Nawrocki był pytany we wtorek rano w Radiu ZET o to, kiedy dojdzie do spotkania z wicepremierem, ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. Prezydent odparł, że do takiego spotkania dojdzie w październiku. - Będziemy dyskutować o naszych oczekiwaniach względem naprawienia sytuacji w polskiej dyplomacji. To jest niepokojąca sytuacja, że przynajmniej w połowie placówek dyplomatycznych nie mamy swoich ambasadorów. Konstytucyjne prerogatywy prezydenta Polski muszą zostać zachowane i mam nadzieję, że uda nam się jakoś dojść do porozumienia - zaznaczył.
- Myślę, że to będzie w pierwszej połowie października - dodał, odpowiadając na pytanie, kiedy dokładnie dojdzie do takiego spotkania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Prezydent zwrócił się do ambasadorów oraz resortu spraw zagranicznych, „aby przed wstępnym zaakceptowaniem swojej kandydatury przez prezydenta Polski (...) nie wchodzili w procedurę w komisjach sejmowych, parlamentarnych i nie przyjmowali propozycji polskiego rządu”.
- Z ministrem Sikorskim niech rozmawiają, tylko dojdźmy do sytuacji, w której bez wstępnej akceptacji prezydenta Polski, który zagwarantuje, że takiego ambasadora, gdy przejdzie całą procedurę, podpisze - żeby dla dobra Polski nie wykonywali niepotrzebnych ruchów, które skończą się brakiem nominacji - zaznaczył prezydent.
Reklama
Nawrocki został zapytany także o doniesienia „Rzeczpospolitej”, wedle których w rządzie rozważa się przyznanie szefowi BBN Sławomirowi Cenckiewiczowi dostępu do informacji niejawnych, w zamian za zaakceptowanie nominacji ambasadorskich dla Bogdana Klicha i Rycharda Schnepfa. Prezydent podkreślił, że Sławomir Cenckiewicz posiada dostęp do informacji niejawnych. „Takie polityczne, handlowe deale to nie jest rzecz dla mnie” - mówił.
- Nie ma możliwości, żeby pan Schnepf i pan Klich dostali mój podpis jako ambasadorowie, więc nie wiem o czym pan redaktor mówi - powiedział Nawrocki.
Spór o nominacje ambasadorskie między rządem a prezydentem trwa od marca 2024 r. Wtedy Sikorski zdecydował, że ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych. Ówczesny prezydent Andrzej Duda podkreślił natomiast, że „nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać, ani odwołać bez podpisu prezydenta”.
W miejsce ambasadorów, którzy opuścili placówki, ale nie zostali formalnie odwołani przez prezydenta, trafili wskazani przez MSZ dyplomaci, którzy nie mają statusu ambasadorów, lecz charge d’affaires – taka sytuacja jest np. w USA, gdzie były szef MON w rządzie PO-PSL Bogdan Klich zastąpił Marka Magierowskiego. Andrzej Duda wielokrotnie dawał do zrozumienia, że nie uważa Klicha za odpowiednią postać na stanowisku ambasadora w USA. Z kolei Nawrocki wielokrotnie deklarował, że popiera główne kierunki polityki zagranicznej prezydenta Dudy i krytykował rząd za niektóre nominacje ambasadorskie, w tym Klicha i Ryszarda Schnepfa na ambasadora RP w Rzymie.
Na początku lipca Nawrocki powiedział, że jest gotowy na spotkanie z ministrem Sikorskim, które miałoby dotyczyć nominacji ambasadorskich. Szef MSZ także zadeklarował, że jest gotów spotkać się z prezydentem, aby omówić ten problem. (PAP)
iwo/ mrr/ mow/