Reklama

Niedziela Wrocławska

Tak działa sól

Wyobraźnia może służyć tworzeniu piękna i kształceniu dobra, ale wyobraźnią można też grzeszyć. Powszechnie znana jest genialna warsztatowo literatura i sztuka, którą tworzą toksyczni twórcy. Kiedy taka sztuka karmi młode, ufne i nieukształtowane umysły, skutkuje to zdeprawowaniem ich wyobraźni i spustoszeniem duchowym.
O dobrej sztuce mówi Małgorzata Nawrocka, autorka książek dla dzieci i młodzieży

Niedziela wrocławska 45/2015, str. 6-7

[ TEMATY ]

wywiad

Fundacja Vide et Crede

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

LILIANNA SICIŃSKA: – Co się dzieje z wyobraźnią artystów, których pseudosztuka zalewa z każdej strony: w księgarniach, na billboardach, jako agresywna muzyka…

MAŁGORZATA NAWROCKA: – Wyobraźnia to pewna funkcja umysłu i ducha oraz wielu innych mechanizmów wewnętrznych człowieka. Może być rozwinięta na tyle, na ile rozwinięta jest kultura osobista danego człowieka, na ile ukształtowała go edukacja, środowisko, w którym ktoś się urodził i wychował. Mam swoją tezę i głoszę ją publicznie: że wyobraźnią można grzeszyć. To znaczy, że jeśli czyjaś wyobraźnia z jakiegoś powodu jest chora, bo któryś z czynników tworzących ją na jakimś etapie życia był zdeprawowany, zniekształcony, nie nakarmiony dobrymi rzeczami – wówczas mamy do czynienia z chorą wyobraźnią. Dlatego twórca o chorej wyobraźni może być toksyczny. We własnym przekonaniu może tworzyć rzeczy wielkie, ale dla otoczenia – toksyczne. Znana jest przecież genialna warsztatowo literatura, świetna sztuka, którą tworzą ludzie o chorej wyobraźni.

– Czy odbiorca nie może sam dokonać wyboru dobrej dla niego sztuki?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Miedzy wyobraźnią a odbiorem produktu artystycznego jest pewna droga. Jeśli tak się zdarzy, że odbiorcą będzie osoba nieprzygotowana i nie potrafiąca zweryfikować tego, co mu podsuwa toksyczny film, książka czy zdeprawowany teatr – to będzie katastrofa. Jest inaczej, kiedy taki przekaz trafi do świadomego odbiorcy – bo ten oddzieli ziarno od plew.
Jeśli autor ma zdrową, normalną, dobrą, wykształconą pod każdym względem: kulturowym, moralnym, etycznym, cywilizacyjnym wyobraźnię i spotyka po drugiej stronie osobę równie jak on wykształconą w swoim sumieniu i wyobraźni – to mamy ideał. To jest według mnie jedyna opcja, kiedy dzieło sztuki spełnia dokładnie wszystkie swoje funkcje.

– Ale to jest ideał, czy osiągalny...

– Tak, ideał, ale muszę przyznać, że to bardzo często zdarza się w sztuce, w dobrej literaturze. Genialny projektant, genialna forma i promocja wartości najwyższych – wtedy można mówić o Wielkiej Sztuce, której dziś jest mało, ale to nie znaczy, że jej nie ma.

Reklama

– Co dokładnie niesie przekaz nadany przez toksycznego twórcę? Zgorszenie czy tylko zamęt, niepokój?

– Zaczyna się często właśnie od zamętu. Szczególnie osoby młode są jeszcze bardzo ufne w przyjmowaniu – a są oni najczęstszymi odbiorcami np. literatury fantasy, gier komputerowych z efektami specjalnymi, tzw. ciężkiej muzyki. Adolescenci mają w nawyku posłuch, bo jeszcze przed chwilą byli dziećmi i mieli przez rodziców autoryzowane to, co do nich docierało. Podchodzą do książki czy filmu z zaufaniem, bo zwykle to, co dostawali od świata dorosłych jako dzieci – było dobre i służyło ich wychowaniu.

– Czy tylko młodzi są zagrożeni toksyczną sztuką?

– Oczywiście że nie, ale to szczególny wiek. Proces adolescencji na tym właśnie polega: na zachwianiu pomiędzy weryfikowaniem autorytetu dorosłego a wypracowaniem własnych wizji świata, poglądów i wkrótce własnego autorytetu.
Jeżeli taki młody człowiek spotka się z toksyczną osobowością artysty i przyjmie za prawdę jego artystyczne poszukiwania i cały ten zamęt, który się w sercu tego twórcy rodzi, konsekwencją może być grzech, a nawet katastrofa duchowa. Bo te inspiracje będą krzywe, nieczyste, niemoralne. Tak młode umysły są deprawowane – a Jezus Chrystus powiedział w Ewangelii, że lepiej kamień młyński do szyi temu, kto zgorszy najmniejszego.

– Odpowiedzialność ponosi więc świat dorosłych...

– Jak wielka jest odpowiedzialność za dzieci i młodzież, pokazał nam sam Pan Bóg we wszelkich nakazach ochrony najmniejszych! Sam Bóg chroni człowieka słabego – a takim jest człowiek młody, dziecko. Ta ochrona powinna działać także w tej przestrzeni. Bo wyobraźnią można grzeszyć, można w milionach egzemplarzy powielić błędy zdeprawowanej wyobraźni, co trafia do milionów czytelników, widzów, grających w gry i słuchających muzyki.

– Skąd się biorą chore wyobraźnie twórców? Ma to związek z kondycją umysłu i ducha?

– Tak, jest to dowód destabilizacji duchowej. Wyobraźnia nie jest głodem fizycznym czy popędem. To funkcją uczuć wyższych. Jest bardzo bliska medytacji czy kontemplacji, dlatego właśnie można jej używać do celów niezwykłych!

– Jakich? Jak artysta może ku dobru wykorzystać wyobraźnię swoją i odbiorcy?

– Wrócę do świata sztuki chrześcijańskiej. Zadaniem chrześcijańskiego artysty jest wykorzystanie naturalnego daru wyobraźni do zmieniania świata na lepsze. Czyli artysta ma za zadanie, po pierwsze – zapanowanie nad własną wyobraźnią, a po drugie – takie jej wysublimowanie, eksperymentowanie w poszukiwaniu nowych szlaków po to, żeby uszlachetniać drugą osobę. Nigdy wyobraźnia nie może być pieniądzem, którym płaci się za sukces promocyjny, prestiżowy.
Proponuję zacząć od sztuki chrześcijańskiej, bo tu jest najmniejsze ryzyko poślizgu. Są przecież miejsca bezpieczne: księgarnie katolickie, sympozja z wykładami profesorów, którzy mają świat wartości poukładany, galerie sztuki...

– Co z obawą, że chrześcijańska twórczość może być płytka, bo naprowadza odbiorcę na z góry wiadome cele i nie daje wyboru interpretacji?

– Mogę dać świadectwo osobiste: zawsze byłam grzeczną dziewczynką, ale prawdziwe nawrócenie przeżyłam po obejrzeniu filmu „Jezus”. Miałam wtedy 16 lat, to były czasy zapadłej komuny i pierwszy raz w życiu, na kiepskim ekranie zrobionym z prześcieradła, w ciemnej sali podziemi jednego z duszpasterstw zobaczyłam postać poruszającego się Jezusa. Dla mnie to było ogromne przeżycie. Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy zabraniać młodym ludziom wychowanym w cywilizacji multimedialnej dotykania spraw wielkich również w ten sposób.

– Jak powinno się zacząć kształcić świadomych odbiorców?

– W domu! Oczywistym rozwiązaniem jest tu twórczość indywidualna, otwieranie się na różnorodność świata sztuki poprzez własną praktykę. To nie jest trudne: teatr domowy, rodzinne przedstawienie sztuki, która będzie towarzyszyć celebrowaniu urodzin babci, zilustrowanie przeczytanej książki, zorganizowanie wieczornicy z pieśniami patriotycznymi, wspólne czytanie poezji przy świecach – to doskonałe praktyki, rozwijające wszystkich. Nie bójmy się spróbować!

– Czyli z pozycji odbiorcy przejść na stronę twórcy?

– Bierność, pasywność, zagapienie się – tego nie wolno! Przecież nie jesteś tylko odbiorcą – jesteś twórcą: własnego stylu życia, sztuki, pracy, filozofii, własnej duszy. Nie wolno nam być biernymi. Wyciągniecie z bierności od razu predysponuje człowieka do kreatywności, a kreatywny człowiek jest wrażliwy na wszelki rodzaj sztuki.

– Zatem: myśl, czyn, refleksja – jako sposób na wychowanie?

– Zaprośmy przyjaciół i rodzinę, zróbmy wieczornicę przy dobrej herbacie, pośpiewajmy pieśni, posłuchajmy poezji. To ma sens, nawet jeżelibyśmy mieli wychować na patriotów i dobrych ludzi tylko dwoje własnych dzieci. Oczywiście najlepiej jeszcze dwoje dzieci sąsiada, troje kuzyna, brata i pięcioro od naszych przyjaciół. Zamiast nas w przyszłym pokoleniu będzie już uformowana grupa osób, świadomych swoich celów. Tak działa sól, gdzieś trzeba posolić potrawę, żeby smak się rozlazł.

2015-11-05 12:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowa stara propaganda

Niedziela Ogólnopolska 5/2013, str. 34-35

[ TEMATY ]

wywiad

polityka

DOMINK RÓŻAŃSKI

WIESŁAWA LEWANDOWSKA: - Poglądy lewicowo-liberalne leżą ponoć w naturze dziennikarzy nie tylko polskich. W polskich mediach ten nurt ideowy dominuje i swą agresywnością stara się zwalczać deklarowany na początku III RP pluralizm wypowiedzi. Z całkiem niezłym skutkiem narzuca sporej części społeczeństwa jedynie słuszne sposoby myślenia, wyszydzając wszelką ideową odrębność, strasząc konserwatywną prawicą, religijnością, zwłaszcza tradycyjnym polskim katolicyzmem. Skąd się bierze ta dzisiejsza jednostronna siła medialnego rażenia, czasami jako żywo przypominająca front walki ideologicznej z czasów wczesnego PRL-u?

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Słodko - gorzka wspólnota

2024-03-29 15:18

Dziar

Tę nazwę dla duszpasterstwa osób rozwiedzionych i żyjących w związkach niesakramentalnych zaproponował ks. Marian Fatyga, opiekujący się środowiskiem od 2023 roku.

- Chodzi o dużo gorzkich doświadczeń osłodzonych myślą, że i dla nas, mimo sytuacji, w jakiej się znajdujemy jest nadzieja, że nie jesteśmy straceni w oczach Boga – mówi Niedzieli Anna Wira, która wraz z mężem Piotrem jest we wspólnocie od 2002 roku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję