Reklama

Sport

Paryż/siatkówka - Leon: nie jestem bohaterem, jest nim cała drużyna!

Wilfredo Leon został jednym z bohaterów wygranego przez polskich siatkarzy półfinału igrzysk olimpijskich z USA 3:2, chociaż sam podkreśla, że było to zwycięstwo zespołowe. "Nie jestem bohaterem, jest nim cała drużyna. Wielki szacunek dla niej" - powiedział przyjmujący.

[ TEMATY ]

Igrzyska w Paryżu 2024

PAP/Adam Warżawa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Urodzony na Kubie Leon skończył najważniejszy atak środowego meczu przy stanie 14:13 dla Polski w piątym secie. Wcześniejsze dwie akcje zepsuł, mimo tego był przekonany, że w końcu mu się uda.

"Byłem bardzo pewny. Jak zawsze mówię - Bóg jest z nami, więc nie ma czego się bać. Po meczu powiedziałem do Grzegorza Łomacza: +dziękuję za zaufanie+. Gdyby był inny +sypacz+ - nie mówię o Marcinie Januszu, ale ogólnie - to po dwóch nieskończonych atakach wybrałby innego zawodnika. On wybrał mnie, tak że szacunek dla niego, bo to też był trudny moment" - podkreślił przyjmujący.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Co mogę powiedzieć, jestem tutaj, żeby wykonać swoją pracę. Nie jestem tutaj dla łatwych sytuacji, tylko dla trudnych. Czasami się uda, czasami nie, ale próbuję. Daję wszystko, co mam w środku" - dodał 31-letni siatkarz.

Miał on jednak również trudny moment w połowie meczu, gdy na boisku zastąpił go Kamil Semeniuk.

Reklama

"Zrozumiałem tę decyzję. Jak nie idzie, to nie idzie. Miałem swój moment, ale trzech akcji nie skończyłem i trochę się zdenerwowałem, straciłem głowę. Dobrze, że usiadłem na ławce. Uspokoiłem się i wróciłem. Potrzebowałem tego" - przyznał Leon.

Podziel się cytatem

Jego odpowiedź na pytanie, czy jest bohaterem polskiej reprezentacji, była jednoznaczna.

"Nie. Bohaterem jest cała drużyna i wielki szacunek dla niej. Nie jesteście z nami codziennie. To nie są łatwe treningi, to nie są łatwi trenerzy... Jest bardzo ciężko. W tym roku było ciężko, że ho ho. Wciąż jest, ale idziemy mocno dalej" - podkreślił przyjmujący.

Zwrócił uwagę, że zespołowość było najlepiej widać w tym, że Polacy zdołali odwrócić losy spotkania, mimo licznych kłopotów zdrowotnych.

"Mieliśmy tyle problemów - Janusz, Bieniek, Zatorski... Ja też nie jestem na tysiąc procent zdrowy, ale ból nie jest w tym momencie ważny. Ważne, że jako drużyna to zrobiliśmy. Każdy, kto dostał szansę na jedną akcję, na dwie czy na więcej dał z siebie wszystko. To było widoczne, to zwycięstwo było drużynowe - kibiców, zawodników i sztabu" - podkreślił urodzony na Kubie zawodnik.

"Każdy wie, w jakim momencie jesteśmy. Dlatego pokazaliśmy, że nieważne, kto będzie miał problem, damy z siebie wszystko i jak już jesteśmy na boisku, trzeba spróbować wygrywać" - dodał.

W sobotnim finale Polacy zmierzą się z reprezentacją gospodarzy, mistrzami olimpijskimi z Tokio. Właśnie w stolicy Japonii to Francuzi zamknęli biało-czerwonym drogę do strefy medalowej.

Reklama

"Myślę, że 3:0 nie będzie. Czeka nas ciężki mecz. Srebro mnie nie satysfakcjonuje. Gdyby - mam nadzieję, że nie - było srebro, to cóż zrobić, ale to będzie po porażce. To nie jest to samo. Mnie smakuje tylko złoto" - podkreślił Leon.

Podziel się cytatem

Z Paryża - Monika Sapela (PAP)

msl/ cegl/

2024-08-08 12:28

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

28 lipca: Występy Polaków na IO. Dziś walkę rozpoczynają siatkarki

[ TEMATY ]

Igrzyska w Paryżu 2024

PAP/EPA/MARTIN DIVISEK

Kto dziś rywalizuje spośród reprezentantów Polski na igrzyskach olimpijskich w Paryżu? W kalendarzu niedziela - 28 lipca.

11.16, 71 kg mężczyzn, 1. runda - Damian Durkacz
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie: Nie uwierzysz co przynieśli na ślub

2025-11-14 10:44

[ TEMATY ]

ks. Marek Studenski

Diecezja Bielsko-Żywiecka

Koledzy chcieli zrobić wrażenie i przynieśli siekiery na ślub, by uczcić swojego przyjaciela, jednak Bóg przebił ich pomysłowość — bo właśnie siekierą posłużył się, by naprawić jego rodzinę. Ta historia pokazuje, że największe cuda dzieją się wtedy, gdy porządkujemy nasze priorytety.

W tym odcinku opowiadam o trzech osobach, których życie stało się lekcją o przemijaniu i nadziei:
CZYTAJ DALEJ

Jubileusz muzyków archidiecezji przemyskiej

2025-11-17 11:35

archiwum parafii

Jubileusz odbywał się w Strachocinie

Jubileusz odbywał się w Strachocinie

W sobotę, 15 listopada 2025 r., w sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie odbyła się Jubileuszowa Pielgrzymka Muzyków Archidiecezji Przemyskiej. Centralnym punktem spotkania była Eucharystia pod przewodnictwem abp. Adama Szala.

W słowach powitania ks. prał. Józef Niżnik zwrócił uwagę, że to właśnie św. Cecylia razem ze św. Andrzejem Bobolą zaprosiła do Strachociny chóry parafialne i orkiestry parafialne z archidiecezji przemyskiej. – Strachocina staje się takim miejscem, gdzie pielgrzymują ludzie i wiedzą, dlaczego pielgrzymują. Rozumieją, jak ważne jest to miejsce dla nich i dla Polski – powiedział kapłan. – Pozdrawiam was wszystkich i życzę, by ten pobyt tu, w Strachocinie u świętego Andrzeja sprawił, byście napełnieni łaską Bożą, mocą Ducha Świętego, jako pielgrzymi nadziei, zobaczyli, jak warto mieć świętych, którzy będą się za nami modlić – dodał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję