Prokuratura Regionalna w Rzeszowie prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotra Glińskiego w związku z zawarciem umowy z Fundacją „Lux Veritatis” na budowę Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II w Toruniu. W poniedziałek obecny poseł PiS był przesłuchiwany w charakterze świadka.
– Cała sprawa dotyczy tylko i wyłącznie kłamstw medialnych, kampanii zniesławiania, nagonki medialnej. To jest niestety narzędzie polityki nie od dzisiaj funkcjonujące. Obecna koalicja, pan Tusk używa głównie w walce politycznej tego typu sposobów. (…) To jest wszystko po to, żebyśmy musieli się tłumaczyć i żeby nas oskarżano. (…) To jest tylko i wyłącznie po to, żeby prowadzić igrzyska, które Tuskowi są potrzebne. Skoro nie potrafi rządzić Polską, skoro mamy straszną dziurę budżetową, skoro służba zdrowia nie działa, rząd nie działa i szanse rozwojowe polskie są zmniejszane – w zasadzie jesteśmy ich pozbawiani – to robi się różne medialne imprezy, medialne igrzyska – mówił prof. Piotr Gliński.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Gość programu „Polski punkt widzenia” odniósł się do słów obecnej minister kultury Marty Cienkowskiej, która pytana o sytuację związaną z toruńskim muzeum, powiedziała, że „problem leży w okradaniu naszego państwa, do którego dochodzi wskutek skrajnie niekorzystnej, trójstronnej umowy, jaką podpisał ówczesny minister Piotr Gliński”.
– Nie było żadnej trójstronnej umowy, nie było i nie ma żadnego okradania. Pani minister Cienkowska najprawdopodobniej znajdzie się w sądzie w związku z tą wypowiedzią, bo są przekroczone już pewne granice. To jest jeszcze jedno potwierdzenie tego, że tutaj chodzi głównie o kłamstwa. W tych wypowiedziach jest więcej idiotyzmów, a na koniec jest, że powinna się tym zająć prokuratura. Prokuratura od ponad roku się tym zajmuje, pani Cienkowska o tym nie wie? – pytał poseł PiS.
Prof. Piotr Gliński zwrócił uwagę, że tradycja, wzorzec, czy forma powoływania instytucji kultury trwa w Polsce od lat dziewięćdziesiątych. Już wtedy powstawały pierwsze koncepcje współprowadzeń.
– Idea polega na tym, że państwo polskie jest podmiotem, który dysponuje środkami publicznymi, dysponuje pewnym know-how, możliwościami, zasobami, a z drugiej strony istnieją w Polsce różne podmioty, głównie samorządowe, ale także kościelne, archidiecezje na przykład współprowadzą kilka instytucji, także muzea z resortem, czy to są stowarzyszenia, czy to są fundacje, które reprezentują pewne zasoby kulturowe, które można łączyć i wtedy synergicznie powstaje instytucja, która lepiej zaspokaja nasze potrzeby, czy oczekiwania państwa polskiego co do budowy instytucji kultury, muzeów – zaznaczył polityk.
Jednym ze środowisk dysponujących zasobami związanymi z polskim dziedzictwem, które jest związane z jednej strony z aksjologią Jana Pawła II, z drugiej strony z polską historią jest Muzeum „Pamięć i Tożsamość” – wskazał gość TV Trwam.
– To wszystko stanowiło pewien zasób, który warto było wykorzystać. (…) To jest coś wartościowego, więc warto było to wykorzystać do tego, żeby budować instytucję państwowo-prywatną tak, jak w wielu innych przypadkach, m.in. Muzeum POLIN, Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku, Muzeum Piłsudskiego w Sulejówku. To ponad 100 współprowadzonych instytucji różnych artystycznych i muzealnych, a tylko jedno wzbudza takie kontrowersje wyłącznie z powodów politycznych. Donald Tusk potrzebuje nienawiści w życiu publicznym, potrzebuje wrzucać w tego rodzaju kampanie nienawiści, kampanie defamacyjne, zniesławiające i potrzebuje właśnie nagonek medialnych. Ta umowa była przygotowywana przez wszystkie departamenty, które pracują przy takich umowach w ministerstwie, więc według reguł, które funkcjonowały wcześniej. Zapisy są bardzo podobne. Zabezpieczenie Skarbu Państwa – wbrew kłamstwom, także pani Cienkowskiej – jest pełne, ale można dalej kłamać, żeby to kłamstwo się utrwaliło – zauważył były minister kultury i dziedzictwa narodowego.
