Od 5 lat w łódzkim ośrodku telewizyjnym nadawane są programy
katolickie. 19 grudnia Zespół Programów Katolickich świętował swój
jubileusz.
"Wszystko zaczęło się 24 grudnia 1995 r. To była też
Wigilia, to była też niedziela". To były te same pytania: czy można
Wigilię świętować w niedzielę - wspomina ks. Jarosław Nowak, szef
Zespołu. "Właśnie wtedy w swojej historii po raz pierwszy łódzka
telewizja wyemitowała program katolicki. Była to audycja z cyklu
Dialogi z udziałem abp. Władysława Ziółka" - mówi ks. Nowak.
W ciągu 5 lat Zespół przygotował niemal 300 cotygodniowych
Katolickich Tygodników Informacyjnych opowiadających o życiu Kościoła
w Łodzi. "Kiedy wczoraj przeglądałem archiwów z niedowierzaniem doliczyłem
się 270 wydań KTI. Aż trudno uwierzyć, ale od 5 lat tydzień w tydzień
piszemy na taśmie filmowej historię Kościoła w Łodzi" - z dumą, podkreśla
ks. Nowak. KTI emitowane są w każdą, sobotę. Co niedzielę przygotowywany
jest natomiast magazyn Depozyt wiary, w którym w nieco dłuższej formie
prezentowane są nie tylko materiały o życiu archidiecezji, ale także
dłuższe reportaże. Z nich właśnie najbardziej zadowolony jest szef
Zespołu. "Do największych sukcesów należy to, że w ciągu tych lat
udało nam się przygotować kilkanaście dużych materiałów np. z Ziemi
Świętej, Rzymu czy Medjugorie" - ocenia ks. Nowak. Zespołowi udało
się także doprowadzić do tego, że w każdy pierwszy piątek miesiąca
transmituje z jednego z kościołów archidiecezji łódzkiej Mszę św.
dla chorych. "To bardzo ważna sprawa. Wielu księży nie jest w stanie
poświęcić wystarczająco wiele czasu chorym ze swojej parafii. Dzięki
naszej pracy osoby przywiązane do łóżek mogą uczestniczyć w pierwszy
piątek miesiąca w Eucharystii" - podkreśla ks. Nowak.
Zdaniem ks. Nowaka jedną, z zasług zespołu jest to, że
w telewizji łódzkiej nie powstało "getto katolickie". "Tematyka religijna
jest jednym z istotnych elementów naszego życia. Dlatego w wiadomościach
powinna być prezentowana jako jeden z równoprawnych elementów. I
tak się, mam nadzieję, że także dzięki nam, dzieje" - zauważa. Jego
zdaniem w ciągu 5 lat zmieniło się też podejście duchowieństwa do
telewizji. "Na początku bywało to trudne, ale nie można się dziwić:
przez kilkadziesiąt lat Kościół nie miał żadnego dostępu do telewizji"
- podkreśla. "Teraz jednak wielu księży rozumie potrzeby telewizji.
Wróciliśmy w ten sposób do normalnej sytuacji. Bo przecież już u
zarania telewizji, także w Polsce, tematyka religijna była obecna
na szklanym ekranie" - ocenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu