To już marzec. Niedługo Wielkanoc - znów trochę wolnego, a potem już z górki, aby do wakacji. Ale... zaraz, zaraz...- Proszę księdza - odezwał się tknięty nagłą myślą Marek z III e. - Czy przypadkiem
nie powinno być już szkolnych rekolekcji? - O, tak, to już za dwa tygodnie...- ksiądz nie zdążył dokończyć, gdyż klasa eksplodowała radością: - Ale super! Nareszcie można się będzie porządnie wyspać!
I tylko dzwonek nie pozwolił na eskalację uczniowskiej euforii. Klasa błyskawicznie opustoszała. Ksiądz zadumał się: - Po co te rekolekcje? Znów pani dyrektor wymyśli, że trzeba zorganizować klasy, przydzielić
opiekunów... Fikcja... Przecież każdy dobrze wie, że to fikcja. Nawet nie mam na kogo liczyć... Napiszę harmonogram, wyznaczę zadania, przygotuje rozważania - tylko ja, bo nikt nie był zainteresowany...
żaden z rekolekcjonistów. I dzień rekolekcji: prawie trzysta osób wyjdzie ze szkoły. Całkiem spora grupa, ale ilu dojdzie? Może połowa? W poprzednim roku było właśnie tylu. Jakże to się dzieje? Klasa
z opiekunem, a w kościele pustki. Ilu wysłucha moich rozważań? Ilu z Panem Bogiem zechce się pojednać? Ilu przystąpi do Komunii św.? Dlaczego mi smutno, kiedy o tym myślę? Żniwo wprawdzie wielkie...
Naglący dźwięk obwieszczający rozpoczęcie lekcji, wyrwał księdza z zadumy. Podniósł się z trudem, powoli, jakby dźwigał na plecach jakiś wielki ciężar i pomaszerował w kierunku pokoju nauczycielskiego.
Przez głowę przemknęła mu ostatnia myśl: A jeśli w tym roku, to nie będzie fikcja? I pobudzony tą myślą podniósł pochyloną głowę, wyprostował się i przyspieszył kroku.
Wielki Post. Czas Gorzkich Żali, Drogi Krzyżowej i nabożeństw pasyjnych. Czas rekolekcji, które mają przygotowywać nas do ważnych wydarzeń religijnych. Od kiedy katecheza powróciła do szkół, również
uczniowie mogą wspólnie przeżywać swoje rekolekcje. Jednak ich przeprowadzenie nie jest łatwym zadaniem. Pokonać trudności natury organizacyjnej, braki wynikające ze strony młodzieży, ale także katechetów
i duszpasterzy, to wyzwanie często przerastające nasze siły. Mimo to niestrudzenie, rok po roku, wyruszamy na rekolekcyjny szlak. Jak przysłowiowe drogi prowadzą zawsze do Rzymu, tak każde rekolekcje
prowadzić muszą do spotkania z Bogiem. Środki mogą być różne, ale cel tylko jeden!
Łacińskie słowo recolligere oznacza składać na nowo rozsypaną całość. I to jest najważniejsze zadanie - odszukać zagubioną wiarę, przypomnieć sobie podstawowe wartości, przemienić swoje życie, doświadczyć
nawrócenia. Po grecku nawrócenie, to metanoia - zmiana mentalności, sposobu myślenia i postępowania. Jak u św. Pawła, który wzywa do porzucenia starego człowieka, by od tego momentu "przyoblec człowieka
nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości". To znaczy przede wszystkim nie uprawiać fikcji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu