Reklama

Wiadomości

Sto lat temu pierwsze medale olimpijskie Polaków i... Mazurek Dąbrowskiego

Dokładnie sto lat temu, 27 lipca 1924 roku, polscy sportowcy zdobyli pierwsze medale olimpijskie. W ostatnim dniu igrzysk w... Paryżu srebro wywalczyli kolarze, a brąz jeździec Adam Królikiewicz. Jednak mało kto wie, że tego dnia zagrano biało-czerwonym Mazurka Dąbrowskiego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Były to pierwsze letnie igrzyska z udziałem Polaków. Dzięki zbiórce publicznej wyjechała do Paryża 81-osobowa reprezentacja. Zawody rozpoczęły się już 4 maja i przez ponad dwa i pół miesiąca były pasmem niepowodzeń biało-czerwonych w boksie, wioślarstwie, szermierce, strzelectwie, żeglarstwie i lekkoatletyce. Piłkarze rozegrali tylko jeden mecz, przegrywając z Węgrami 0:5. Najlepszym wynikiem było siódme miejsce 40-letniego zapaśnika Wacława Okulicza-Kozaryna, wychowanka legendarnego Władysława Pytlasińskiego.

Gdy wydawało się, że Polacy powrócą ze stolicy Francji bez medalu, z hipodromu w Colombes oraz z toru kolarskiego w Vincennes nadeszły radosne wieści. Oba obiekty istnieją do dziś, dzielą je 32 kilometry. Na odnowionym stadionie Yves-du-Manoir w Colombes będą rozgrywane mecze w hokeju na trawie właśnie rozpoczętych igrzysk w Paryżu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dokładnie 100 lat temu obie areny odwiedził korespondent "Echa Warszawy" i "Stadjonu" Tadeusz Grabowski. Ponieważ jeźdźcom nie najlepiej się wiodło w Pucharze Narodów, skorzystał z okazji i pojechał ze swoim włoskim przyjacielem Luigim Carollim, który dysponował samochodem, do Vincennes, gdzie do finałowego wyścigu drużynowego na 4 km szykowali się Polacy i Włosi.

Reklama

Kolarze Józef Lange, Jan Łazarski, Tomasz Stankiewicz i Franciszek Szymczyk spisywali się znakomicie. W godzinach przedpołudniowych w półfinale nieoczekiwanie pokonali gospodarzy, Francuzów.

W finale Polacy nie sprostali Włochom. Pierwszy odpadł Stankiewicz, który narzekał na stłuczone przed igrzyskami kolano. Jego trzech kolegów nie poddawało się, mocne zmiany dawał Lange, lecz z każdym okrążeniem Łazarskiemu i Szymczykowi coraz trudniej było utrzymać się za nim. Lange minął linię mety niemal równocześnie z finiszującymi po drugiej stronie toru Włochami. Liczył się jednak czas trzeciego zawodnika - Szymczyka, który stracił osiem sekund.

Tymczasem na hipodromie w Colombes porucznik Królikiewicz na koniu Picador zajął trzecie miejsce w indywidualnym konkursie skoków przez przeszkody.

Królikiewicz był niezwykle barwną postacią. Uczestnik trzech wojen, dwóch światowych i polsko-bolszewickiej, żołnierz I Brygady Legionów Piłsudskiego, kawaler Orderu Virtuti Militari. Po II wojnie światowej pracował jako trener i instruktor jeździecki. Brał również udział w produkcjach filmowych. Zmarł 4 maja 1966 roku w Konstancinie wskutek obrażeń po upadku z konia na planie "Popiołów" Andrzeja Wajdy.

Lange, Łazarski i Szymczyk dożyli późnej starości. Stankiewicz został zamordowany przez Niemców w pobliżu Palmir 21 czerwca 1940 roku, a razem z nim rozstrzelano m.in. marszałka Sejmu Macieja Rataja oraz mistrza olimpijskiego z Los Angeles (1932) w biegu na 10 000 m Janusza Kusocińskiego.

Kto pierwszy zdobył medal olimpijski dla Polski? Kolarze czy Królikiewicz?

Reklama

"Ta kwestia do dziś nie została wyjaśniona. Naukowcy dotarli do protokołów, ale na ich podstawie nie można tego rozstrzygnąć. Kolarze torowi i Królikiewicz startowali po południu w miejscach, które dzieliło kilkadziesiąt kilometrów. To były być może minutowe różnice" - powiedział PAP dr hab. Robert Gawkowski, historyk z Muzeum Sportu i Turystyki.

Podziel się cytatem

Powszechnie uważa się, że po raz pierwszy na igrzyskach olimpijskich zagrano Mazurka Dąbrowskiego startującej w rzucie dyskiem Halinie Konopackiej w 1928 roku w Amsterdamie za zdobycie pierwszego dla Polski złotego medalu olimpijskiego. Nieoficjalnie, poza protokołem, hymn zabrzmiał cztery lata wcześniej na welodromie w Vincennes.

Pięknie opisał to świadek wydarzenia, redaktor Tadeusz Grabowski:

"Nagle robi się cicho, orkiestra gra hymn włoski. Stajemy na baczność. Milkną ostatnie tony, a po chwili... Co to? Stajemy jak wryci ze zdumienia. Rozlega się rześka melodia ukochanego Mazurka Dąbrowskiego! Tutaj, na tak bogato udekorowanym stadionie, wśród wielobarwnych sztandarów, przy falującym z emocji kilkudziesiąciotysięcznym tłumie widzów. Wojtkiewicz (Feliks, kapitan PZTK - PAP) tak jakoś niezdarnie ociera z policzków łzy, ja pozwalam swoim swobodnie spływać po twarzy. Co za wzruszenie, jaka radość i duma...

Z tłumu, tu i ówdzie wykwitły biało-czerwone chorągiewki. Dookoła wielu Polaków, oczywiście Polacy z Francji, jest ich tutaj sporo. Dobrze, że są z nami. Radość i duma silniej jakoś połączyły wszystkie polskie serca bijące na stadjonie. Doprawdy piękny był gest organizatorów w stosunku do nas, Polaków - przypadek raczej niezwykły, aby dla wicemistrza Olimpiady zagrano hymn narodowy".

Autor: Artur Filipiuk (PAP)

af/ pp/

2024-07-27 08:48

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Paryż: przed igrzyskami olimpijskimi otwarto kaplicę Matki Bożej Sportowców

[ TEMATY ]

Igrzyska Olimpijskie

Karol Porwich/Niedziela

W paryskim kościele św. Marii Magdaleny (La Madeleine) otwarto kaplicę Matki Bożej Sportowców. Ma to być „miejsce słuchania i modlitwy” zarówno dla mistrzów, jak i dla amatorów różnych dyscyplin sportu. Czynne będzie ono do Letnich Igrzysk Olimpijskich, jakie odbędą się w stolicy Francji w 2024 roku.

Poświęcenie kaplicy 9 września zbiegło się z początkiem mistrzostw świata w rugby. W pobliżu świątyni, na placu Zgody (place de la Concorde) znajduje się, otwarta z okazji mistrzostw, wielka strefa kibica.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Pielgrzymka dla tych, którzy zostali w mieście

2025-08-23 12:58

[ TEMATY ]

Archidieceja Łódzka

ks. Przemysław Szewczyk

Pielgrzymka dla tych, którzy zostali w mieście

Pielgrzymka dla tych, którzy zostali w mieście

Pielgrzymowanie to szczególny czas łaski. To droga, która nie prowadzi jedynie do konkretnego miejsca, ale przede wszystkim do Boga. Z takim właśnie doświadczeniem wychodzą łodzianie, którzy w dniach 21–24 sierpnia uczestniczą w „Pielgrzymce dla tych, którzy zostali w mieście”.

Inicjatywa narodziła się dzięki ks. Janowi Czekalskiemu, wieloletniemu pielgrzymowi pieszej łódzkiej pielgrzymki na Jasną Górę, który niedawno odszedł do Pana. Choć nie wszyscy mogą przejść setki kilometrów na własnych nogach, każdy może wyruszyć w drogę serca.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję