Reklama

Święci i błogosławieni

Św. Antoni Opat

[ TEMATY ]

święty

Francisco de Zurbarán / pl.wikipedia.org

Św. Antoni, opat

Św. Antoni, opat

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Święty Antoni, zwany Pustelnikiem lub Wielkim, urodził się około 251 roku w Keman, koło Herakleopolis, w środkowym Egipcie, w religijnej i zamożnej rodzinie chrześcijańskiej. Młodzieniec otrzymał staranne wychowanie religijne, jednakże nie miał wszechstronnego, ogólnego świeckiego wykształcenia. W wieku 20 lat stracił rodziców i wówczas zajął się prowadzeniem gospodarstwa oraz wychowaniem młodszej siostry. Pewnego razu będąc w kościele usłyszał słowa z Ewangelii wg św. Mateusza: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie” (19,21). Pod wpływem tych słów Antoni zabezpieczył los siostry, oddając ją w opiekę szlachetnym paniom, majątek odziedziczony po rodzicach rozdał ubogim, a sam udał się na pustkowie w pobliżu rodzinnej wioski. Tam oddawał się modlitwie, szczególnie rozważaniu Pisma Świętego, surowym umartwieniom i postom, a pracą fizyczną zarabiał na utrzymanie. Młody pustelnik cieszył się sympatią okolicznych mieszkańców. Często cierpiał na skutek pokus szatańskich, które pokonywał modlitwami i wielkim umartwieniem.

Około 275 roku przeniósł się Antoni na Pustynię Libijską, aby uniknąć rozgłosu. Tam zamieszkał w starym grobowcu. Po 10 latach udał się na nowe miejsce zamieszkania, do ruin fortecy Pispir, na prawym brzegu Nilu. Tu samotnie przebywał przez 20 lat, będąc kuszony ustawicznie przez szatana. Utrzymywał jednak kontakty z ludźmi: przyjmował odwiedzających, udzielał im rad, prowadził ożywioną korespondencję, nawet z cesarzem Konstantynem Wielkim i jego synami: Konstancjuszem I i Konstansem II. Odznaczał się inteligencją i bystrością umysłu. Nazywano go „miłym Bogu” i „nauczonym przez Boga”. Umacniały Antoniego nadprzyrodzone wizje. Wkrótce wokół niego zaczęli się gromadzić pustelnicy, jego uczniowie (było ich około 6000). Zamieszkiwali oni w pustelniczych koloniach. Antoni był wśród nich jako ich nauczyciel, ojciec, przewodnik, wzór do naśladowania; dokonywał wielu uzdrowień, szczególnie uwalniał opętanych z mocy złego ducha (L. Małunowiczówna, H. Fros).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Antoni odwiedził dwukrotnie Aleksandrię. Pierwszy raz około roku 311, aby podtrzymywać na duchu prześladowanych chrześcijan. Spotkał się wtedy z Aleksandrem, biskupem tego miasta i późniejszym świętym. Drugi raz Ojciec pustelników znalazł się w Aleksandrii w roku 318, gdzie tamtejszy biskup św. Atanazy zwołał synod biskupów, na którym potępiono błędy Ariusza, jego herezję, w której odmawiał bóstwa Jezusowi Chrystusowi. Wówczas prowadził rozmowy z biskupem Atanazym, w wyniku których Antoni gorliwie troszczył się o czystość wiary wśród swoich uczniów. W podeszłym wieku odwiedził sławnego pustelnika Pawła z Teb. Przez ostatnich 15 lat Antoni miał przy sobie dwóch uczniów: Makarego i Amatasa, którzy byli także jego sekretarzami. Według tradycji Antoni do końca swojego długiego życia, 105 lat, zachował jasność umysłu, swoją gorliwość w służbie Bogu, a uczniom przepowiedział swoją śmierć, która nastąpiła 17 stycznia 356 roku w Górnej Tebaidzie.

Kult św. Antoniego Pustelnika szybko rozprzestrzenił się na chrześcijańskim Wschodzie. Cesarz Justynian przeniósł uroczyście w roku 561 relikwie Świętego do Aleksandrii, w 635 roku przeniesiono je do Konstantynopola. Krzyżowcy w wieku XII zabrali relikwie do Francji. Od tego czasu kult św. Antoniego rozpowszechnił się w Europie, w Kościele zachodnim (W. Zaleski).

Obecnie liturgiczny obchód ku czci św. Antoniego, Opata, przypada na dzień 17 stycznia i ma charakter wspomnienia obowiązkowego.

Święty Antoni był czczony jako patron rycerzy, tkaczy, cukierników, wieśniaków, koszykarzy i szczotkarzy, dzwonników, pasterzy trzody chlewnej, rzeźników i grabarzy; uważano go za opiekuna zwierząt domowych, szczególnie świń; wzywano go w przypadkach zarazy, trądu i syfilisu; wierzono, że strzeże przed ogniem i zarazą bydła. Nazywa się św. Antoniego ojcem monastycyzmu (anachoretyzmu), gwiazdą pustyni; uważa się za pogromcę szatana i cudotwórcę.

W ikonografii przedstawia się św. Antoniego, Opata, jako eremitę z brodą lub jako mnicha w kapturze, z pastorałem opata, czyli krzyżem św. Antoniego (w formie litery T), z kropidłem, różańcem, z dzwoneczkiem św. Antoniego (w celu zbierania jałmużny przez zakonników antonianów), ze świnią (dla podtrzymania właściwej zakonowi gościnności). Często przedstawia się w sztuce „pokusy św. Antoniego” - jego walkę z demonami na pustyni, a także spotkania z Pawłem z Teb (E. Gorys).

Za przykładem św. Antoniego, Opata i jego wstawiennictwem wyrzekajmy się siebie samych i miłujmy Boga ponad wszystko.

2015-01-17 08:20

Ocena: +15 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O świętym królewiczu

Dziś opowiem wam, kochani, cudowną opowieść o niezwykłym młodzieńcu. Ta historia zdarzyła się naprawdę, ale pomimo tego, rozpocznę ją tak, jak dzieci lubią najbardziej...

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję