W Niedzielę Misyjną, rozpoczynającą 99. Światowy Tydzień Misyjny, w kościele św. Antoniego Padewskiego w Lublinie gościły Siostry Białe ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Najświętszej Maryi Panny Królowej Afryki: s. Lucy Nabweteme z Ugandy oraz dwie Polki, s. Celina Natanek i s. Agnieszka Łyskawińska. Siostry przybyły na zaproszenie Antoniańskiej Grupy Misyjnej, która od dziesięciu lat prężnie działa, realizując ambitne projekty m.in. wyjazd do Kibeho w Rwandzie i do Ośrodka Rehabilitacji Trędowatych Jeevodaya w Indii. Siostry razem z Antoniańską Grupą Misyjną zorganizowały okolicznościowy kiermasz, z którego dochód przeznaczony jest dla inicjatyw misyjnych, szczególnie na rzecz projektów edukacyjnych dla dzieci z ubogich rodzin w Mauretanii. W kaplicy adoracji Najświętszego Sakramentu można było obejrzeć wystawę prezentującą historię Zgromadzenia oraz jego działalność i charyzmat.
Reklama
Proboszcz ks. Marek Urban, przywołując hasło Światowego Tygodnia Misyjnego „Misjonarze nadziei”, nawiązał do Orędzia Misyjnego, które napisał jeszcze w styczniu br. Ojciec Święty Franciszek. Zacytował zdanie: - „Misjonarze nadziei są mężczyznami i kobietami modlitwy, ponieważ osoba, która żywi nadzieję, jest osobą, która się modli. Misjonarz nadziei to człowiek modlitwy”. Słowa te zostały zaczerpnięte od wietnamskiego biskupa, późniejszego kardynała. François-Xavier Nguyễn Văn Thuận spędził13 lat w więzieniu w odosobnieniu. Źródłem jego siły była wytrwała modlitwa i Eucharystia, którą sprawował trzymając na swoich dłoniach trzy krople wina i kroplę wody oraz kruszynę chleba. Ksiądz proboszcz odniósł się też do zdania z papieskiego Orędzia: - „Nie zapominajmy, że modlitwa jest pierwszym działaniem misyjnym jednocześnie pierwszą siłą nadziei”. Poprosił siostry, by podzieliły się świadectwem wiary, modlitwy, a także swojej działalności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Siostra Lucy, która ma doświadczenie pracy apostolskiej w różnych krajach, od czterech lat przebywa w Lublinie, ucząc się na KUL-u języka polskiego. Podkreśliła, że udział we Mszy św. i modlitwa są dla niej pierwszoplanowe. Mimo wielu obowiązków i aktywności są dla niej bardzo ważne, gdyż zbliżają ją do Boga. Szczególnie poleca modlitwę do Ducha Świętego i do Matki Bożej.
Siostra Agnieszka opowiadała o swoim zmaganiu się w realizowaniu powołania, gdy kłóciła się z Panem Bogiem, nie mogąc podołać nauce języka francuskiego. – Któregoś razu poszłam na Mszę św. do sanktuarium Matki Bożej od Cudownego Medalika w Paryżu i siedząc w ławce i kłócąc się z Panem Bogiem, w pewnym momencie obejrzałam się. Za mną usiadł bezdomny, miał na sobie zielony płaszcz. I wtedy mówię do Pana: wiesz co, brakuje mi jeszcze tego bezdomnego, żeby za chwilę wołał o pieniądze. Podczas Eucharystii, kiedy był znak pokoju, obejrzałam się i przekazałam znak tej osobie, która stała za mną i muszę powiedzieć, że to było dla mnie spotkanie pełne miłości. Spojrzałam mu w oczy i wtedy nie zobaczyłam biednego, zobaczyłam kogoś pełnego miłości. Odwróciłam się i zaczęłam płakać, i mówić: Panie Jezu, wierzę; wierzę, że Ty jesteś obecny, że pragniesz tego doświadczenia dla mnie, że jesteś zawsze ze mną – dzielił się zakonnica.
Reklama
Siostra Celina wspominała, że kiedy była młoda, miała pełno ideałów w głowie i myślała, że jedzie zbawiać świat, a potem „szybko Pan Jezus doprowadził ją do porządku”. – Dzięki ludziom w Tanzanii nauczył mnie, że to Pan Bóg jest Zbawicielem, a ja jestem tylko Jego narzędziem, jeżeli w ogóle mogę nim być. Jadąc na misje wiedziałam, że ja nie jadę sama. W trudnym czasie przychodziła kartka, czy jakaś wiadomość. Zaplecze modlitewne jest bardzo ważne. Nie mniej ważna też jest pomoc materialna, na tyle na ile możemy podzielić się z innymi. Czasami spotykamy się z sytuacjami bardzo skrajnymi, gdzie najpierw trzeba pomóc zapewnić te pierwsze potrzeby żywnościowe czy edukacyjne lub mieszkaniowe, aby potem głosić Chrystusa. W Mauretanii, gdzie pracowałam, jest około 600 chrześcijan. Mauretania to jest kraj na zachodnim wybrzeżu Afryki. Islamska Republika Mauretańska taka jest oficjalna nazwa, to bardzo mały Kościół, ale w nim jest bardzo dużo narodowości, to jest taki zlepek narodowości i tradycji, a jednocześnie piękne doświadczenie kościoła uniwersalnego. To było niesamowite, że czuliśmy jedność z Kościołem dzięki wspólnej modlitwie i wymianie doświadczeń – dzielił się. Siostra Celina zachęcała do zaangażowania się w grupę misyjną, zapraszała młodzież do wyjazdu na misje w ramach wolontariatu. Jest to ogromna pomoc dla obecnych tam misjonarzy. Prosiła również o modlitwę za misje i za cały Kościół. Jak wyjaśniała, pięć kolorów misyjnych (czerwony, zielony, żółty, niebieski i biały) przypominają o poszczególnych kontynentach i o ludziach tam mieszkających.
Fotorelacja na https://www.facebook.com/profile.php?id=100079880112212

