: zbyt dużo albo zbyt wykwintnie. Zbyt dużo to kwestia szkodliwości dla zdrowia. Zbyt wykwintnie to sprawa troski o tych, którzy mogą nie mieć, co jeść.
Zdarzyło się nam, i to pewnie nieraz, zjeść więcej niż do syta, zajadać się smakołykami aż do granic obżarstwa. Czyż nie? Powiedzmy sobie szczerze, jest z tym problem. Skąd się to bierze? Odpowiedź nie jest skomplikowana i każdy intuicyjnie ją wyczuwa. Dzieje się tak, ponieważ jedzenie sprawia nam przyjemność. „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1 Kor 10,31) - poucza św. Paweł Apostoł. Ktoś spyta, jak jeść na chwałę Pana? Pić na chwałę Pana? Oddajmy głos Zygmuntowi, czterdziestoletniemu nauczycielowi, mieszkańcowi naszej diecezji.
„W naszej rodzinie, a było nas pięcioro dzieci i rodzice, obowiązywał zakaz spożywania pokarmów mięsnych w każdy piątek roku. Było to dla nas zupełnie naturalne. Nasze dziecięce lata przypadły na trudne czasy lat 70. i 80. Po drodze stan wojenny, żywność na kartki, ograniczony dostęp do słodyczy. To nas wiele nauczyło, przede wszystkim szacunku do pokarmu. Rodzice bardzo starali się, aby nam niczego nie brakowało. My potrafiliśmy to docenić. Gdy tata uległ wypadkowi na kopalni, do pracy poszła mama. Natomiast tata, ponieważ pochodził ze wsi, założył minigospodarstwo rolne. Mieliśmy wydzierżawioną łąkę, potężną działkę, hodowaliśmy kury, kaczki, króliki, prosięta, a nawet owce. Były też gołębie i w jakimś okresie nutrie i kaczki. Gospodarka w mikroskali kosztowała nas wiele pracy. Mieliśmy wszystkiego pod dostatkiem. Plantacja truskawek dostarczała nam świeżych owoców; były również porzeczki, agrest, wiśnie, czereśnie. W ogrodzie owocowym postawiliśmy murowaną altanę. Dodatkowo łąka dawała świeżą trawę i siano na zimę.
Z perspektywy czasu, bardzo cenię sobie te doświadczenia. Jako rodzina spędzaliśmy ze sobą wiele czasu, przy okazji prac mieliśmy wiele okazji do rozmów. To było bardzo cenne. Nie bez znaczenia jest fakt, że otrzymaliśmy mocną lekcję dotyczącą szacunku do pracy i do jej efektów. Wiedzieliśmy, ile trzeba wysiłku, aby wyprodukować żywność. Każdy okres Wielkiego Postu był związany dodatkowo z wyrzeczeniami, nie jedliśmy słodyczy, tylko je odkładaliśmy. Rodzice przywiązywali dużą wagę do nabożeństw wielkopostnych, tak więc post, modlitwa i jałmużna były naszym udziałem. To nas nauczyło zmagać się ze swoim łakomstwem. Dzisiaj, już jako dorośli ludzie, praktykujemy te ćwiczenia wielkopostne. Staramy się zaszczepiać je w swoich dzieciach. W dalszym ciągu przestrzegam zasad wyniesionych z domu rodzinnego: powstrzymywanie się od pokarmów mięsnych we wszystkie piątki, czynienie znaku krzyża na bochenku chleba, modlitwa, znak krzyża przed posiłkiem etc. Nie jestem pozbawiony pokus i nie jest tak, że zawsze jestem twardy, czasami ulegam. Dlatego tak ważne jest dla mnie, aby przestrzegać tych zasad wyniesionych z domu. Dzisiaj w dobie dobrobytu, ogólnie dostępnych towarów, jest pozornie trudniej. Trzeba cały czas być czujnym, obżarstwo rozleniwia. Cenię sobie bardzo doświadczenia pieszych pielgrzymek, które uczą, jak dobrze przeżyć dzień. Mam wrażenie, że tam są zachowane odpowiednie proporcje. Jest czas posiłku, pracy, czyli wędrowania, i czas modlitwy. Posiłki są po to, aby wytrwać w drodze. To Pawłowe pouczenie odczytuję w taki sposób. I do tego staram się zmierzać”.
Tyle opowieści Zygmunta. Nie chcemy używać argumentów głodujących dzieci na świecie, aby wskazać, dlaczego warto podjąć walkę z łakomstwem. Nie chcemy również używać argumentów dotyczących naszego zdrowia, choć oba te przykłady są prawdziwe i istotne. Spójrzmy na to przez pryzmat osobisty, przez własne doświadczenia. Znamy swoje słabości. Znajdźmy sposób na ich zwalczanie. Nie zakłamujmy rzeczywistości. Spójrzmy prawdzie w oczy i zapytajmy się, czy jesteśmy niewolnikami łakomstwa?
Mało mówi się o łakomstwie (obżarstwie), a przecież to grzech główny. I choć z pozoru łakomstwo wydaje się niewinne, to tak naprawdę stanowi furtkę dla innych wad. Łakomstwo osłabia wolę, prowadzi do lenistwa, nieczystości, chciwości, paraliżuje rozum. Człowiek łakomy chce „nagromadzić sobie jak najwięcej chleba i zabezpieczyć go na całe swoje życie - na całą nieskończoność”. Jezus uczy nas modlić się do Ojca o chleb powszedni na „dzisiaj” („chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”), a nie na jutro czy na cały rok. Zależy Mu, abyśmy nie „napychali chlebem domu aż pod sufit”, żeby zbytnia troska o doczesne materialne rzeczy nie doprowadziła nas do obłędu, opętania, do niedostrzegania istotnych duchowych spraw, a w konsekwencji do niedostrzegania drugiego człowieka. Bo ten chleb nie jest tylko „mój”, on jest „nasz”, i chciejmy znad talerza pełnego zupy dostrzec drugiego człowieka. Wiemy z Pisma Świętego i kart historii Kościoła, że najskuteczniejszą walką z wadami były zawsze modlitwa i post. Wielu świętych dużo się modliło i pościło. Czerpmy z tych doświadczeń i pouczeń na drodze naszych zmagań z łakomstwem.

Trzeba jeść, aby żyć, nie zaś żyć, aby jeść

„W procesie wychowawczym i samowychowawczym człowieka obowiązuje opanowanie popędu nazwanego obżarstwem. Poucza nas o tym Zbawiciel: «Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych» (Łk 21, 34). Chcąc ostrzec ludzi przed tym, Chrystus mówi, że na tych, co ulegają owej skłonności, dzień Pański przyjdzie znienacka. Nie zapominajmy, że nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu to jeden z tych grzechów, które katechizm nazywa grzechem głównym, czyli pociągającym za sobą inne, gorsze jeszcze niż obżarstwo, wynaturzenia. Do umiaru w tym względzie niech nas zwłaszcza zachęca pamięć o tym, że tak wielu ludzi umiera z głodu. Godność osoby ludzkiej wymaga, by pożądanie jadła nad człowieczeństwem nie dominowało”.
Br. Stanisław R. Rybicki FSC, „Mądrość łaciny”, część II, Biblioteka „Niedzieli”, Częstochowa 2006, s. 109-110.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

***

„Nie na samym ograniczaniu pokarmów polega istota naszych postów. Na nic się zda głodzenie ciała, jeżeli duch nie wyrzeknie się wszelkiej nieprawości i niepohamowany język nie zaprzestanie oszczerstw”.
Św. Leon Wielki, fragm. Mowy 42

***

„Gdyby każdy posiadał tyle, ile mu potrzeba na zaspokojenie codziennych potrzeb i gdyby rzeczy zbyteczne oddał ubogim, zniknęłoby bogactwo i nędza. Czy nie wyszedłeś nagi z łona swej matki? Czy nie powrócisz nagi do ziemi?”.
Św. Bazyli Wielki

2009-12-31 00:00

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Przyjaciel Anioł Stróż

Niedziela Ogólnopolska 39/2015, str. 26-27

[ TEMATY ]

anioł

Anioł Stróż

Karol Porwich/Niedziela

2 października obchodzimy w Kościele wspomnienie Świętych Aniołów Stróżów. Zazwyczaj w liturgii upamiętnia się imiona świętych, ale Aniołowie Stróżowie są uosobieniem działania Bożej Opatrzności. Chociaż więc nie znamy ich z imienia, rola ich jest szczególna. W granicach świętych obcowania dane jest nam przeżywać więź z istotami, o których wiemy niewiele, ale których ślady obecności zapisane są w świadomości Kościoła, a także w doświadczeniu wierzących.

Czy aniołowie istnieją naprawdę, a jeśli tak, to kim są? Choć nasza wiara pełna jest odniesień do niebieskich duchów, do istot widzialnych i niewidzialnych, do ich działania i obecności, to często tak naprawdę nie wiemy, jak włączyć ich istnienie do naszej codzienności, by było owocne, realne i skuteczne, a przy tym by nie przesłaniało nam Boga.
CZYTAJ DALEJ

Święty Franciszek punktem odniesienia dla Włoch i Europy

2025-10-03 10:01

[ TEMATY ]

Europa

św. Franciszek

Włochy

punkt odniesienia

flickr.com

Radość z powodu ponownego ustanowienia wspomnienia św. Franciszka jako święta narodowego Italii wyraził kard. Matteo Maria Zuppi, przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch (CEI). Święty Franciszek przypomina, że możliwy jest świat braterski - stwierdził kard. Zuppi.

W przededniu 800. rocznicy śmierci Biedaczyny z Asyżu, komisja Spraw Konstytucyjnych Senatu, zatwierdziła decyzję, na mocy której 4 października - dzień wspomnienia św. Franciszka z Asyżu - od 2026 roku ponownie stanie się świętem narodowym Włoch. Izba Deputowanych zatwierdziła ustawę już 23 września. Nowe święto, przyjęte dzięki ponadpartyjnemu poparciu, zbiega się z obchodami 800-lecia śmierci św. Franciszka, patrona Włoch i ważnego punktu odniesienia dla historii zarówno Italii, jak i Europy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję