Pątnicy wystartowali spod kolegiaty, a pierwszy postój mieli u Ojców Redemptorystów w kościele pw. św. Klemensa. Ojcowie nie tylko poczęstowali wędrowców bułeczkami, ale też towarzyszyli im w drodze, ponieważ od samego początku otaczają pielgrzymkę swoją duchową opieką. Na 15-kilometrowej trasie pielgrzymi zatrzymywali się kilkakrotnie, zawsze na chwilę modlitwy w kolejnej świątyni. Wędrówkę zwieńczyła Msza św. w sanktuarium w Jakubowie, której przewodniczył bp Paweł Socha.
– Pomysł pielgrzymki zrodził się wraz z powstawaniem Bractwa św. Jakuba – wyjaśnia Waldemar Hass, jeden z organizatorów. – Mamy pięć etapów połączonych z pięcioma tajemnicami Różańca. Nazywamy ją papieską, ponieważ związała się ze śmiercią Jana Pawła II. Najpierw w jej trakcie modliliśmy się o jego beatyfikację, później o kanonizację. Teraz dziękujemy za naszego świętego i modlimy się już w innych intencjach, w tym roku zachęceni przez naszego biskupa prosimy o nowe powołania kapłańskie i zakonne. Niesiemy też indywidualne prośby poszczególnych parafii i poszczególnych wiernych.
Część pielgrzymów dołącza się podczas kolejnych etapów. Niektórzy zabierają kije do nordic walkingu, a zdarzają się i tacy, którzy jadą na rowerze. Po raz dziesiąty pielgrzymowali uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 7 w Głogowie. Dzieci modliły się o świętość dla siebie i swoich rodzin.
Krystyna Błażejewska i Dorota Szczechowiak w pielgrzymce biorą udział od samego początku. – Ta pielgrzymka jest specyficzna. Panuje tu wspaniała atmosfera. Po drodze zachodzimy do małych kościółków, miejscowi bardzo serdecznie nas przyjmują. Można tu doświadczyć wielu głębokich duchowych przeżyć – mówi Krystyna.
– Źródełko św. Jakuba to bardzo cenione miejsce, do którego przyjeżdżają ludzie z różnych stron. Słyszałyśmy np. o panu z Nowej Soli, który czerpie wodę z tego źródełka, a potem zawozi ją do nowosolskiego szpitala i daje chętnym pacjentom – dodaje Dorota. – Warto wybrać się do Jakubowa, odbyć taką pielgrzymkę nawet samodzielnie. Nie tylko sanktuarium i źródło są warte zobaczenia, ale i park krajobrazowy, w którym panują fantastyczna cisza i spokój. My na pewno wszystkim to polecamy.
"Dar krwi-świadectwem wiary w Syna Bożego" pod takim hasłem przebiegała XVII Ogólnopolska Pielgrzymka Honorowych Dawców Krwi na Jasną Górę. Eucharystii w intencji honorowych krwiodawców i ich rodzin przewodniczył 31 maja br. w Bazylice Jasnogórskiej Biskup Polowy WP Józef Guzdek. Uczestnicy pielgrzymki oddali ponad 10 litrów krwi w ambulansie Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z Katowic, który stanął u stóp Jasnej Góry. W homilii bp Guzdek powiedział, że krwiodawcy są ludźmi sukcesu, gdyż w sposób bezinteresowny dzielą się cząstką własnej krwi, niosąc ulgę ludziom cierpiącym.
- Tu w sercu stolicy duchowej naszej Ojczyzny dziękuję, za to wasze otwarte serce, zdolne do tego nieustannego dawania siebie, dawania tego, co tak bardzo cenne – swojej krwi – powiedział w homilii bp Guzdek. Podkreślił, że krwiodawcy są ludźmi spełnionymi ponieważ potrafią służyć bliźniemu. Przypomniał postacie świętych, którzy kierowali się heroiczną miłością: włoską lekarkę Joannę Berettę Molla i Maksymiliana Marię Kolbego – patrona honorowych dawców krwi. - Przez wstawiennictwo Maryi prośmy, aby w Jej szkole kolejne pokolenia uczyły się postawy miłości miłosiernej, zaapelował do krwiodawców. Na zakończenie liturgii ks. płk Surma zawierzył krwiodawców Matce Bożej Jasnogórskiej.
Gdy w 1994 roku we Wrocławiu Marek Łoś zakładał pierwsze zajęcia językowe, nikt nie przypuszczał, że zrodzona z pasji i prostych wartości inicjatywa stanie się międzynarodową siecią z 150 oddziałami w Polsce, 1500 nauczycielami i ponad 200 000 uczniów na świecie. Dziś Moose uczy w domach, online i w salkach dydaktycznych, współpracuje z Watykanem i działa w kilkunastu krajach. A sam Łoś, choć żyje między Polską, Włochami i Brazylią, zawsze powtarza, że w sercu pozostaje Polakiem.
W czasach, gdy sukces kojarzy się z rozgłosem i autopromocją, są ludzie, którzy wybierają inną drogę – pokory, pracy i prostych wartości. Do nich należy Marek Łoś, założyciel Moose Centrum Języków Obcych, poliglota, nauczyciel i wizjoner. Z małej inicjatywy we Wrocławiu zbudował markę, która dziś ma 150 oddziałów w Polsce, 1500 nauczycieli i ponad 200 000 uczniów na świecie.
Autorstwa Jarosław Wąsowicz/commons.wikimedia.org/
Ks. Jarosław Wąsowicz
Politycy mogliby się wiele nauczyć od kibiców pielgrzymujących na Jasną Górę, chociażby tego, że możemy się nie zgadzać, ale istnieją wartości ważne dla wszystkich Polaków, obojętnie po której stronie sporu politycznego stoją – powiedział PAP kapelan prezydenta Karola Nawrockiego, ks. Jarosław Wąsowicz.
PAP: Wielokrotnie współorganizował ksiądz pielgrzymki środowiska kibiców na Jasną Górę. Dlaczego zdecydował się ksiądz objąć duchową opieką właśnie to środowisko?
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.