Czy Aleksander Kwaśniewski zostanie przesłuchany przez Sejmową Komisję Śledczą w związku z aferą Rywina? Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że tak być powinno - ale oto podniosły się głosy (głównie z
kancelarii prezydenta i Unii Wolności...), że nie, że nie pozwala na to "powaga głowy państwa". No cóż: powaga urzędu - powagą urzędu, ale napatrzyliśmy się już na osoby mało poważne na poważnych urzędach.
Prezydent jest najwyższym urzędnikiem państwowym, ale nawet najwyższy urzędnik państwowy nie stoi ponad prawem, zwłaszcza jako "świadek w sprawie", i gdy sprawa jest tej rangi, że wymagała aż powołania
Sejmowej Komisji Śledczej!
Od powagi urzędu należy także odróżniać powagę osoby sprawującej urząd. Nie wydaje mi się, żeby tu zachodziła jakaś symetria między tymi dwiema "powagami". Kto jednej nocy ("sztandar PZPR wyprowadzić"...)
z komunisty stał się socjaldemokratą, kto "chwiał się na nogach" podczas uroczystości w Charkowie ku czci pomordowanych Polaków, kto kłamał w sprawie swego dyplomu wyższej uczelni i akcji spółki "Polisa",
uciekał przed dziennikarzami aż po drabinie, ten na własną "powagę" nie za bardzo może się powoływać. A przynajmniej znamy polityków poważniejszych...
Pytania, na które Kwaśniewski będzie musiał odpowiedzieć przed Sejmową Komisją Śledczą, będą dla niego bardzo trudne, tym bardziej, że zadawane będą publicznie. Odsłonić mogą jeszcze więcej kompromitującej
prawdy o lewicowych "elytach" i stosunkach panujących na zlewicowanych szczytach władzy. Więc nie tyle chyba o "powagę urzędu" tu idzie, ale o to, by chociaż Kwaśniewskiego udało się lewicy zachować z
dala od afery... Jak to jednak zrobić, jeśli już teraz opinia publiczna wie, że Rywin był jego zaufanym przyjacielem, bywającym na "imieninach dla przyjaciół", i że potajemnie Rywin wręczył Kwaśniewskiemu
swój list dotyczący tej afery. Ba! Gdy wielu pyta już nawet, czy to przypadkiem nie Kwaśniewski posłał Rywina do Michnika, by skompromitował Millera?... Ale czego to ludzie nie wymyślą, gdy rządzące elity
już same sobie wymyślają... Zresztą - każda hipoteza równie dobra jak inna, przynajmniej do wyjaśnienia sprawy. Dlatego Kwaśniewski powinien stanąć przed Sejmową Komisją Śledczą, zamiast czynić kolejny
niepoważny unik. Od Millera wiemy już, że poważnego "mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy" - ale w przypadku Kwaśniewskiego chcielibyśmy wreszcie zobaczyć, jak się ta powaga zaczyna...
Pomóż w rozwoju naszego portalu